Co to był za rok! Bardzo często zapominaliśmy, jak wygląda nasze własne łóżko. Wynajmowane mieszkania w różnych częściach Polski i Europy stały się czymś zwyczajnym, a przewodnim hasłem było tytułowe „on the road again”. Ta melodia śniła się nam po nocach i towarzyszyła regularnie w relacjach na Instagramie. Czasem nawet z lekką ironią i nielekkim zmęczeniem. Bo to był rok w drodze. Ciągłej drodze. Niekoniecznie zawsze dla czystej przyjemności, często po prostu jechaliśmy w związku z pracą.
Pobiliśmy wszelkie nasze rekordy w ilości podróży w ciągu roku. Takich wspólnych z przynajmniej jednym noclegiem (a zazwyczaj jednak z kilkoma) było aż 17. Do tego kolejne 10, które odbyliśmy w pojedynkę. Były momenty, kiedy marzyło się nam żeby pobyć po prostu w domu, usiąść na kanapie z pilotem w dłoni albo zwyczajnie posprzątać. A to wszystko przy 26 dniach urlopu Roksany i dziecku normalnie chodzącym do przedszkola. Niezła ekwilibrystyka to była, ale przy odpowiednim planowaniu dało się.
Skąd aż tyle wyjazdów?
Większość z nich była związana z dwoma kwestiami:
- Rozwojem agencji managerskiej Sports Prestige, projektem który obecnie angażuje nas mocno (a Piotrka w szczególności). U niego piłkarz nie jest numerem, ma imię, nazwisko, twarz, swoją historię. Atmosfera jest wręcz rodzinna, dlatego oprócz oglądania chłopaków na boisku, spotykamy się z nimi całą naszą rodziną, żeby się lepiej poznać. A to wymaga częstych podróży.
- Wizytami w rodzinnych parkach rozrywki. To był największy tegoroczny projekt blogowy, przekrojowy i zajmujący wiele miesięcy pracy. Poprzednie dwa lata były pod tym względem trochę stracone, chcieliśmy zatem żeby Młody miał okazję teraz to nadrobić. A przy tym powstało dla Was z tych wizyt wiele fajnych i przydatnych materiałów.
Często staraliśmy się łączyć te dwie rzeczy i albo szliśmy gdzieś razem z zawodnikiem, albo po drodze zatrzymywaliśmy się najpierw na zabawę na karuzelach na cały dzień i potem jechaliśmy dalej.
Często spotykamy się z opinią, że jest super, że tak ciagle sobie podróżujemy. A my mamy na to jedną odpowiedź: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Absolutnie nie narzekamy na swoje życie, lubimy je i nie wyobrażamy sobie jechać raz w roku na wakacje na dwa tygodnie i tyle. Ale uwierzcie, wyjazdy też potrafią zmęczyć. A jak mamy znowu pakować walizkę, to aż nam się wszystko w środku wywraca. Bo pakowanie to nasz najbardziej nielubiany etap wyjazdów.
Gdzie byliśmy w 2022?
W tym roku mniej było łódzkiego, więcej podróży po Polsce, trochę po Europie i jeden długi fantastyczny wyjazd do Norwegii. Powstało całe mnóstwo materiałów przewodnikowych o miastach, noclegach i rodzinnych parkach rozrywki. Do tej pory udało się opublikować trochę ponad połowę z tego, co mamy. A jeszcze przecież czeka część treści z zeszłorocznego #kopaninaONtour do Austrii i Czech. Ale chyba najpierw bardziej na bieżąco skończymy Norwegię i dopiero wrócimy do uzupełnienia materiałów z 2021.
Najlepsze wspomnienia podróżnicze 2022
- Cała podróż do Norwegii. Nie żałujemy ani jednej wydanej złotówki (a tanio nie było…). To totalnie nasz klimat, choć nie była to miłość od pierwszego wejrzenia jak wcześniej do Alp. Ta miłość dojrzewała w każdym przejechanym kilometrem, z każdym widokiem na fjord, z każdym odcinkiem wspaniałych dróg. I nie jesteśmy w stanie wybrać konkretnych miejsc z tej podróży, bo każde było niesamowite.
- Ale jedno się wybiło ze względu na emocje jakie mu towarzyszyły. Nocleg w starym domu pod Sjoholt w Norwegii, odjęło mi mowę jak tam weszłam. Było pięknie! Zagrało światło zachodzącego słońca z wpadającymi do środka promieniami, cudowny taras i prywatny ogród z widokiem na fjord oraz historia tego domu.
