Po wyjątkowo deszczowej Austrii wracaliśmy do Czech, ale już w zupełnie inny rejon. Ponieważ podczas naszego sierpniowego długiego weekendu w Krynicy-Zdrój nie udało nam się zwiedzić pierwszej polskiej ścieżki w koronach drzew, postanowiliśmy poszukać takiej atrakcji u naszych południowych sąsiadów. I było warto!
Człowieku, zwolnij!
Nie rozumiem ludzi, którzy „zaliczają” atrakcje, biegną szybko i bez przemyśleń. My cieszyliśmy się tym spacerem kilka godzin, oglądaliśmy wszystko bardzo dokładnie i nawet zrobiliśmy sobie piknik na szczycie. A w tym czasie minęło nas mnóstwo osób dosłownie biegnących w górę i w dół. My woleliśmy spokojnie cieszyć się tym wspólnym czasem i odkrywaniem świata przez naszego synka.
To teraz troszkę informacji praktycznych dla zainteresowanych. Sama ścieżka jest całkowicie dostosowana do wózków, zarówno dziecięcych, jak i tych inwalidzkich. Na ostatnią platformę zawozi specjalna winda. Nachylenie jest na tyle małe, że spacer pod górę jest zupełnie bezproblemowy.
Do ścieżki można się dostać na kilka sposobów. Pierwszy to wyciąg krzesełkowy położony tuż obok dużego parkingu. Drugi to autobus, który zawozi ludzi na górę. My wybraliśmy trzeci, czyli spacer od apartamentu na górę. W Lipnie nad Vltavou wszędzie jest na tyle blisko, że do przejścia mieliśmy około 3 km, przy czym mocniej pod górę może kilometr.
Można się zmęczyć, ale bez przesady. Kilka rodzin oprócz nas również wybrało ten sposób. Droga jest dobrze oznakowana, oprócz tego nawigacja Google też prowadzi na miejsce. Atrakcja jest płatna, ale naszym zdaniem ceny są OK.
Ścieżka ma 675 metrów długości, zakończona jest wieżą widokową, która wznosi się ponad korony drzew i można z niej podziwiać choćby Jezioro Lipnowskie. Widoki są fantastyczne. Po drodze koniecznie obserwujcie wystrugane w drzewie ptaki (na wieży są na ich temat pytania) oraz pobawicie się na torach przeszkód. Spokojny spacer wśród drzew jest bardzo przyjemny i wyciszający. Warto na niego wybrać ładny, słoneczny dzień. Nam na szczęście się taki przytrafił. Wracając można skorzystać z dużej grawitacyjnej zjeżdżalni, choć to odpuściliśmy 😉
Tuż obok jest podobno fantastyczny leśny plac zabaw. Nie byliśmy tam jednak, wydawało nam się, że nasz syn jest jeszcze na niego zbyt mały i nie skorzystałby w pełni. Atrakcja jest dodatkowo płatna więc odpuściliśmy. Tu macie wszystkie ceny i pakiety odnośnie tych dwóch atrakcji.
A może szybki zjazd?
Jak szliśmy w górę, mijaliśmy tor saneczkowy, na który koniecznie chciał wrócić nasz syn. Byliśmy nieco sceptyczni, czy nie będzie za szybko, czy nie będzie się bał itd. Ale czego się nie robi dla dziecka. Jak zobaczyliśmy, że dzieci w jego wieku jeżdżą, to już nie było wyjścia. I wiecie co? Zjeżdżalnie na Górze Parkowej, które są super, chowają się przy nim.
Jest bardzo długi, nie widać tego z dołu. Dziecko jedzie z rodzicem, oboje są przypięci pasami. Każda osoba bądź tandem ma swój własny wagonik i może sterować hamulcem jego prędkością. Wręcz jest w stanie zatrzymać go do zera na torze, czego robić się nie powinno. Zabawa za 80 koron jest przednia. Ostrożnie kupiliśmy jeden zjazd, a potem mieliśmy ochotę na więcej. Można kupić pakiety na kilka zjazdów. Jak tam będziecie, skorzystajcie koniecznie! Obok są też fajne place zabaw oraz restauracja. Ogólnie miejsce bardzo przyjazne dzieciom.
Trawing nad Czeskim Morzem
Sam Zbiornik Lipnowski też jest piękny. Miałam niedosyt po Zell am See. Było mi tam za krótko. Na szczęście spacery przy wodzie nadrobiliśmy tutaj.
Trawa nawet po sezonie cudownie skoszona, ścieżki spacerowe nad samym jeziorem. Na trawingu spędziliśmy cały dzień 🙂 Było granie w piłkę, były wspólne niespieszne zabawy, był spacer nad tamę z elektrownią i po drodze platforma widokowa z najlepszym widokiem na “Czeskie Morze”.
Gdzie jeść?
W Lipnie jedliśmy w trzech restauracjach, szczerze możemy polecić dwie. Jedna znajduje się przy hotelu – Slunecna Louka – i daje najlepszą na świecie cebulową i jeszcze lepszą paprykowo-pomidorową. No i smażony ser, pozycja obowiązkowa :). Druga, Blue Lipno, jest nieco dalej od centrum, jakieś pół godzinki spaceru w stronę pola namiotowego. Tam jedliśmy cudowny makaron z sosem pomidorowym a Młody spędził chyba z godzinę na trampolinie tuż nad wodą.
A gdzie nocowaliśmy?
