Co robić w brzydką i deszczową pogodę, gdy niski pułap chmur oznacza, że nie ma sensu wydawać milionów monet, aby wjechać na Top of Salzburg? Bo przecież i tak nic z tej cudnej panoramy nie będzie widać… Można zawsze na własne życzenie zmoczyć się jeszcze bardziej. Okolica Zell am See/Kaprun obfituje w niesamowite atrakcje i nawet w deszcz nie da się tam nudzić. Powiem więcej, właśnie w taką pogodę lepiej wybrać się na niektóre z nich, bo zwyczajnie jest mniej ludzi.
Takim właśnie miejscem są wodospady Krimml i przylegająca do nich okolica, o której za chwilę. Ci, którzy śledzą nas na Facebooku pewnie już co nieco widzieli. Bardzo łatwo tam trafić, znajdują się około 40 km od Kaprun, właśnie w miejscowości Krimml.
Co i jak, by się opłacało?
Na początek kilka informacji praktycznych. Polecamy zakup tzw. Combiticket. Jeśli jesteście z dzieckiem, to moim zdaniem jedyna sensowna opcja. Jak macie tylko dorosłe towarzystwo, gwarantuję, że też się Wam spodoba.
W ramach tego biletu parkujecie auta na parkingu P4, bardzo blisko wejścia na szlak. Miła Pani w Waterfall Centre przy zakupie biletu odda Wam już rozliczoną monetę z automatu parkingowego. Macie w pakiecie wejście na ścieżkę przy wodospadach, na wystawę House of Water oraz do mieszczącego się obok aquaparku (innego niż wszystkie, które do tej pory widzieliście, raczej nie przydadzą się Wam umiejętności pływania 😉 ).
Bilet kosztuje 10 euro od dorosłego, dziecko do 6 lat nie płaci. Nie zabierajcie też wózka dziecięcego. My mieliśmy takie szalone myśli, ale dobrze że postawiliśmy na nosidło turystycznego i sprawdzonego ojca pociągowego. Niby ścieżka jest bez schodów, więc podjechać się da, ale jest tak stromo, że pchanie wózka to żadna przyjemność. Chyba że chcecie zobaczyć wszystko tylko od dołu, to OK. Da się. Tylko, że ja bym miała niedosyt.
Ale warto w ogóle?
Podejście w spokojnym tempie do środkowego wodospadu to od około 45 minut do godziny. Po drodze jest kilka platform widokowych i cudnych miejsc do podziwiania. Nie szliśmy dalej, więc nie wiem jak długo się idzie na samą górę. Już do tego miejsca mocno się zmęczyliśmy, poza tym musieliśmy wracać żeby zdążyć wejść do House of Water (wejście możliwe jest do 15.30, a otwarte jest do 17).
Wodospady Krimml to największy wodospad w Europie i piąty największy na świecie. Samo to już działa na wyobraźnię. Ogrom żywiołu i masy spadającej wody pozostawią niesamowite wrażenia. 380 metrów wysokości na trzech poziomach i do tego otoczenie Parku Narodowego Wysokich Taurów, to coś, czego nie da się zapomnieć. Dodatkowo przebywanie w bliskości wodospadu to samo zdrowie. Stymulacja układu odpornościowego przy pomocy jonów ujemnych pomaga osobom cierpiącym na alergie lub astmę.
Ale przede wszystkim te widoki! To właśnie dla nich i dla obcowania z przyrodą poszliśmy tam. Woda chlapie na nas co chwilę, więc deszcz nam nie przeszkadza. Ale nawet w ładną pogodę warto mieć coś przeciwdeszczowego. Albo coś do przebrania.
Po szlaku czas na dalszą rozrywkę
Po zejściu ze szlaku idziemy dalej odkrywać świat wody. Interaktywne muzeum wody pozwala doświadczyć jej wszystkimi zmysłami, zadać sobie wiele ważnych pytań i po odwróceniu karty poznać na nie odpowiedzi. Fascynujące miejsce. Ale najlepsze dopiero przed nami!
