Manufaktura w Łodzi i Pałac Poznańskiego – czyli nie tylko galeria handlowa i nudne muzeum

Manufaktura – jedna z wizytówek Łodzi. Turyści zwiedzający nasze miasto zazwyczaj jako punkt obowiązkowy do zobaczenia podają właśnie ją. Ale, ale… Manufaktura nie jest tylko galerią handlową. To co my rozumiemy przez Manufakturę było kiedyś fabryką, do której bezpośrednio przylegał dom Izraela Poznańskiego. Choć nie wiem, czy słowo „dom” jest tu odpowiednie. To raczej wielki piękny pałac, nazywany czasem łódzkim Luwrem. Pokaz statusu i bogactwa, no bo przecież sam Poznański twierdził, że jego na to stać. Nie zamierzał się w związku z tym ograniczać w stylach podczas budowy. Niestety, nie doczekał jej zakończenia. Czy jest z tego jakiś morał? Jest. Warto cieszyć się z każdego dnia!

Manufaktura jest niesamowicie fascynującym przykładem rewitalizacji na skalę Polski, a nawet Europy. Oddano ją ponownie do użytku mieszkańcom i turystom w 2006 roku, po 8 latach renowacji. To, jak wyglądała kiedyś, a jak wygląda obecnie, jest wręcz niewiarygodne. Z kompletnej ruiny przekształcono ją w pięknego łabędzia, była początkiem zakrojonej na o wiele szerszą skalę akcji zmian i rewitalizacji w całej Łodzi. One nadal trwają, a osoby które widziały Łódź 20 lat temu, nie poznają miasta obecnie. Wystarczy wspomnieć Księży Młyn, Monopolis czy EC1. A to tylko wybrane lokacje, te najbardziej spektakularne. No i ulica Włókiennicza, tak, w Łodzi odrestaurowano całą ulicę razem z kamienicami.

Czemu fabryki włókiennicze upadły?

Ale właściwie dlaczego potężne miasto włókniarek, które przędzalniami stało, przemysłowo upadło, a fabryki stawały się ruinami, z którymi nie było wiadomo co zrobić? Winny tutaj był ustrój i sytuacja geopolityczna. Po prostu głównym odbiorcą tkanin produkowanych w Łodzi był rynek wschodni. Mówiąc w bardzo dużym skrócie, po zmianach ustrojowych lat 80-tych i ograniczeniu eksportu oraz zalewu Europy tanimi tkaninami z Azji, skończyło się właśnie tak. I był to wielki problem, bo nagle fabryki się pozamykały, a rodziny straciły środki do życia. Łódź bardzo długo nie mogła poradzić sobie z tym kryzysem i znaleźć dla siebie nowej drogi. Nie było to miasto turystyczne w klasycznym znaczeniu, było mało atrakcyjne do życia, nie było pracy. A teraz? Znam wiele osób, które świadomie wybrało Łódź jako swoje miejsce, w tym my. Łódź zdobywa kolejne nagrody i wyróżnienia w różnych konkursach turystycznych, jest zupełnie inaczej postrzegana. No i rewitalizacje są jej znakiem rozpoznawczym.

Najważniejsza łódzka rewitalizacja – Manufaktura

Kiedyś potężna fabryka, samowystarczalny obszar, miasto w mieście. Praca, dom, szkoła, sklepy, nawet straż pożarna. Potem coraz bardziej podupadała, aż w 1997 roku została zamknięta. Wynajmowano poszczególne budynki czy pojedyncze pomieszczenia, ale wyglądało to opłakanie. Ówczesny dyrektor szukał i znalazł inwestorów, którzy podjęli się kompleksowej rewitalizacji. Udało się to znakomicie i od 2006 roku Manufaktura jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Łodzi. I pierwszą tak ogromną, naszym zdaniem też najważniejszą, rewitalizacją. Bez niej pewnie z kolejnymi nie poszło by tak dobrze. Manufaktura pokazała że warto, da się i ma to sens.