Sam apartament w KORZO Lipno też był ok, choć było kilka abstrakcji, takich małych śmiesznostek jak ekspres do kawy, do którego trzeba było dokupić kapsułki, czy malutka wanna zwężająca się w nogach ;). Ale wybór miejsc do spania jest tak duży, że na pewno coś znajdziecie.
Trzy dni minęły nam spokojnie i relaksująco. Wracając do Polski na ostatni przystanek zahaczyliśmy jeszcze o Czeski Krumlov, ale on wart jest osobnego wpisu. Także do przeczytania!
Rewelacja! Bardzo chciałabym tam pojechać. Kocham poznawać takie ciekawe miejsca.
A wiesz, że właśnie w ten weekend mieliśmy być w Krynicy Zdrój i poznawać pierwszą polską ścieżkę. 🙂 Cóż, #koronawirus popsuł plany, ale co się odwlecze…
U Naszych południowych sąsiadów tego typu atrakcje są dość popularne. Z racji tego, że mieszkam na Dolnym Śląsku to blisko mam do Czech i chętnie odwiedzam ścieżkę w obłokach w Dolnej Moravie oraz ścieżkę w koronach drzew w okolicach Janskich Lazni. Jeśli kiedyś będziecie w okolicach polecam.
W te okolice z Polski na pewno bliżej. Ponieważ bardzo nam się spodobało w Lipnie, będziemy chcieli zajrzeć też do innych tego typu miejsc. Dzięki za polecenie!
Uwielbiamy rodzinne podróżowanie! Pokazywanie dzieciom świata sprawia nam ogromną radość. Wspólne przeżywanie, spacery, zwiedzanie, poznawanie nowych miejsc, wspólne posiłki, potem wspólne obgadanie wycieczki i tego co się działo… uwielbiam!
Odkrywanie świata oczami dziecka to jest coś absolutnie niezwykłego. Też to uwielbiam!
Wspaniałe miejsce, niezapomniane wspomnienia. Chciałabym tam być.
Było bardzo spokojnie, idealnie do odpoczynku.
Za każdym razem jak patrzę na wasze zdjęcia z podróży to aż mnie nosi ! 😉 mam nadzieję, że już w styczniu uda się nam gdzieś wyskoczyć.
Uwierz mi, że mnie też nosi. Taką mam naturę 🙂 Już nie mogę się doczekać wyjazdu w przyszłym tygodniu 🙂
Dzięki waszemu wpisowi, już wiem że pojedziemy w to miejsce. Moi panowie będą zachwyceni. Marzył mi się taki spacer w koronach drzew. To jest chyba bardzo relaksujące.
Jest niesamowicie relaksujące. Chodziliśmy tak w tą i z powrotem. Powoli, niespiesznie. Fajnie jest wybrać taki termin, kiedy nie będzie tłumów. Wtedy skorzystasz w pełni:)
Ta duża grawitacyjna zjeżdżalnia widoczna jest na zdjęciu nad akapitem mówiącym o niej?
Tak, zgadza się. To ta skręcona na wieży 🙂
Świetna sprawa. Podoba mi się ten “tor przeszkód”.
Młodemu też się bardzo podobał 🙂
Widoki są piękniejsze jeśli można je z kimś dzielić 🙂
Dlatego najchętniej wyjeżdżamy całą rodziną 🙂
Ale tam pięknie! Marzy mi się taki wyjazd i odcięcie od cywilizacji…
Nie nazwałabym Lipna miejscem odciętym od cywilizacji 😉
Świetne miejsce, też planujemy podobną wyprawę za jakiś czas!
Miejsce jest super dla dzieci, można tam spędzić cały dzień i się nie nudzić. Mówię o samej ścieżce i placu zabaw obok oczywiście. Bo Lipno to przynajmniej kolejny jeden dzień.
Ależ cudowne miejsce i te bardzo ciekawe rzeźby zwierzaków…
Rzeźb na zdjęciach jest kilka, ale na całej ścieżce było ich całe mnóstwo.
Piękne tereny, warto je odwiedzić 🙂
A jeszcze tak wygodnie tam się spaceruje…
Piękne miejsce! Na pewno kiedyś je odwiedzimy:)
My na pewno jeszcze też, może w innym mieście ale ścieżki z koronach drzew są w różnych miejscach 🙂
Ale super! Nie miałam pojęcia o istnieniu tak cudnego miejsca! Dzieki!
Bardzo polecamy. Kontakt z naturą w zupełnie innym wymiarze, drzewa widziane z bliska na poziomie koron. Magia!
Chcę na tę ścieżkę! 😀 I potem zjazd zjeżdżalnią, ale frajda! 😀
Dla każdego coś miłego 😉 Ja na zjeżdżalnię się nie odważyłam, ale ludzie zjeżdżali i żyli 😀
Piękne miejsce. Nam udało się przejść ścieżkę na Słowacji i ostatnio mini ścieżkę dla dzieci aczkow w Pomiechówku. Piękne miejsce odkrywacie przed czytelnikami.
Dziękujemy! Słyszeliśmy o tej ścieżce na Słowacji, ale nie byliśmy. Fajnie jest?
Niezmiernie zachwyca mnie te miejsce… Nie jesteś pierwsza która je pokazuję ale kolejna, która przypomina i udowadnia mi, że warto tam się wybrać
Czyli coś w tym musi być, skoro tylu osobom się podoba 🙂
My mamy taką tuż za miedzą, w Bachledovej Dolinie na Słowacji 🙂
Ale nie macie Czeskiego Morza 😀 😉
Jeszcze tam nas nie było! Jest pięknie, zdecydowanie również nie rozumiem ludzi pędzących byle zaliczyć jakieś miejsce!
Warto 🙂