Pierwsza pomoc przedmedyczna – różnice pomiędzy udzielaniem pomocy dorosłym i dzieciom

Pierwsza pomoc dzieciom spędza rodzicom sen z powiek. Każdy z nas chce być do tego jak najlepiej przygotowany. W udzielaniu pierwszej pomocy musimy pamiętać, że dziecko to nie jest mały dorosły, pomagamy mu w inny sposób! Warto wiedzieć jak i dlaczego. 

Ponieważ ani ja, ani Piotrek nie jesteśmy specjalistami w tym temacie, cykl tekstów o pierwszej pomocy powstał razem z ratownikami medycznymi, praktykami. Na pytania odpowiedziała Adrianna Cienkusz, ratownik medyczny, instruktor pierwszej pomocy w firmie TwójRatownik.pl. Swoje doświadczenie zdobywa podczas pracy w pogotowiu ratunkowym oraz na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych w warszawskich szpitalach. Specjalizuje się w tematyce dziecięcej.

Ponieważ podczas naszych rozmów pojawiło się tak wiele wątków i zagadnień dotyczących pierwszej pomocy, powstało w tym temacie kilka tekstów:

W poprzednim wpisie sporo napisaliśmy o podstawowych zasadach, mitach i błędach w pierwszej pomocy. Wyjaśniliśmy też różnice pomiędzy udzieleniem pomocy w „normalnych” i „Covidowych” czasach. Jeśli nie czytaliście, to koniecznie to nadróbcie!

– Temat pierwszej pomocy, szczególnie dzieciom, często spędza dorosłym sen z powiek. Czy to na prawdę jest takie trudne i wymaga miesięcy nauki i szkoleń?

– Pierwsza pomoc jest banalnie prosta, tylko trzeba ją zrozumieć. Niestety, jest z tym czasem duży problem, ponieważ nawet jeżeli ktoś uczestniczy w szkoleniu, nie dowiaduje się z czego pewne rzeczy wynikają. Przekazywana jest wiedza, ale nie jest tłumaczone dlaczego np. najpierw należy dziecku podać 5 oddechów albo z czego wynika fakt, że NIE sprawdza się tętna. Efekt jest taki, że osoba bez wykształcenia medycznego, która nie ma codziennie styczności z ratowaniem życia, po prostu to wszystko zapomina. A jak zapominamy to wydaje nam się to trudne, bo tego nie potrafimy. Łatwiej jest zapamiętać jeżeli zrozumiemy. Czy pierwsza pomoc wymaga miesięcy szkoleń? Oczywiście, że nie. Ale wymaga cyklicznego powtarzania.

– Badania mówią, że już po pół roku od szkolenia, wiedza praktyczna zanika. Teoria zostaje z nami na dłużej. Rekomenduje się, aby co dwa lata uczestniczyć w pełnym szkoleniu pierwszej pomocy tj. 6-8 godzin. W międzyczasie powinno się uczęszczać na warsztaty praktyczne, tak żeby ćwiczyć uciskanie klatki piersiowej czy np. postępowanie w przypadku zadławienia. Widać to nawet między nami ratownikami medycznymi. Jeżeli mamy na SORze (Szpitalny Oddział Ratunkowy) dwóch ratowników medycznych, z czego jeden jest również instruktorem pierwszej pomocy, a drugi nie, to ten pierwszy będzie lepiej uciskał klatkę piersiową pacjenta. Dlaczego? Bo cyklicznie uciska klatkę fantoma. Trenuje. A zatrzymanie krążenia nie w każdym szpitalu zdarza się codziennie. 

– Inną kwestią są normy, które się zmieniają. U nas w Polsce, tak jak w Europie, obowiązują wytyczne Europejskiej Rady Resuscytacji. Są to procedury stworzone dla lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych ale również dla osób bez wykształcenia medycznego. Zmieniają się co 5 lat, na podstawie przeprowadzonych badań. To kolejny argument, żeby cyklicznie uczestniczyć w szkoleniu. Medycyna idzie do przodu, coraz więcej wiemy i możemy, dlatego pierwsza pomoc też się zmienia. I obowiązkiem każdego jest zapoznanie się z tym jak powinno się jej aktualnie udzielać.

