Statkiem po trawie – rejs po Kanale Elbląskim (5 pochylni i rezerwat Jezioro Drużno)

Są takie miejsca w Polsce, którymi możemy chwalić się na cały świat. Być z nich po prostu dumni. Pamiętam dość niedawną reklamę TV jednego z banków, kręconą właśnie tam. Wtedy postanowiłam, że muszę zobaczyć to na własne oczy. Nasz syn, kiedy dowiedział się, że statki mogą też „jeździć” po trawie, nie mógł się doczekać tej wycieczki.

Krótki rys historyczny

Ale jak to jest możliwe? Dokładnych informacji jest w internecie mnóstwo. Ogólnie chodziło o to, żeby połączyć Mazury Zachodnie (ówczesne Prusy Górne) z portem morskim w Elblągu. Po co? Ponieważ wraz z rozwojem manufaktur oraz gospodarki drzewnej, potrzeba było więcej możliwości transportu. Niestety, nie było to takie proste ze względu na różnicę wysokości n.p.m. Aby jakoś temu zaradzić, konstruktor kanału, Georg Jacob Steenke, zaprojektował system pochylni oraz śluz niwelujących problematyczne ukształtowanie terenu Mazur Zachodnich. System okazał się tak dobry, że mimo iż wybudowany został w drugiej połowie XIX w. (1844–1872), działa w niezmienionej formie do dziś. Opiera się wyłącznie na energii wody, a statki na pochylniach podciągane są na platformach przez liny napędzane mechanicznie właśnie jej siłą.

Co wybrać?

Ciekawostką jest to, że kanałem może płynąć każdy, kto zmieści się na wózku na pochylni. Czyli jeśli marzy Ci się popłynąć pontonem czy kajakiem, droga wolna. Nie jest tak, że pływają tam tylko statki wycieczkowe. Odcinek, na którym są pochylnie, był rewitalizowany i jest uznany za jeden z siedmiu cudów Polski. Takiego systemu nie spotkacie nigdzie więcej na świecie. Tak jak pisałam już na Facebooku, jeśli macie wybrać jeden jedyny rejs, niech to będzie właśnie Kanał Elbląski.

Jak zaplanować?

To, co możemy Wam z całego serca polecić, to podjechanie najpierw na dwie pochylnie, do których łatwo można dostać się samochodem. Najpierw Jelenie (bo dalej od Buczyńca), a potem Kąty. Po pierwsze, jest tam bardzo spokojnie. Mało ludzi, można zobaczyć dokładnie cały system wciągania statków. Można też pójść na spacer wzdłuż kanału. Odcinek z pochylniami na całej długości ma przygotowaną drogę techniczną. Można też sobie wziąć kocyk i zrobić piknik. Dopiero potem pojechać do Buczyńca. To pochylnia z najbardziej rozbudowaną infrastrukturą towarzyszącą. Można tu zjeść, kupić bilet na rejs czy zobaczyć Muzeum Kanału Elbląskiego. Tutaj też rozpoczynają się rejsy.

Mieliśmy ogromną przyjemność płynąć z Żeglugą Ostródzko-Elbląską statkiem Birkut z Buczyńca do Elbląga. Wybraliśmy najdłuższy, ale też dla nas najciekawszy rejs o nazwie „Statkiem po trawie”. Dzięki temu pokonaliśmy 5 pochylni (Buczyniec, Kąty, Oleśnica, Jelenie, Całuny), które są jednym z najznamienitszych rozwiązań hydrotechnicznych na świecie, oraz podziwialiśmy rezerwat ornitologiczny na jeziorze Druzno. 

Jak było?

Najpierw były emocje. W końcu nie codziennie porusza się statkiem po trawie. Widzieliśmy już z zewnątrz, jak to działa – teraz byliśmy w samym centrum wydarzeń. Wrażenie jest niesamowite. I tak 5 razy. W „przerwach” między pochylniami można podziwiać piękno przyrody Kanału Elbląskiego. Załoga chętnie rozmawiała i odpowiadała na wszystkie nasze pytania. Były też puszczane ciekawostki na temat kanału. Na statku są dwa pokłady. Z górnego najlepiej podziwia się wszystko dookoła, na dolnym jest barek oraz miejsca siedzące ze stolikami. My wykorzystaliśmy je do zjedzenia posiłku, są też dobrym rozwiązaniem przy gorszej pogodzie. Większość czasu jednak byliśmy na górze! Młody dostał też imienny dyplom i tytuł Żeglarza Śródlądowego, z czego bardzo się ucieszył 🙂 Będzie miał wspaniałą pamiątkę z tego dnia.

