Kurza Góra – atrakcje, wieża widokowa, bike park i stok narciarski. Czy warto się tam wybrać?

Oczywiste dla wszystkich jest to, że po Mazurach się żegluje. W końcu to kraina jezior. Ale czy pomyślelibyście, że jest tam wieża widokowa zdecydowanie bardziej typowa dla terenów górskich? A pod tą wieżą zimą można pojeździć na nartach? To ciekawa perspektywa na poznanie Mazur Zachodnich, całkiem blisko Kanału Elbląskiego, gdzie jest jedna z najciekawszych atrakcji w całej Polsce czyli rejsy statkiem po trawie (TUTAJ PISALIŚMY O TYM WIĘCEJ). Jeśli nie byliście albo nie wiecie co to, warto dowiedzieć się o tym więcej, bo to unikat na skalę światową!

Wracając jednak do samej wieży widokowej, obejrzeliśmy ich już kilka w ciągu ostatnich lat. Pierwsza była w Czechach, w Lipnie (TUTAJ), druga w Krynicy Zdrój (TUTAJ) a kolejna to Sky Walk w Świeradowie Zdrój (TUTAJ). Ta w Kurzętniku na Mazurach jest naszą czwartą konstrukcją tego typu, ale pierwszą poza terenami górskimi. Czy jest sens budować coś takiego na nizinach?

Nie będziemy rozstrzygać tego pytania, bo każdy może mieć swoje zdanie. Najlepiej wyrobić je po wizycie na miejscu. Na pewno idąc na tego typu wieżę, warto mieć choć ogólne pojęcie czego się spodziewać, żeby z takiego spaceru wynieść jak najwięcej. Na nizinach nie zobaczycie zapierających dech w piersiach widoków na strzeliste szczyty Tatr! Jak czytam komentarze w internecie, że widoki „nie urywają”, to mi się chce śmiać. Na Mazurach Zachodnich zobaczycie rozległe niziny, zielone tereny po horyzont, które uspokajają i koją duszę. Taki jest ten region.

Wieża Widokowa w Kurzętniku – najważniejsze informacje

  • sama wieża jest wysoka na 35 metrów;
  • drewniana ścieżka spacerowa do wieży i podejście na górę ma ponad 2 km w jedną stronę (idzie się naprawdę długo, ale bardzo przyjemnie, naszym zdaniem bardzo duży plus);
  • całość ma małe nachylenie i jest dostosowana do wózków (dziecięcych i inwalidzkich);
  • na spacer warto mieć minimum 2 godziny (a najlepiej przynajmniej 3);
  • nie ma cienia, w upalny dzień trzeba się odpowiednio przygotować;
  • po drodze jest sporo tablic informacyjnych odnoszących się do historii regionu, opisują również wydarzenia związane z bitwą pod Grunwaldem w przystępny także dla dzieci sposób (dowiecie się na przykład, jak Jagiełło uniknął zasadzki w 1410 roku);
  • na szczycie jest kilka ławeczek, gdzie można usiąść i podziwiać widoki;
  • wieża jest atrakcją całoroczną;
  • konstrukcja robi wrażenie, warto podziwiać jak to wszystko jest zrobione;
  • przy ścieżce są umiejscowione toalety;
  • można wejść z psem;
  • można wypożyczyć rowerek (taki do pchania przez rodzica) dla dziecka (koszt 20 zł);
  • można mieć swoje jedzenie i picie.

Wieża Widokowa w Kurzętniku – cennik

  • wejście na samą wieżę kosztuje 59 zł bilet normalny, 52 zł ulgowy;
  • opłaca się kupić bilet łączony ze strefą tubingu, który jest w promocji do końca sierpnia 2023. 60 zł normalny, 53 ulgowy;
  • dzieci do lat 4 wchodzą gratis;
  • są pakiety rodzinne i dla grup, zniżki na Kartę Dużej Rodziny i dla Seniorów;
  • bilety można kupić zarówna na miejscu, jak i on-line.

Wieża Widokowa w Kurzętniku – minusy

Jest kilka rzeczy, których nam brakowało i co mogłoby znacznie podnieść atrakcyjność samej wieży.

  • zjeżdżalnia grawitacyjna po wejściu na górę (często wybierana przez dzieci);
  • zadania po drodze, które wymagają aktywności fizycznej (są tylko tablice edukacyjne);
  • czegoś z efektem WOW pokazującym wysokość na górze (typu siatka, szklana platforma).

Za to tylko tutaj widzieliśmy toalety przy samej ścieżce, a na szczycie automat, w którym można było kupić napoje (przydatny w upały).

Bike Park Kurza Góra – najważniejsze informacje

Bike Park w Kurzętniku to 3 trasy enduro o różnym stopniu trudności. Trasy zaczynają się obok wejścia na tubing i wiją się pod ścieżką prowadzącą na wieżę. Dosłownie przebiegają obok słupów, na których stoi cała konstrukcja. Ale spokojnie, wszystko jest zabezpieczone przed uderzeniem. Zimą w miejscu tras rowerowych są sztucznie naśnieżane stoki narciarskie. Żeby dostać się na górę po zjeździe, przygotowano wyciągi taśmowe. Zimą te same wyciągi służą też narciarzom.