Po wyjściu z budynku mamy wielki, zadbany plac z różnymi instalacjami wodnymi, gdzie naprawdę trudno przejść suchą stopą. Najlepsze jest to, że każdą z nich można dotknąć, pobawić się, sprawdzić jak działa. Nasze dziecko, które zazwyczaj marudzi, że mu zimno albo mokro i on już więcej nie chce, tam szalało bez końca. Mokry był calutki, w aucie musieliśmy go przebierać, ale zupełnie mu to nie przeszkadzało. Był wręcz rozczarowany, że wszystko już sprawdził. Ale również my poczuliśmy się tam jak dzieci.
Ten park wodny to chyba największy hit całych dwóch tygodni wakacji. Dla nas to było wielkie pozytywne zaskoczenie, a dla naszego dziecka mnóstwo szczęścia i zabawy.
Jest coś jeszcze
Ale to jeszcze nie był koniec atrakcji tego dnia. Przed nami była kolejna kręta alpejska droga – Gerlos Alpenstrasse. Wjazd na nią zaczyna się tuż za parkingiem przy wodospadach. Po zachwycającej Grossglockner Hohalpenstrasse sporo sobie obiecywaliśmy. Dzienny bilet dla auta to koszt 9,5 euro, więc sporo mniej niż na GG. Ale szczerze? Nie warto. Nie ma na niej nic ciekawego. Warto natomiast przejechać się około ośmiokilometrowym bezpłatnym fragmentem od wodospadów do bramek. Tam widoki są piękne, droga jest kręta i techniczna. Do tego właśnie na tym fragmencie jest punkt widokowy na wodospady Krimml.
Taka wycieczka spokojnie zajmie Wam cały dzień. Warto nie spieszyć się i nie zaliczać kolejnych punktów niczym azjatycki turysta z wycelowanym obiektywem aparatu. Fajnie jest cieszyć się chwilą, widokami i cudowną przyrodą. My w tamten rejon Austrii na pewno wrócimy, mamy po co! Może już w przyszłym roku 🙂
To zdjęcie Ty i wodospad w tle..cos niesamowitego. Piękny nie wiedziałam że to największy w europie
Ja też nie, dopóki tam nie dotarliśmy. Jest ogromny i ma tę moc! A to zdjęcie robił Piotrek 🙂
Fantastyczne widoki i cudowne miejsce. Uwielbiam takie klimaty i z przyjemnością zobaczyłabym to na żywo.
Na pewno kiedyś się uda 🙂
Niesamowiete widoki. Chętnie zobaczyłabym to w słoneczny dzień.
My też 😀
Niesamowita przyroda! Faktycznie pogoda może utrudnić podziwianie, ale ta aura nadaje fajnego klimatu 🙂
Ciekawie by było, gdyby było pusto. Jak z horroru 😀
Nie przepadam za wędrówkami pod górkę – zwłaszcza z dziećmi, aaaale dla takich widoków właziłabym. To musiała być satysfakcjonująca wyprawa.
A tam, dziecko na plecy i jazda niczym koń pociągowy 😉 Darmowa siłownia. No, może nie do końca darmowa, bo trzeba było zapłacić za wstęp 😀
Matko, jakie piękne miejsce, jak z bajki! Nie myślałam nigdy o Austrii jako o ważnym miejscu do zobaczenia, ale chyba muszę zmienić plany <3
Zdecydowanie! Austria, szczególnie góry są cudowne. Jest tyle do zobaczenia, że kilku wyjazdów nie wystarczy!
Widokowo bajka, szkoda ze wam pogoda nie dopisała
Deszcz miał swoją dobrą stronę, było mniej ludzi 🙂
Przy wodospadzie byłam… jako przedszkolak. 😀 Z rodzicami mieszkaliśmy w pensjonacie w Kaprun i właśnie podczas nieco bardziej pochmurnego (ale niedeszczowego) dnia udaliśmy się pod wodospad. Moich wrażeń stamtąd nie pamiętam, bo byłam zajęta pluszowym świstakiem. 😉
🙂 Świstaki to również cześć tamtej przyrody.