– Czym różni się pierwsza pomoc dzieciom od tej dla dorosłych?

– Przede wszystkim nie możemy traktować dziecka, jako małego dorosłego. To inny organizm, który ma wiele odrębności anatomicznych i które wpływają na rodzaj wykonywanych czynności. Najważniejszą różnicą pomiędzy dzieckiem, a dorosłym jest to, że u dzieci bardzo rzadko dochodzi do zatrzymania krążenia z powodów kardiologicznych. Dziecko zazwyczaj się zadławi, ma bezdech, ma wysoką gorączkę lub po prostu się oparzy, a rodzic nie wie jak, nie potrafi prawidłowo udzielić pomocy, popełnia błędy, w skutek czego dochodzi właśnie do zatrzymania krążenia.

– U dorosłych natomiast zazwyczaj mamy do czynienia np. z zawałem serca i wtedy nagle może dojść do utraty oddechu i krążenia. Dlatego u dziecka zazwyczaj jesteśmy w stanie zapobiec temu najgorszemu scenariuszowi – wszystko zależy od rodziców. Jeżeli chodzi o samą technikę udzielania pomocy, w niektórych stanach jest ona różna od tej dla dorosłych. W przypadku zatrzymania krążenia, najważniejsze jest aby dziecku podać najpierw 5 oddechów. Jest to spowodowane przyczyną zatrzymania krążenia. Tak jak wspomniałam wcześniej, u dzieci bardzo często dochodzi do zadławienia czy bezdechu i wtedy te 5 oddechów ma magiczną moc – mogą spowodować, że dziecko zacznie oddychać. U dorosłych przyczyna jest w układzie krążenia – dlatego zaczynamy od 30 uciśnięć. Co do samej techniki ucisków – jeżeli uciskamy dorosłego używamy do tego dwóch rąk, u dziecka – jednej ręki, a u niemowlaka (do 1 r.ż.) dwóch palców.

– Załóżmy, że jestem w ciąży z pierwszym dzieckiem. W jaki sposób najlepiej przygotować się do zapewnienia dziecku bezpieczeństwa?

– Każda mama powinna wiedzieć w jaki sposób przygotować pokoik na przyjście maluszka. Począwszy od tego czy kupować łóżeczko dla dziecka, poprzez wybór materaca, a skończywszy na temperaturze w pokoju, w którym będzie spało dziecko. To wszystko ma znaczenie i wpływ na ryzyko wystąpienia Nagłej Śmierci Łóżeczkowej. Kolejną ważną rzeczą dla każdego rodzica jest wiedza odnośnie bezdechu, kiedy powinno się reagować, a kiedy jest to naturalne. Pamiętajmy, że niemowlaki oddychają nieregularnie, co często niepokoi rodziców, a jest to normalnym objawem.

– Później w momencie rozszerzania diety niezbędna jest wiedza odnośnie postępowania w przypadku zadławienia. Tak aby szybko i właściwie zareagować. Im niemowlę jest starsze i wchodzi w świat dziecka, tym więcej sytuacji zagrożenia zdrowia i życia będzie się pojawiać. Dlatego każdej przyszłej mamie rekomendujemy odbycie praktycznych warsztatów. Prowadząc szkolenia w szkołach rodzenia wielokrotnie borykamy się z brakiem czasu i dużą liczbą osób, co odbija się na części praktycznej. Rodzice odczuwają to i bardzo nad tym ubolewają. W końcu tego im najbardziej brakuje – praktyki. Dlatego stworzyliśmy program praktycznych warsztatów, które przeprowadzamy w domach Klientów, co sprawia, że w małych grupach (max. 6 osobowych) ćwiczymy. I takie warsztaty powinny się odbyć przed pojawieniem się maluszka. Tak samo jak kupujemy fotelik do samochodu przed przyjściem dziecka  na świat, tak samo i tutaj musimy być gotowi. Co jeszcze? Każdej przyszłej mamie polecamy nie korzystać z wiedzy, która jest w internecie. Niestety informacje tam zawarte, mówiąc łagodnie, często mijają się z prawdą. 