- Tworzenie materiałów z parków rozrywki. To była niesamowita przygoda. I choć fanami ekstremalnych rollercoasterów nie zostaliśmy, to jednak potrafimy się w takich miejscach świetnie bawić i na pewno to nie jest koniec tej przygody!
- Nocleg w domku na wodzie w Gdyni. Trafiła się nam dość wietrzna pogoda, więc wrażenia niezapomniane!
- Oglądanie uśmiechniętej twarzy naszego syna, który nie mógł się doczekać każdego kolejnego doświadczenia. Podróże ze świadomym sześciolatkiem to już zupełnie inny wymiar.
Najchętniej czytane teksty 2022
Co klikało się najlepiej? Zaraz Wam pokażemy. Natomiast to, co nas bardzo cieszy, to 80% ruchu organicznego na stronie. Oznacza to, że nasze treści są przydatne, roboty Google je lubią i Wam pokazują. Zanotowaliśmy trzykrotny wzrost wyświetleń w stosunku do roku 2021. Bardzo się na to uśmiechamy 🙂
Zatem co klikaliście najczęściej?
- Pomysły na wycieczki jednodniowe w okolicach Łodzi – niezmienny lider od kiedy tekst powstał.
- Kalisz na jeden dzień – nowość w stosunku do poprzedniego roku.
- Zalew Sulejowski – latem hitowy materiał.
- Łatwe szlaki w Bieszczadach – przekrojowy materiał który okazał się bardo przydatny, również nowość w stosunku do 2021 roku.
- Jeziorsko i okolice – kolejny letni hit.
Jakie wnioski mamy po kolejnym roku tworzenia treści w internecie?
Mocno wyluzowaliśmy. Obserwujemy blogosferę podróżniczą od kilku lat, chcąc niechcąc jesteśmy jej częścią. Ale nie zamierzamy brać udziału w wyścigu o lajki, suby czy inne takie. Również nie kręci nas parcie na odwiedzanie jak największej ilości miejsc, żeby to pokazać w internetach. Nie mamy ciśnienia na dodawanie materiałów na bloga 5 razy w tygodniu, rolki na Insta każdego dnia, postów na FB, rozkręcenia YT i jeszcze na deser TikToka. Natomiast rozumiemy, jeśli ktoś takie potrzeby ma. Może utrzymuje się tylko z bycia twórcą internetowym i jest mu to potrzebne do zapłacenia rachunków? Po prostu to jego (ich) jedyny dochód. My zamierzamy robić nasze internety po swojemu.
Wielu sytuacji nie pokazaliśmy, o życiu prywatnym mówimy niewiele w sieci. Bo jest prywatne. Daleko nam do robienia infantylnych rolek na insta. A to teraz się klika… taki trend. Cóż, życie. Można się z siebie pośmiać, warto mieć dystans, nawet dodać zdjęcie z poczuciem humoru, ale jednak niektóre rzeczy przekraczają naszą estetykę i granice. Nie będzie zatem u nas życiowych dram, nie będzie gołych pośladków czy wykorzystywania dziecka, żeby nabijać statystyki.
Robimy swoje po swojemu i w zgodzie ze sobą. Jak widać przynosi to efekty, bo nadal są ludzie, którzy szukają rzetelnych i dobrze zrobionych treści w internecie.
Kwestia wojny w Ukrainie
Chcemy też odnieść się do sytuacji na świecie w 2022 roku. W momencie wybuchu tej wojny, w momencie ataku Rosji na Ukrainę w lutym, wszyscy czuliśmy się zagrożeni, niepewni co będzie. Jeszcze nie pozbieraliśmy się po pandemii, a tu kolejny dramat. Było pospolite ruszenie, były zbiórki wszystkiego na FB, było jeżdżenie na granice. Była ogólna chęć pomocy naszym Sąsiadom. Tylko tak się zastanawiamy, na ile to było żeby się pokazać, bo wszyscy wrzucali w internet jak bardzo pomagają. Ile z tych pomagającym na początku osób oddało zalegające w szafie ciuchy i poczuło, że zbawiło świat? A potem nie zrobiło już nic? U nas nie było takich postów, nie biegaliśmy też z darami do punktów zbiórek. Realnie pomogliśmy konkretnym osobom, którym zresztą pomagamy nadal. Bez rozgłosu, bez błysku fleszy, nie dla sławy, a dla człowieka.
Dziękujemy że jesteście!
Świetne podsumowanie roku 🙂 Wszystkiego dobrego w Nowym Roku ! PS nocleg w domku na wodzie – hit 🙂 muszę tego spróbować
Zdecydowanie polecam, szczególnie jak jest sztormowo 😀 Ja nie jestem fanem wody i było to mega ciekawe doświadczenie 😉