Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, gdy wspominam naszą wizytę w Alpakach Cudakach, to spokój. Cudowny spacer w fantastycznych okolicznościach przyrody, niesamowity (przyjemny) zapach alpak oraz pełnia szczęścia na twarzy naszego dziecka! Blisko zalewu Jeziorsko, w leśnej części Siedlątkowa, znajdziecie to niesamowite miejsce!
Jego sercem na pewno są zwierzęta. Od kiedy nasz syn dowiedział się, że pojedziemy do alpak i będzie mógł pójść z nimi na spacer na smyczy, wprost nie mógł się tego doczekać. I nie zawiódł się na miejscu. Alpaki okazały się bardzo przyjazne, chętne do kontaktu i jedzenia wprost z ręki. Do tego ciekawskie kozy, kochane pieski i kotka, a w stawie rybki tworzą całkiem spory i różnorodny zwierzyniec.
Głową tutaj jest pani Justyna. Opiekunka zwierząt, która pracuje z nimi, aby mogły pomagać dzieciom. W końcu mają być terapeutami, trzeba je więc do tego przygotować. Niesamowicie ciepła i serdeczna kobieta, idealnie pasująca do tej pracy. To ona pokaże Wam zagrodę i pozna ze zwierzętami. Pamiętajcie tylko, żeby najpierw się na taką wizytę umówić! Chciałabym pokazać Wam to miejsce trochę jej oczami, bo nikt inny tak świetnie o nim nie opowie!
1. Pierwsze pytanie, które przychodzi mi do głowy, to: “Czemu akurat alpaki?”. To nie są typowe dla naszego kraju zwierzęta.
W alpakach zakochałam się 10 lat temu, kiedy mieszkałam jeszcze w Łodzi. Wtedy nie miałam warunków, żeby móc je hodować. Poza tym, nie mówiło się wtedy jeszcze tak głośno o alpakoterapii czy też „rekreacji” z alpakami.
Alpaki są cudownymi zwierzakami: mają wiecznie uśmiechnięte pyszczki, wydają miłe odgłosy, przyjemnie pachną, no i ta wełna… Przytulić się do alpaki równa się wizycie w raju!
2. Czy każda alpaka może być terapeutą?
Nie każde zwierzę, czy to alpaka, czy np. pies, nadaje się do terapii. To zawsze są zwierzęta odpowiednio „wyselekcjonowane”. Chodzi tu o wrodzone predyspozycje, które są podstawą do dalszej pracy ze zwierzakiem. Alpaka jest o tyle trudna, że ma wrodzoną niechęć do dotyku. Młodych po porodzie matka nie wylizuje! A przecież terapia to przede wszystkim dotyk! Poza tym zwierzęta trzeba maksymalnie przygotować na różnorakie bodźce, z którymi przyjdzie im się zmierzyć w trakcie pracy. To wszystko sprawia, że cały proces jest długi i nie zawsze zwieńczony sukcesem…
3. Jak wygląda wizyta indywidualnego turysty w Waszej zagrodzie? Można tak po prostu przyjechać?
Wszystkie formy aktywności w naszej zagrodzie (wizyty, spacery, sesje fotograficzne, imprezy itp.) umawiamy telefonicznie. Nie działamy na zasadzie mini zoo. Poza tym nie mamy dużej liczby zwierząt i musimy tak planować pracę, by ich nie przeciążać. No i z punktu widzenia naszych gości – jak już się do nas wybiorą, dobrze by było, żeby alpaki były w zagrodzie, a nie np. na spacerze z innymi osobami.
4. Dużo jest podobnych miejsc w Polsce?
Na pewno jest sporo miejsc w Polsce, gdzie można spotkać alpaki. Jednak tak kontaktowych zwierząt, jak u nas, nie spotka się wszędzie.
5. Czy alpaki, tak jak ludzie, potrafią pokazać swoje „charakterki”?
Oczywiście! Każda nasza alpaka jest inna. Choco jest naszym zagrodowym łobuzem – zawsze pierwszy przy misce z marchewką, a na spacerach udaje zmęczonego – kładzie się i objada trawą. Kamiś – przywódca stada, lubi wiedzieć wszystko, co się wokół stada dzieje. Mój „terapeuciak”, który pozwala dzieciakom przytulać się na leżąco (u alpak nie jest to tak oczywiste, jak np. u psów).
Kropek – stateczny, niezbyt ruchliwy, uwielbiany przez dzieci. Ale ma też niestety ciągoty do pastwienia się nad mniejszymi w stadzie… Buliś – nasz outsider, trzyma się na uboczu, nie do każdego podejdzie po marchew, a przytulać i głaskać się pozwala tylko nielicznym. Za to na spacerach jest bardzo grzeczny, dobrze dogaduje się z osobami lękliwymi i wycofanymi. Nasz nowo przybyły Hugo ma dobre cechy na przyszłego terapeutę, ale jeszcze długa praca przed nami. No i nasz najmłodszy Messy – tu dopiero się okaże, jaki mamy charakterek.