– Jakie powinno być wyposażenie apteczki każdego domu?

– W sumie 15 podstawowych  niezbędników. Pomijając leki oczywiście. Zacznijmy od tego jakie dwa boxy (tak je nazywamy w naszym sklepie)  powinny się tam znaleźć: oparzeniowy i urazowy. W oparzeniowym znajdziemy opatrunek hydrożelowy, który jest dobrą alternatywą dla wody. Nie trzeba go trzymać w lodówce. Szybko przynosi ulgę i przede wszystkim rany oparzeniowe bardzo ładnie się po nim goją. Aby go przymocować potrzebny będzie bandaż. Zarówno zwykły dziany, jak i elastyczny. Ten drugi przyda się również przy zwichnięciach i skręceniach. Tutaj dochodzimy do boxu urazowego. Potrzebna będzie gaza – do przemywania ran lub zranień. Dodatkowo chusta trójkątna do stabilizacji urazów ręki i stawu barkowego. Nie może obejść się bez plasterków (tych kolorowych i zwykłych, dla małych i dużych poszkodowanych). Polecamy również opatrunek typu A, który sprawdzi się przy większych krwotokach. To taka jakby gaza połączona od razu z bandażem. Dzięki czemu szybko możemy zatamować krwawienie.

– Przy małym dziecku przydadzą się również stripy – paski do zamykania ran. W wielu przypadkach dzięki nim da się uniknąć dużych kolejek na SORach, a ta informacja jest na wagę złota w obecnym czasie. A na stłuczenia polecamy suchy lód – naciskamy i mamy gotowy opatrunek chłodzący. Oprócz tych dwóch boxów, w apteczce powinny znaleźć się nożyczki – bardzo ostre, tak aby przecięły każdy rodzaj materiału, ze specjalną stopką, aby nie zranić dziecka. Będą potrzebne np. w przypadku konieczności rozcięcia ubrań jeżeli musimy opatrzeć ranę lub złamaną kończynę. Nie można również zapomnieć o rękawiczkach, soli fizjologicznej, termometrze, pincecie i igle (wyciągnięcie drzazgi). Natomiast w podróż warto zabrać również folię NRC, która będzie niezbędna w przypadku wychłodzonego poszkodowanego.


Dziękujemy za przeczytanie tego tekstu. Liczymy na to, że będziecie dalej puszczać go w świat, bo rzetelne informacje są w tym temacie na wagę złota. A o tym jak zdobyć wiedzę i praktykę napiszemy w kolejnej części.

Jednocześnie przypominamy równie ważny temat, o którym wspólnie ze specjalistami pisaliśmy jakiś czas temu. Do tej pory mówiłam, że to najważniejszy post na blogu. Teraz równie ważne są te o pierwszej pomocy. Zapraszam do poczytania o tym, co robić jak zagubi się dziecko. I o opaskach Niezgubki (proste, tanie, niezniszczalne i skuteczne)!

9 komentarzy Dodaj swój
  1. Bardzo ważny wpis.
    Dobrze, gdyby go przeczytało jak najwięcej osób.
    Jestem pielęgniarką i wiem, że wiele osób panikuje i nie ma pojęcia co zrobić w sytuacji, kiedy potrzebna jest pierwsza pomoc.
    Dziecko, czy dorosły, trzeba udzielać pomocy. Najgorsza jest bezczynność.

    1. Ludzie się boją że zaszkodzą. Jednak bezczynność może kosztować życie. W tym wszystkim dlatego tak ważne jest posiadanie aktualnej wiedzy odnośnie udzielania pierwszej pomocy.

  2. To ważny temat! Super, że o nim piszesz. Nigdy nie wiemy, w jakiej sytuacji się znajdziemy i kiedy ktoś będzie potrzebował naszej pomocy, a nieudzielenie jej jest najgorszym, co można zrobić.

    1. Dokładnie. Dlatego tak trafione jest stwierdzenie, że wypadek to taka dziwna rzecz że nigdy jej nie ma, dopóki się nie wydarzy. Oby ta wiedza się nie przydała, ale warto ją mieć na wszelki wypadek!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.