Nie jesteśmy zapalonymi rowerzystami jeżdżącymi wyczynowo, więc nie korzystaliśmy z tras. Ale… zobaczyliśmy tam coś niesamowitego. Mały chłopczyk uczył się od swojego taty jak korzystać z takich tras. Rozmawialiśmy z nimi chwilę i okazało się, że maluch ma 3,5 roku, a radził sobie super. Widać jednak było, że ojciec wie, o co w tym chodzi i byli bardzo dobrze przygotowani. Po raz kolejny widzieliśmy, jak ktoś pokazuje dziecku dobre wzorce i zaszczepia pasję do sportu. Super!

Strefa tubingu Kurza Góra

W Kurzętniku znajdziecie największy całoroczny kompleks tubingowy w Europie. Nie byliśmy wcześniej na tego typu atrakcji, ja zjechałam sobie dosłownie raz w Julinku (o fantastycznym Parku w Julinku pod Warszawą piszemy TUTAJ), nie spodziewaliśmy się jakiegoś wielkiego szału, ale Młody był bardzo podekscytowany, więc trzeba było pójść.

Jak bardzo nas to miejsce zaskoczyło!

Bawiliśmy się rewelacyjnie wszyscy, od dziecka po dorosłych. Są przygotowane różne trasy o różnym stopniu trudności. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Strefa tubingu Kurza Góra – najważniejsze informacje

  • zjazdy odbywają się na specjalnych oponach;
  • dostępna całorocznie (zimą tylko w weekendy);
  • podczas niesprzyjającej pogody może zostać zamknięta;
  • wejścia odbywają się w sesjach o pełnych godzinach;
  • zabawa trwa 45 minut;
  • cała strefa dostępna od 8 lat i 120 cm;
  • Tubby Kids od 4 lat pod opieką dorosłego (są też dwuosobowe opony);
  • pracownicy podpowiadają fajne konfiguracje do zjazdów (można na przykład połączyć kilka opon i zjechać wspólnie całą rodziną);
  • powrót na górę odbywa się po taśmociągu (nie trzeba ciągnąć ciężkiej opony);
  • warto kupić bilety łączone, wychodzi najkorzystniej cenowo.

Atrakcja jest dość męcząca fizycznie, po 45 minutach byliśmy już padnięci (było też gorąco tego dnia), ale mieliśmy niedosyt zjeżdżania. Na szczęście przed nami była jeszcze jedna tura, więc 15 minut przerwy technicznej i dalej wróciliśmy do zabawy.

Młody na początku trochę się bał, potrzebował się oswoić z nową atrakcją. Z każdym zjazdem był coraz odważniejszy i przyszedł moment, kiedy chciał się ścigać i zjeżdżać samodzielnie. Radził sobie doskonale.

Piotrek za to od razu chciał się wybrać na tor ze skocznią i lądowaniem na poduszce AirBag. I poszedł 😉 . Mnie musieli na to namawiać, ale w końcu i ja się skusiłam, chociaż trochę się cykałam. Ale wiecie co, strach ma wielkie oczy i ostatecznie bardzo mi się podobało, wróciłam kilka razy na ten zjazd! Jedyne czego żałujemy, to że nie wzięliśmy kamerki sportowej i mocowania do klatki piersiowej. Byłyby super filmy!

Rodzinna strefa zabaw Kurza Góra

Tuż obok torów do tubingu jest miejsce z dmuchańcami i strefa odpoczynku dla rodziców z placem zabaw dla dzieci. Wejście na ten obszar jest możliwe po wykupieniu biletu na tubing (są bramki przed wejściem). Jest tu bardzo spokojnie, są leżaki i porozwieszane żagle dające cień w upalne dni. A jeśli będziecie mieli trochę szczęścia, to do płotu podejdą owieczki z zagrody obok. Po spacerze na wieżę i dwóch turach na strefie do tubingu Młody był tak zmęczony, że na karuzeli z oponami uciął sobie chyba krótką drzemkę 😉 .

Ośrodek Kurza Góra – jedzenie

Możecie zjeść tu po prostu lody i napić się kawy z widokiem, ale jest również miejsce na ciepły obiad. Restauracja Akacjowa (nazwa wzięła się od drewna, z którego wykonana jest wieża) oferuje bardzo smaczne jedzenie z widokiem na wieżę, a podobno ich specjalnością jest pizza. Jedliśmy zarówno zupy, jak i drugie dania i bardzo nam smakowało, możemy zatem polecić.

Ceny? Normalne, jak w średniej półce w restauracjach. Za obiad z napojami dla 3 osób (po jednym daniu na osobę) zapłaciliśmy około 120 zł. Porcje były bardzo duże. Po zjedzeniu sycącej zupy rybnej, drugiego dania bym na pewno nie zmieściła.

Kurza Góra – nasza opinia

Czy podobały nam się letnie atrakcje oferowane przez ośrodek w Kurzętniku? Tak, spędziliśmy całkiem miło pół dnia. Wiedzieliśmy wcześniej, czego się spodziewać po wieży, pozytywnie zaskoczyła nas zabawa w strefie tubingu. Latem bilet łączony jest w całkiem przyjemnej cenie i pozwala zobaczyć obie te atrakcje. Jeśli zatem spędzacie urlop gdzieś w okolicy Mazur Zachodnich, warto tam pojechać i spędzić trochę czasu. Aaaa, parking na terenie ośrodka jest spory i darmowy. Teraz czekamy na zimę i stok narciarski.

Materiał powstał we współpracy z Kurzą Górą.

Komentarz Dodaj swój

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.