3 lata w podróży. Da się z dzieckiem
Ostatnio zastanawialiśmy się, ile właściwie podróżujemy. A że robimy to od zawsze, trudno jest te wszystkie miejsca sobie przypomnieć. Znaleźliśmy ciekawy sposób do… wspominania doskonale się przy tym bawiąc.
Ostatnio zastanawialiśmy się, ile właściwie podróżujemy. A że robimy to od zawsze, trudno jest te wszystkie miejsca sobie przypomnieć. Znaleźliśmy ciekawy sposób do… wspominania doskonale się przy tym bawiąc.
Ostatnio pisałam Wam o niecodziennym mieście na babski weekend ze SPA. Ciechocinek nas zauroczył i chętnie tam wrócimy. Ponieważ w niedzielę musiałyśmy się wymeldować z hotelu rano, szukałyśmy pomysłu na spędzenie tego dnia gdzieś w okolicy. Naturalnym wyborem był Toruń.
Skąd w ogóle wpadł mi do głowy pomysł wyjazdu do Ciechocinka? I to wcale nie do żadnego z licznych sanatoriów? Powód okazał się banalny. Szukałam SPA na babski wyjazd. Zaskoczeni?
Zapewne stali bywalcy naszych skromnych progów wiedzą, że poszukiwanie noclegów należy do moich zadań. Wybierając się w Bieszczady było identycznie. Zatem opowiem Wam, gdzie nocowaliśmy i dlaczego mogliśmy poczuć klimat Łodzi w Ustrzykach Dolnych, co mnie wściekało na Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej (i nie tylko), oraz czy po piwnych krówkach da się prowadzić pomarańczowe BMW. Gotowi?
Bieszczady to niekończące się możliwości na doskonałą zabawę z dzieckiem. Dzielimy się tym, czego doświadczyliśmy, a choć byliśmy tam krótko, to jednak był to czas dość intensywny.