Manufaktura – centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe

Dla nie-łodzian Manufaktura kojarzy się z tym, że jest to centrum handlowe. To oczywiście prawda, ale nie cała. Sklepy są ważną częścią tego miejsca, bez nich nie przychodziłoby tam tak wiele osób. Ale jest mnóstwo innych równie ważnych elementów, wszystkie razem dają niepowtarzalną całość:

  • restauracje na „rynku”, latem z ogródkami. Jest ich kilkadziesiąt, serio każdy znajdzie coś dla siebie;
  • wielkie multipleksowe kino;
  • możliwość uprawiania sportu (siłownia, fitness, kręgielnia, szkoła tańca, ścianka wspinaczkowa);
  • muzea (w tym Muzeum Fabryki, Muzeum MS2 i Muzeum Miasta Łodzi);
  • miejsca dla dzieci (Eksperymentarium, sala zabaw);
  • miejsca typowo rozrywkowe (np. Laser Games);
  • prywatna przychodnia lekarska;
  • rynek, na którym się dzieje (np, latem jest plaża, a zimą lodowisko, są koncerty, zloty i inne wydarzenia);
  • wysokiej klasy hotel z pięknym widokiem na rynek;
  • jest nawet teatr.

Manufaktura – to po prostu ładne miejsce

W Manufakturze jest ładnie. Zazwyczaj jak tam jesteśmy, to w ogóle nie wchodzimy do galerii handlowej, a jeśli już to na szybkie konkretne zakupy. Za to fajnie jest usiąść na rynku i wypić kawę w miłym otoczeniu. Jest czysto, zielono, wszystko jest zadbane. Jak to mieszkańcy, nie chodzimy zazwyczaj do Manufaktury na zwiedzanie, ale przygotowując się do napisania tego materiału spotkaliśmy się z przewodniczką po Łodzi, Anią Nowalińską-Ambroziak, która opowiedziała nam sporo ciekawostek o imperium Izraela Poznańskiego.

Inną ciekawostką jest fakt, że mimo, iż mieszkamy w Łodzi, zdarzyło mi się nocować służbowo w hotelu Andel’s w Manufakturze. Dlatego na własnej skórze mogła stwierdzić, że hotel robi niesamowite wrażenie.

Pałac Poznańskiego w Łodzi – ten najpiękniejszy?

Wiedzieliście, że w Łodzi mamy wiele pięknych pałaców? Nie jest to może nic tak spektakularnego jak Wawel czy Książ (tak, wiemy, że to zamki), ale warto je zobaczyć. Tym najbardziej znanym jest Pałac Izraela Kalmanowicza Poznańskiego, obecnie budynek Muzeum Miasta Łodzi. Wiele przeszedł na przestrzeni lat, od małego budynku mieszkalnego, przez rozbudowę do formy pałacu, zajęcie przez niemieckiego okupanta w czasie II wojny światowej, powojenne urzędowanie polskich biurokratów aż po stopniowe przekształcenie w Muzeum Miasta Łodzi i przywrócenie pod okiem konserwatora dawnego wyglądu i blasku. Czy jest najpiękniejszym łódzkim pałacem? Ile osób tyle gustów, więc jednoznacznie tego nie powiemy. Na pewno jest jednym z najciekawszych, wartym zobaczenia.

Co można zobaczyć w Muzeum Miasta Łodzi?

Jest tu wiele wystaw, dla jednych będą ciekawe jedne, dla innych drugie. Zdaniem naszym i naszej przewodniczki, najbardziej warto zapoznać się z tymi, które bezpośrednio nawiązują do Łodzi lub imperium Poznańskiego. Ponieważ z nazwy to Muzeum Miasta Łodzi, zbiory dotyczą nie tylko rodziny Poznańskich, ale i innych aspektów życia miasta i mieszkańców. Co naszym zdaniem najciekawszego tam znajdziemy?