Pięknie, dziko i edukacyjnie zarazem 🙂 Miejsce, w którym odnależlibyśmy się wręcz idealnie 🙂
Też tak myślę. Weźcie pod uwagę tamte tereny przy przyszłych planach wyjazdowych 🙂
Ale przepięknie tam było, widoki zapierają dech w piersiach. Pięknie
W ogóle góry w Austrii są piękne, my byliśmy zauroczeni.
Ależ przepiękne widoki, zapierają dech w piersiach! 🙂
Nic dodać, nic ująć 🙂 Tylko jechać i zobaczyć na własne oczy!
Dosyć sporo jeździłam po Austrii, ale tam nigdy nie byłam, a szkoda 🙂
Może będziesz miała okazję 🙂 Wtedy skorzystaj na pewno.
Myślę że każda wycieczka jest czegoś warta
Każda czegoś nowego nas uczy i wzbogaca.
Przepiękne widoki. Tak jak napilpisalas w takich miejscach dobrze jest cieszyć się chwilą, widokami i przyrodą. Może kiedyś uda się nam przyjechać w tamten rejon Austri zazdroszczę troszeczkę.
My chcemy wrócić, bo sporo zostało nam do zobaczenia. Po tych wakacjach mamy niedosyt!
Zachwycające miejsce 🙂 Chociaż chodzenie w deszczu to nie jest moja ulubiona rozrywka.
Przy wodospadach nawet w słoneczną pogodę jest mokro 🙂
Genialne widoki! Z chęcią zobaczyłabym to miejsce na żywo. Uwielbiam takie miejsca 😉
Polecamy, bo warto. W tamtym rejonie jest takich miejsc więcej 🙂
Dla takich widoków na bank się opłaca!
No pewnie! Można godzinami je podziwiać.
Cudowne zdjęcia i piękne góry,
ale ja wolę rower :-))
Ja jakoś wolę chodzić, ale może mi się jeszcze zmieni 😉
Ciekawe miejsce, idealne na dłuższy wypoczynek 🙂
Cały ten region jest bardzo ciekawy, zrobiliśmy o nim kilka wpisów bo jest tego wart.
Cudowne widoki, miejsce, o którym napisałaś zdecydowanie wpisuje się w moje klimaty.
Cieszę się, że pokazałam Ci coś ciekawego 🙂
Prześliczne miejsce, naprawdę zapiera dech. Lubię “wpadać” na blogi, gdzie mogę poczytać o takich relacjach podróżniczych. Sama nie jeżdżę, jakoś nie mam na to parcia, ale lubię oglądać zdjęcia z miwjsc zakątków na świecie i czytać o tym, co było warte uwagi, a co nie.
Sama bardzo lubię czytać relacje blogowe. To właśnie tam szukam inspiracji i porad praktycznych o miejscach, które planujemy zobaczyć.
Ciekawe i piękne miejsce. Widać niebywałą siłę przyrody, która daje nam takie cudowne widoki.
Tak, wielkość i siła przyrody zapiera dech!
Zobaczyć coś takiego na żywo 😀 Super 😀
Polecamy się wybrać w takim razie osobiście 🙂
Mimo całego niebezpieczeństwa jakie mogą reprezentować wodospady uwielbiam na nie patrzeć. Mam swoje miejsce w którym jest nie wielki wodospadzik… Uwielbiałam pod nim się chować jako dziecko. 🙂 Jednak ta pogoda to zupełnie nie dla mnie 🙁 Nie cierpię deszczu 🙂
Pogoda jest czymś, na co często nie mamy wpływu. Nauczyłam się cieszyć każdą i zawsze szukać pozytywów 🙂
Cudowne widoki, nawet w pochmurny i deszczowy dzień. A, ze nie ma złej pogody, tylko nieodpowiednio ubrani ludzie, to śmiało trzeba skorzystać jeśli jest się w takim miejscu 🙂
Mam dokładnie takie samo zdanie!