Przełom Popradu – od Starego Sącza do Muszyny

Beskid Sądecki obfituje w łatwe szlaki i piękne widoki. Nad samym brzegiem rzeki Poprad, prawie od granicy ze Słowacją, biegnie linia kolejowa oraz cudowna tzw. „stara” widokowa droga wojewódzka nr 971. Warto zboczyć z preferowanej przez nawigację trasy do Krynicy-Zdrój czy Muszyny i nią pojechać. I oczywiście zatrzymać się po drodze w kilku miejscach. Postaramy się podpowiedzieć Wam te najciekawsze. Zapraszamy zatem na wycieczkę przepiękną doliną Popradu.

Rzeka Poprad to rzeka słowacka. Na przygranicznym odcinku bardzo malowniczo meandruje i daje fantastyczne doznania estetyczne. To gdzie warto się zatrzymać i co tam robić? Oprócz świetnych szlaków Beskidu Sądeckiego (o części pisaliśmy TUTAJ z Krynicy, o kolejnych napiszemy wkrótce), podążania od cerkwi do cerkwi (co oczywiście też zrobiliśmy i przy jednej z nich czekało nas chyba największe zaskoczenie w życiu – bądźcie czujni, o tym też wkrótce napiszemy) jest kilka miejsc blisko samej rzeki, prawie przy drodze, gdzie po prostu koniecznie trzeba zawitać.

Stary Sącz – miasto rezerwat

To swego rodzaju brama w góry Beskidu Sądeckiego. Ulokowany w widłach Popradu i Dunajca jest początkiem pięknej wycieczki szlakiem doliny Popradu. Zabytkowy rynek jest przykładem architektury średniowiecznej. Klasztor klarysek założony przez księżną Kingę, żonę Bolesława Wstydliwego, gościł również królową Jadwigę, żonę Władysława Łokietka i matkę Kazimierza Wielkiego. Miasto od 1954 roku ma status prawnie chronionego rezerwatu urbanistycznego.

Platforma widokowa „Ślimak” w Woli Kroguleckiej

Miejsce kameralne, ale z pięknymi widokami. To pierwszy przystanek na naszym szlaku. Nawigacja prowadzi do małego parkingu, z którego zaczyna się krótkie podejście drogą asfaltową do samego „Ślimaka”. Już na tym etapie mamy przed sobą piękne widoki. Po dojściu do celu wita zachwycający krajobraz przełomu Popradu i okolicznych pasm górskich.

Jest tam też wiata piknikowa, gdzie można usiąść i chwilę odpocząć. To, co na pewno przyciąga turystów, to nietypowy kształt platformy. Na nas zrobił wielkie wrażenie. Można stamtąd wypatrzeć nasz kolejny cel, czyli zamek w Rytrze.

Zamek w Rytrze i przeprawa autem przez rzekę

Tu jak zwykle kieruje nas Google. Odnajduje górny parking bezpośrednio obok ruin zamku. Po drodze spotkało nas jednak małe zaskoczenie. Musieliśmy przeprawić się przez górski strumyk. Początkowo zawahaliśmy się, czy to na pewno dobra droga. Ale tak. Dojechaliśmy tamtędy do celu. Rzeczka okazała się płytka i przejechaliśmy bez problemu. Pamiętajcie jednak, że to góry i potrafi być trochę stromo. Trzeba bardzo uważać. Na parkingu zmieści się ok. 5 aut. Podczas naszej wizyty nie było tłoku, ale byliśmy poza weekendem. Inna opcja to zostawienie samochodu ok. kilometra niżej, na dolnym parkingu, i spacer.

Sam obiekt zaskoczył nas tym, jak ładnie został odrestaurowany. Zrobiono też platformy widokowe, na które można wejść. To, czego nam jednak brakowało, to jakakolwiek tablica informacyjna z historią tego miejsca. Trzeba było sobie doczytać w internecie. Można tam, podobnie jak ze „Ślimaka”, podziwiać przełom Popradu oraz okoliczne góry.

Zamek wybudowano na przełomie XIII i XIV wieku, miał charakter mieszkalno-warowny. Położony jest na wzgórzu o wysokości 463 m n.p.m., dlatego jest doskonałym punktem widokowym.

Piwniczna-Zdrój i pyszna kawa

To miejsce było naszym przystankiem na mały odpoczynek. Bardzo polecamy zatrzymać się w okolicy rynku, pospacerować chwilę w klimacie małego miasteczka, wypić pyszną kawę i zjeść lody lub ciasto w kawiarni Magdalenka. Tak nam zasmakowało za pierwszym razem, że pojechaliśmy ponownie, specjalnie nadkładając drogi po wycieczce do schroniska nad Wierchomlą.

Żegiestów-Zdrój – upadły kurort

Szczerze mówiąc, o tej okolicy nie wiedzieliśmy wcześniej nic. Zwrócił nam na nią uwagę nasz przyjaciel, który od kilku miesięcy mieszka w Muszynie. Okazało się, że historia tego miejsca jest fascynująca. Jeszcze przed pierwszą wojną światową było to bardzo modne i popularne uzdrowisko. Rozwijało się w niesamowitym tempie. Wszyscy chcieli tam wypoczywać. Droga widokowa prowadzi wzdłuż miejscowości i niestety obecnie wygląda to dość smutno. Ale podobno są plany „uzdrowienia” uzdrowiska i przywrócenia mu dawnej świetności. Obecnie jest czynne sanatorium i niewiele ponad to. Potencjał zdecydowanie się marnuje! Trzymamy kciuki za powodzenie tych planów.

Muszyna – idealna baza wypadowa

O Muszynie pisaliśmy już trochę rok temu, podczas naszego pobytu w Krynicy-Zdroju (czytaj więcej). Wtedy odwiedziliśmy właściwie tylko Ogrody Zmysłów i pamiętam uczucie niedosytu towarzyszące mi tego dnia. Teraz miałam okazję nadrobić zaległości i skwapliwie w tego skorzystałam. Odwiedziliśmy zatem ponownie Park Zdrojowy Zapopradzie z dwoma ogrodami, byliśmy na zamku i na rynku, spacerowaliśmy wzdłuż rzek i szukaliśmy Tatr. Miasto to jest na tyle ciekawe, że nie da się go opisać w jednym akapicie i dlatego powstał o nim cały osobny post (czytaj więcej).

Droga widokowa wzdłuż doliny Popradu zachwyciła nas do tego stopnia, że w ciągu czterech dni wyjazdu byliśmy tam codziennie. I codziennie odkrywaliśmy nowe, piękne miejsca. Doznania możemy porównać do równie pięknej Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej (czytaj więcej). Oprócz miejsc położonych wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 971 warto też nieraz zboczyć z trasy. Co ciekawego znaleźliśmy jeszcze w okolicy, napiszemy już niedługo. A jest tego całkiem sporo. Będą też górskie szlaki idealne dla rodzin z małymi dziećmi.

11 komentarzy Dodaj swój
    1. My w Polsce jeździmy “od zawsze”. Jeszcze długo przed blogiem. Przymierzam się nawet do opisania miejsc w których byliśmy właśnie wcześniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.