  • cudowna, robiąca ogromne wrażenie klatka schodowa sprawia, że można się od razu po wejściu poczuć jak w pałacu;
  • wystawa „Na wspólnym podwórku”, czyli między innymi zaaranżowane mieszkania, pokazujące różnice w domach rodzin różnego pochodzenia: Polaków, Żydów i Niemców często mieszkających obok siebie w jednej kamienicy, naszym zdaniem jedna z najciekawszych ekspozycji;
  • reprezentacyjne wnętrza pałacowe: wielką salę balową, bibliotekę, saloniki (w tym pokój orientalny, który nijak nie pasował do reszty wnętrz, ale był w tamtych czasach modny i każdy liczący się biznesmen fabrykant musiał taki mieć, żeby się „pokazać” kolegom);
  • prywatne przestrzenie mieszkalne, które dają wyobrażenie o tym, jak żyli bogaci fabrykanci (między innymi salonik pani domu, Leonii Poznańskiej);
  • galerie wielkich łodzian, w tym obszerną ekspozycję o Arturze Rubinsteinie (tam stoi jego Oskar, to ta statuetka z Hollywood).

Dlaczego Muzeum Miasta Łodzi warto odwiedzić z dzieckiem?

Zwiedzamy z dzieckiem, to już doskonale wiecie. Trochę mamy syndrom „bez dziecka, bez sensu”, wybieramy, więc tak żeby i jemu się podobało. No ale przecież to muzeum, takie normalne, nie dziecięce. Co się tam spodoba dziecku? Okazało się, że całkiem sporo. Jednak szczególna była sala w podziemiach, „Łódź w Europie, Europa w Łodzi”. Fantastycznie zaaranżowana, multimedialna. Można tam słuchać, dotykać, sprawdzać, doświadczać. Idealnie dla dzieci. Aż szkoda nam było, że nie mogliśmy zostać dłużej i na pewno wrócimy, żeby dokładniej wszystko sprawdzić. Serio, nie spodziewałam się czegoś takiego po miejskim muzeum. Zaskoczenie bardzo na plus! Aaa, wystawa jest o rozwoju miasta, jak to się stało, że z małej wioski mamy wielką metropolię.

Najpiękniejszy jest ogród

Pałac Izraela Poznańskiego kilka lat temu przeszedł gruntowną renowację elewacji. Obecnie lśni jak klejnot, a podziwianie go od zewnątrz dostarcza bardzo przyjemnych wrażeń. Tym bardziej, że okolica również jest odnowiona, więc wszystko się dobrze komponuje. Z pewnej odległości można zobaczyć cudowne detale, ale i spektakularną bramę wejściową do dawnej fabryki, która przecież znajduje się tuż obok. A po drugiej stronie ulicy postawiono całkiem nową instalację, wielkie serce z efektem lustra, które jest pomnikiem WOŚP. Nawet pobliska Biedronka (ten sklep) jest wkomponowany w otoczenie i z zewnątrz trudno się domyśleć co tam jest. A w środku na jej ścianach wiszą zdjęcia pokazujące, co tam wcześniej było w tym budynku.

Jednak to ogród robi największe wrażenie, szczególnie latem. Z ulicy go nie widać, trzeba zagłębić się bardziej. Od wewnętrznej strony Pałacu, tej z pięknymi zewnętrznymi schodami (a może w sumie od zewnętrznej, bo podobno to właśnie ta strona była reprezentacyjna w dawnych czasach) dzieje się magia. Piękna zieleń, kwiaty, a tło to fantastyczne ściany pałacu. Nie ma co opisywać, trzeba to zobaczyć.

A co z kościołem św. Józefa? Jest stary jak Łódź

Tak, prawie na przeciwko bramy wejściowej, tej głównej, do zakładów Poznańskiego, stoi stary kościółek. A czy wiedzieliście, że niewiele brakowało żeby został unicestwiony? Podczas bardzo szybkiej rozbudowy miasta za czasów fabrykanckich malutki kościółek stał się niewystarczający, trzeba było postawić wielki murowany (to ten na Placu Kościelnym, z dwoma wieżami), a drewnianą konstrukcję która stała tam wcześniej, zburzyć.