Zupełnie innym doznaniem jest druga część rejsu, czyli płynięcie szlakiem wodnym po jeziorze Druzno. Znajdujący się tam rezerwat ornitologiczny jest właściwie zamknięty dla turystów i rejs po Kanale Elbląskim jest najlepszym sposobem na podziwianie jego piękna i różnorodności. To jezioro zupełnie nie przypomina jezior z naszych wyobrażeń. Jest rozległe i płytkie, w dużej części porośnięte roślinnością wodną. Dzięki temu ptaki mają doskonałe miejsce do życia. Przebywanie poza szlakiem wodnym i łowienie ryb (poza ściśle określonymi sytuacjami) jest zakazane i podlega karze. Rejs po nim to około dwie cudownie relaksujące godziny. Nie dzieje się wtedy nic intensywnego. Rozglądasz się wokół, podziwiasz ptaki i odpoczywasz. Bardzo polecam!

Czy warto?

Wiele czytaliśmy przed rejsem. Ludzi pisali, że wystarczy rejs „Szlakiem Dwóch Pochylni”, żeby wszystko zobaczyć. Jest krótszy i tańszy. Naszym zdaniem wszystko zależy od tego, czego się oczekuje. Jeśli masz miej czasu albo mniejszy budżet, chcesz tylko zobaczyć działanie pochylni i zrobić kilka zdjęć, to faktycznie wystarczy. Jeśli natomiast nastawiasz się na powolne doświadczanie, odpoczynek, masz czas i nieco większy budżet, a do tego chcesz zobaczyć rezerwat ptaków na jeziorze Druzno, to jedynym słusznym wyjściem jest „Statkiem po trawie”. Żegluga Ostródzko-Elbląska ma w swojej ofercie również inne rejsy, m.in. ciekawie zapowiadający się z Ostródy do Starych Jabłonek. Kusiła nim nas załoga statku. Opowiadali, że pokonuje się dwie śluzy w Ostródzie i Małej Rusi oraz długi na kilkadziesiąt metrów tunel w Starych Jabłonkach. Brzmi bardzo interesująco.

Podsumowując, to był bardzo dobrze spędzony czas. Cała rodzina znajdzie coś dla siebie, nikt nie będzie się nudzić. Schodząc ze statku, odczuwałam żal, że już się skończyło. Mogłabym tak pływać i pływać. Podobno kiedyś były rejsy aż z Ostródy do Elbląga. Trwały 11 godzin i pływali nimi tylko najwytrwalsi. Ja bym zdecydowanie się do nich zaliczyła! To jest ten moment, kiedy z wielką pewnością mogę powiedzieć, że było SUPER!

A na koniec ciekawostka. Wpływając już do Elbląga, widać wieżę kościoła. Jej szczyt jest na takiej wysokości, z której zaczynacie płynąć w Buczyńcu. Ta różnica robi wrażenie!

Kilka informacji praktycznych:

  • rejs „Statkiem po trawie” trwa ok. 4,5 godziny
  • można płynąć w dwie strony: Buczyniec–Elbląg (w dół) albo Elbląg–Buczyniec (w górę)
  • pokonuje 5 pochylni
  • płynie po rezerwacie ornitologicznym po jeziorze Druzno
  • statek zabiera do 55 osób
  • są dwa pokłady (górny – widokowy i dolny – zakryty)
  • na statku jest barek, ale można też zabrać własne jedzenie
  • w drogę powrotną zabiera Was podstawiony na przystań autokar
  • ceny biletów, rezerwacje i szczegóły dostępne są na stronie Żeglugi Ostródzko-Elbląskiej.
22 komentarzy Dodaj swój
  1. Lubię rejsy statkiem.
    Ten kanał i pochylnie, jej!, nie miałam pojęcia, że coś takiego funkcjonuje. Chciałabym zobaczyć tą trasę.
    Przypomniało mi się, że na pojezierzach jest właśnie wele takich ciekawych miejsc. Pamiętam stary most obrotowy w Giżycku.

  2. Zazdroszczę okropnie, bo my w ten rejon Polski wybieramy się i wybieramy, ale dotrzeć cały czas nie możemy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.