6. Jest Pani przykładem „ucieczki z korpo na wieś”. Jak się Pani podoba takie życie po kilku latach?
W sumie, to na wieś uciekłam z miasta, nie z korporacji. Jeszcze kilka lat po przeprowadzce nadal pracowałam na etacie. To raczej przyjście na świat moich córek zmotywowało mnie do zmiany zawodu. Poza tym, nie mieszkałam w centrum miasta, w betonowym blokowisku, tylko na tzw. „śródmieściu przedmieścia”, czyli po prostu na peryferiach Łodzi. Tam, podobnie jak teraz, też robiłam zakupy na zapas, bo do sklepu był kawałek drogi. Zawsze w moim życiu były też obecne zwierzęta: psy, koty, kury, kozy, króliki itp. Obecnie różnica polega tylko na tym, że dookoła mojego domu są sielskie klimaty. Do miasta raczej już nie wrócę. Bardziej ciągnie nas (i mnie, i męża) do jeszcze większej dziczy.
Terapia z alpakami dobrze sprawdza się przy spektrum autyzmu, zespole Downa czy depresjach. Kontakt z nimi, głaskanie, karmienie czy przytulanie ma pozytywny wpływ (potwierdzony badaniami naukowymi) na sferę emocjonalną, poznawczą, fizyczną i społeczną człowieka. Wszystkie zwierzęta są tu odpowiednio przygotowane. Zostały przeszkolone do pracy w terapii, są pod opieką weterynarza, mają regularnie wykonywane szczepienia, badania, są odrobaczane. Z cennikiem możecie zapoznać się na stronie internetowej http://alpakicudaki.pl/. Ceny są bardzo przystępne, można wybrać wizytę z zagrodzie albo spacer. Serdecznie polecam Wam wyjście poza zagrodę, to jest niesamowite doświadczenie. No bo czy prowadziliście kiedyś alpakę na smyczy?
To jest jedno z takich miejsc, w których wizyta zapada w pamięci na długo. Trzeba mieć ogromną pasję w sobie do tak trudnej pracy, jaką wykonuje pani Justyna. Jeśli pojedziesz tam raz, będziesz chciał wracać i wracać. Tak jak my! Wiecie, jak pięknie pachnie alpaka? To taki zapach rozgrzanej w letnim słońcu wełny. Baaaardzo przyjemny! A tutaj macie możliwość przytulać się do nich do woli.
Alpaki Cudaki
Alpakoterapia, Kynoterapia 50km od Łodzi
Siedlątków 55,
99-235 Pęczniew (woj. łódzkie)
A będąc tam, zajrzyjcie też w okolice tamy na Jeziorsku.
Alpaki Cudaki polecam serdecznie. Pani Justyna wyjątkowa terapeutka dla dzieci i dorosłych otworzyła z mężem super miejsce z bardzo przyjaznymi, zadbanymi Alpakami. Warto wybrać się do tej zagrody, ale też można zaprosić ich do siebie. Wiem co piszę bo skorzystałam z obu opcji.
Są cudowni, a najlepiej świadczy o tym fakt, że nasze dziecko ciągle pyta kiedy znowu pojedziemy 🙂
Ale bym przytuliła taką alpakę wyglądają tak mięciutko i uroczo. Fajnie, że takie alpakarium jest w Polsce. Oby podobnych było więcej!
Też bym przytuliła. To odstresowuje!
Cudne te alpaki. Moje dzieciaczki uwielbiają zwierzaki,więc pewnie spodobałyby się im te futrzaki.
Jestem tego pewna 🙂
Dzieci uwielbiają takie miejsca, w których można mieć bezpośredni kontakt ze zwierzętami. W swojej okolicy bardzo często odwiedzamy podobne ranczo i chyba nigdy się nam to nie znudzi.
Bo takie miejsca się nie nudzą 🙂
szkoda, że to tak daleko ode mnie, bardzo chętnie zobaczyłabym to miejsce razem z dzieciakami 🙂
Może kiedyś będzie okazja, polecam 🙂
Bardzo lubię takie zwierzęta. Wiele razy widziałam alpaki i faktycznie to cudowne stworzenia:)
Zgadzam się w zupełności!
Nie sądziłam że alpaki mogą tak nam pomagać. Super wpis 🙂
Ja też nie wiedziałam o tym wcześniej. Dlatego chętnie teraz dzielę się tymi informacjami!
Rewelacyjne te alpaki! Blisko mojego miasta też jest takie miejsce i chyba musimy się w końcu wybrać.
Koniecznie, takie doświadczenie jest jedyne w swoim rodzaju.