Lodowce to jedne z najciekawszych atrakcji Norwegii. W Europie nie spotkamy ich wszędzie, więc tym bardziej będąc tam warto się na jakiś wybrać. Największy lodowiec w części kontynentalnej Europy znajduje się w południowo-zachodniej Norwegii. To Jostedalsbreen. Jego jęzory tworzą ponad 50 dolin. Jest ogromny, z powierzenią prawie 500 km². Jego wyższe partie istnieją pomimo ocieplenia globalnego dzięki stałym i obfitym opadom śniegu. Natomiast niskie partie, jak właśnie Briksdalsbreen, topnieją bardzo szybko. Dla przykładu w 2006 roku to ramię skurczyło się o 50 metrów. Ogrom tego fatalnego zjawiska widać na zdjęciu, tu nie potrzebne jest więcej słów. Tylko jedno, w 2022 było go jeszcze mniej.
Czemu warto wybrać lodowiec Briksdalsbreen?
Powodów jest kilka. Nie wiemy czy to najpiękniejszy norweski lodowiec, ale różne względy zdecydowały, że wybraliśmy właśnie ten. I absolutnie nie żałujemy, pomimo że to był bardzo długi dzień transferowy, ponad 9 godzin samej jazdy. A przerwa na ten szlak zajęła nam dodatkowo jakieś 3 godziny. Na samo wspomnienie jestem zmęczona 😉 . Ale cudowny nocleg na brzegu fiordu pod Aurland nam to zmęczenie zrekompensował. Jeszcze Wam o nim na pewno napiszemy, bo na Instagramie i Facebooku wzbudził niesamowite zainteresowanie. Ale do konkretów o lodowcu:
- jest w miarę po drodze jak się przemieszcza wzdłuż fiordów z północy na południe,
- to krótki szlak wynoszący około 3 km w jedną stronę,
- jest dość łatwy, praktycznie po płaskim (jest kilka delikatnych podejść pod górę, ale nie sprawią one problemu),
- jak ktoś nie da rady iść, to można (odpłatnie) podjechać meleksem, choć naszym zdaniem koszt jest absurdalnie wysoki w stosunku do długości i trudności spaceru (nie pamiętam dokładnie, ale w granicach 250 NOK). A ostatni fragment i tak trzeba podejść na własnych nogach,
- parking (płatny w 2022 roku 75 NOK) znajduje się na początku szlaku, oczywiście można płacić kartą.
Jak trafić do lodowca Briksdalsbreen?
Jadąc drogą nr 15 należy zjechać w miejscowości Stryn i kierować się na malutkie Olden. Stamtąd jest już droga, która kończy się parkingiem na początku szlaku do Briksdalsbreen. Ten odcinek jest bardzo widokowy. Biegnie wzdłuż jeziora Oldevatnet i oferuje niezapomniane wrażenia! Z każdym kilometrem robiło się coraz bardziej wąsko, a w pewnym momencie pojawił się wąski, nieoświetlony tunel, w którym nie ma opcji minięcia się dwóch aut. Zastanawialiśmy co będzie jak ktoś przyjedzie z naprzeciwka. Zagadka rozwiązała się w drodze powrotnej, ale nie zdradzimy jak. Musi być element zaskoczenia 🙂 .
Szlak do lodowca Briksdalsbreen
Jeszcze przed wejściem na szlak znajduje się małe centrum turystyczne ze sklepikiem i toaletami. W tej okolicy można również skorzystać z podwiezienia przez meleksy. Jeśli jednak zdecydujecie się iść pieszo, to w kilku miejscach po drodze warto się zatrzymać. Nieco krótsza droga jest przeznaczona dla pieszych i częściowo prowadzi po schodach. Dłuższa (ale naprawdę niewiele dłuższa) jest przeznaczona dla meleksów czy wózków. My jedną wchodziliśmy, a drugą schodziliśmy i takie rozwiązanie polecamy.
Po drodze mijamy wodospad Kleivafossen, który może nas nawet trochę zmoczyć (co przy upale będzie przyjemne!) oraz kilka pięknych widokowo miejsc, gdzie można usiąść i odpocząć. Jest też zadaszona wiata z huśtawkami z widokiem na lodowiec. Można też zatrzymać się przy tablicach informacyjnych i poznać różne ciekawostki oraz historie o okolicy.
Lodowiec Briksdalsbreen
Pod samym jęzorem lodowca warto zarezerwować sobie dłuższą chwilę. Piknik na kamieniu jest tu bardzo wskazany (nie ma koszy, śmieci oczywiście zabieramy ze sobą). Widoki są cudowne, zdjęcia wychodzą piękne. Niestety na lodowiec nie można się wspinać. Najpiękniej wygląda w słońcu, ale warto go zobaczyć w każdych warunkach. Na rodzinną wyprawę będzie idealny.
