Obserwujemy u naszego dziecka fascynację wszelkimi pracami plastycznymi w przeróżnych technikach. To coś, co chcemy w nim pielęgnować i rozwijać.
Sama ze swojego dzieciństwa i lat szkolnych pamiętam, jak bardzo lubiłam prace plastyczne. Nie umiem pięknie rysować ani malować. Śpiewać też nie, jakby ktoś pytał 😉 . W końcu każdy musi mieć jakieś wady, prawda? Za to umiem w prace bardziej techniczne. Uwielbiałam rysunek techniczny, pismo techniczne itd. Byłam w tym świetna. Po tatusiu chyba, bo on miał identycznie jak ja.
Praca, którą najbardziej pamiętam, to wyklejanka wielkiej mapy Hawajów z malutkich kulek z bibuły. Rożnokolorowych. Żeby pokazać głębokość wody i wysokość lądu. Góry i lasy. Robiłyśmy to z koleżanką chyba z tydzień. Palce już nas bolały od kręcenia tych kółeczek. Ale wyszło pięknie! Żałuję, że nie mam zdjęcia na pamiątkę, ale to były prehistoryczne czasy przed erą smartfonów, więc cóż…
A ponieważ Młody przejawia chęć bawienia się w plastyka, zamierzamy mu to ułatwić. Ma już trochę sprzętu, jak chyba każde dziecko. Kredki, farby, pisaki, nożyczki, kleje itd. Rysuje, wycina, uruchamia kreatywność. Zbiera wszystkie patyczki i kamyczki napotkane na swojej drodze. Robi różności z rolek z papieru toaletowego. Sporo inspiracji znajdziecie tutaj, polecamy zajrzeć. Wszystko testowane i zaaprobowane przez pięciolatka.
A co tak na prawdę zawsze dobrze się sprawdza przy takich zabawach? Rzeczy, którym dajemy drugie życie. Wystarczy je jakoś ozdobić i mamy gotową fajną pracę. Ekologiczne podejście zmusza do jeszcze większej wyobraźni. Skrawki bibuły czy tapety, rolki po papierze toaletowym, wytłaczanki od jajek. To są rzeczy bezkosztowe, a ile mogą sprawić frajdy.
Jak uprzyjemnić małemu aryście proces twórczy? Wiele szkół i przedszkoli ma obecnie niesamowicie ciekawe zajęcia plastyczne i przydają się na nie najróżniejsze rzeczy. Nasz syn będzie zachwycony takim fartuszkiem. W końcu jest we wzór w autka 😉 .
A może zamiast zwykłych flamastrów tym razem podpowiecie takie świecące w ciemności?
Jak ostatnio przerabiałam bluzę z pomocą wybielacza, synek bardzo chciał też coś takiego zrobić. Wybielacza mu nie dam, ale już tego typu farby do tkanin jak najbardziej.
A dla ciekawych, bluza wyszła tak:
Taka kreda sprawdzi się super do kreatywnych zabaw na chodniku przed szkołą czy domem. Ale równie dobrze zda egzamin na szkolnej tablicy. To nieskończona ilość zabawy, bardzo polecamy. Testowane również na wakacjach, co widać na zdjęciu głównym.
Biorąc pod uwagę wymagania szkolne, dobrze sprawdzi się też po prostu tego typu duży zestaw, w którym jest wszystko co niezbędne.
Wyprawka szkolna Waszych dzieci już gotowa?
Szkoda, że u nas w szkołach dzieciaki nie mogą liczyć na takie twórcze zajęcia, na pewno wiele by im dały. U nas szkolnicto w PL jeśli chodzi o te najmłodsze dzieci nie jest za dobre.