Ówczesny proboszcz, ks. Jan Siemiec poprosił władze carskie o możliwość przeniesienia go w nowe miejsce, wybrano od dawna już nieużywany cmentarz przy Ogrodowej. Władze carskie nie były jednak zbyt chętne. To co właściwie przekonało carskich urzędników, żeby się zgodzili? Umieszczenie w głównym ołtarzu obrazu św. Mikołaja, przed którym będzie można zanosić modlitwy za cara Mikołaja I. Szach mat, fortel udany, kościółek ocalony! To bardzo ważny fakt dla historii miasta, w końcu pamięta on rozbiory Polski i powstania narodowe. Jest jedną z najstarszych budowli w Łodzi. I choć tak bardzo nie pasuje do okolicy, trudno sobie wyobrazić że go tam nie ma. Koniecznie go poszukajcie i zobaczcie na własne oczy.

Jest też inny kościół, św. Jerzego

Poznańscy byli też współfundatorami cerkwi św. Aleksego Metropolity Moskiewskiego. W pewnym momencie przekształcono ją na kościół katolicki garnizonowy św. Jerzego, a w trakcie tych zmian zlikwidowano oryginalne kopuły we wschodnim stylu, przez co nieco zatracił się cerkiewny charakter budynku. Czemu o nim wspominamy? Ponieważ jego architektura nas totalnie urzekła. Jeśli macie czas to warto pójść na krótki spacer (to całkiem blisko Manufaktury) i zobaczyć na własne oczy. Co jeszcze było ciekawego w tym budynku? Łączył dwie funkcje: sakralną oczywiście, ale też był ujeżdżalnią koni (w końcu był to obiekt wojskowy). Dość nietypowe, prawda?

Ciekawostka dla wytrwałych

Może nie w Manufakturze, ale w budynkach innej dawnej fabryki, mieliśmy naszą sesję poślubną. To było ciekawe doświadczenie, jak Wam się podoba taki klimat zdjęć? A kościół św. Józefa rozważaliśmy jako jedną z opcji na nasz ślub.

Fabrykancka historia Łodzi, jej obecna rewitalizacja i poznanie tych wszystkich zależności jest niesamowicie ciekawa. To miasto inne niż wszystkie, trzeba coś o nim wiedzieć żeby je zrozumieć. Chcemy Wam w lekki sposób przybliżyć jeszcze kilka tematów, także to nie koniec materiałów o Łodzi.

Tymczasem zapraszamy do poczytania jeszcze tego:
Piotrkowska oczami mieszkańca Łodzi, który chce się poczuć jak turysta
Małe wprowadzenie na Księży Młyn (podobne miejsce jak imperium Poznańskiego)
Łódzkie murale (to Łódź była jednym z pierwszych polskich miast, gdzie zaczęła się muralowa moda)

A wszystkie materiały z Łodzi (bo jest ich całe mnóstwo) znajdziecie pod tym linkiem KLIK!

Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Łódzkiego jest partnerem serii materiałów promujących turystyczne walory Łodzi i województwa łódzkiego.

2 komentarzy Dodaj swój
  1. pisząc praca, szkoła, straż pożarna miasto w mieście mylisz Fabryke Poznańskiego z Scheiblerowską i Księżym Młynem.

    1. Dziękuję za komentarz. Księży Młyn jest jednym z przykładów miasta w mieście, podobnie jak Fabryka Poznańskiego. I tu i tu obszary w dużej mierze były samowystarczalne.

      Załączam fragment z oficjalnej strony Muzeum Miasta Łodzi
      “Inwestycje Poznańskich
      W 1877 r. Poznański kupił położony w sąsiedztwie fabryki budynek mieszkalny, który przez dwie dekady przekształcił w nowocześnie urządzoną rodzinną rezydencję. Oprócz pałacu z ogrodem opodal zabudowań fabrycznych wyrosły domy dla robotników i personelu technicznego oraz liczne obiekty użyteczności publicznej, m.in. szkoła, szpital, remiza straży pożarnej i sklepy, które razem tworzyły rozległy kompleks przemysłowo-mieszkalny, swoistą dzielnicę fabryczną w mieście. “

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.