Poznajmy Łódź: Księży Młyn. Ceglana magia łódzkich ulic

Sukcesywnie kontynuujemy nasze zwiedzanie Łodzi, czyli miejsca, w którym żyjemy, pracujemy, odpoczywamy. Odwiedzamy różne lokacje, które są mniej lub bardziej znane i… wyraziste. Na swój łódzki, charakterystyczny sposób. Co to znaczy? Wydaje się, że dla każdego coś innego.

Księży Młyn i Park Źródliska. Poznajmy się

Księży Młyn – największy zabytkowy kompleks fabryczno-mieszkalny Łodzi. Unikatowy, ponieważ przetrwał niemal w całości. W 2015 roku uzyskał tytuł Pomnika Historii. Koniec definiowania, czas na zwiedzanie.

Pierwszy nasz rekonesans to wyjście z domu bez planu, zbuntowany dwulatek zasnął w aucie w sekundę, więc pojeździliśmy chwilę po mieście, aż dotarliśmy na Księży Młyn. Nie mieliśmy wózka, zatem spacer był dość krótki. Ulica Tymienieckiego i dwa odnowione budynki: dawna przędzalnia i straż pożarna. Po drodze był też park ze stawem przy ulicy Przędzalnianej. Wiedzieliśmy na pewno, że musimy tam wrócić. Musimy też mieć na spokojny spacer co najmniej pół dnia oraz karetę dla Panicza. Mamy ogromny niedosyt tego miejsca, bo ciekawych zakątków jest ogrom.

dawna przędzalnia, Tymienieckiego

dawna przędzalnia, Tymienieckiego

dawna straż pożarna, Tymienieckiego

Ceglanym kolorem spływają ulice, żółtymi liśćmi zasypane

Księży Młyn, mury

Wróciliśmy 🙂 Spacerem zrobiliśmy koło po Księżym Młynie, auto parkując przy łódzkiej filmówce. Polecamy, to dobre miejsce na rozpoczęcie spaceru, który wtedy kończy się w Parku Źródliska. Całe osiedle jest bardzo ciekawe, jest tu wiele pięknie odnowionych rezydencji fabrykantów, kilka nadal wymaga jeszcze remontu, ale nam podobało się szczególnie kilka miejsc.

rezydencja fabrykantów, księży młyn

Po drodze na ul. Targowej zobaczyliśmy Beczki Grohmana, przez wielu nazywane beczkami wstydu, ze względu na zewnętrzny stan obiektu. Jest to jeden z symboli przemysłowej Łodzi, szeroki łuk na monumentalnych filarach przypominających szpule nici w stylu neogotyckim. Mimo wad wyglądały pięknie, nie dało się ich przeoczyć. Kiedyś było to wejście do tkalni fabryki Ludwika Grohmana.

Następnie na ul. Tymienieckiego mijaliśmy budynek dawnej straży pożarnej. Do dziś zachowany jest pierwotny wygląd budynku, łącznie z drzwiami wozowni i dzwonem alarmowym. Z ciekawostek mogę powiedzieć, że budynek zagrał w serialu „Komisarz Alex”. Był komisariatem policji.

dawna straż pożarna, Tymienieckiego

Po drugiej stronie ulicy jest najbardziej okazały budynek całego kompleksu. Robiąca ogromne wrażenie przędzalnia bawełny Scheiblera to najbardziej znana część Księżego Młyna. Teraz są tam lofty oraz apartamenty hotelowe, zdecydowanie warto wejść przez bramę i pooglądać wszystko z bliska.

przędzalnia bawełny Scheiblera

Kolejnym miejscem, które nas zauroczyło to fragment przy skrzyżowaniu ulic Księży Młyn i Koci Szlak. To deptak, obecnie jeszcze w trakcie renowacji. Są tam kawiarnia (zajrzeliśmy do Maison A.S., smacznie i przesympatycznie), restauracja oraz informacja turystyczna. Warto do niej zajrzeć i wziąć trochę broszur, żeby doczytać sobie różne ciekawe informacje. Stąd już tylko kilka kroków do Parku Żródliska.

deptak, Koci Szlak, Księży Młyn

deptak, Koci Szlak, Księży Młyn

Szanowny Małżonek: Zatrzymajcie się tam na chwilę, jeżeli macie motocykl to jest tam sklep dla Was z moto-kawiarnią. We mnie odżyły marzenia o motocyklu.

Księży Młyn nadal jest w trakcie rewitalizacji. Potrwa to jeszcze kilka lat, ale już teraz widać jak pięknie tam będzie. Następnym projektem jest powstanie pasażu handlowego przy Tymienieckiego, już są powieszone plakaty z wizualizacją. Kolejne famuły również są sukcesywnie odnawiane. Budynek dawnej szkoły przyfabrycznej jest na ukończeniu, za chwilę zajmie go łódzka Akademia Sztuk Pięknych. Jest to spokojna, zielona enklawa w centrum Łodzi, gdzie nie słychać szumu ulic.

deptak, Koci Szlak, Księży Młyn

Księży Młyn

Księży Młyn

Zajrzyjmy do parku, którego nie znamy

Park Źródliska – jeden z wielu parków miejskich w Łodzi i zarazem jeden z 11 parkowych zabytków kultury w naszym mieście. Jest to integralna część Księżego Młyna i jednocześnie najstarszy łódzki park. Kolejny raz wstyd się przyznać, ale mimo że przejeżdżaliśmy obok niego niezliczoną ilość razy (jest położony przy trasie WZ Retkinia – Olechów, jednej z głównych tras komunikacyjnych w Łodzi), jakoś nigdy nie było nam po drodze wstąpić.

Szanowny Małżonek: A ile razy staliśmy tuż obok w korku…

Teraz pojechaliśmy specjalnie. Miejsce jest przyjazne dla rodzin z dziećmi, jest tu m.in. duży i oblegany nawet jesienią plac zabaw, palmiarnia i oczywiście kultowa już kawiarnia w parku – Tubajka. To tam często odbywają się różnego rodzaju atrakcje dzieciowe, bardzo dużo na ten temat jest na facebookowym profilu Tubajki. My postanowiliśmy tylko zaopatrzyć się w coś na wynos i spacerować. Kanapka wegańska z hummusem całkiem OK, ale hitem zostało smoothie marchewkowo-dyniowo-jabłkowe. Miało być dla mamusi, ale cóż… zasmakowało Dzieciowi 🙂 No i spożył bez oglądania się na mnie.

Park Źródliska

Nasze ogólnie wrażenia są niestety dość średnie. Palmiarnia była zamknięta, jak w każdy poniedziałek, więc tam nie udało nam się wejść. Byliśmy w palmiarni w Poznaniu i z tego co widzieliśmy przez szyby tu jest podobnie. Czyli całkiem w porządku na spacer szczególnie w chłodny dzień. Wrócimy zobaczyć co i jak. Natomiast w samym parku jest niestety bardzo głośno. Tego nie da się uniknąć ze względu na położenie i jak na Łódź niewielkie rozmiary miejsca. I chyba to zdecydowało, że wielkimi fanami Źródliska nie zostaliśmy. Naszym zdaniem jest w mieście dużo ciekawszych i bardziej sprzyjających odpoczynkowi parków, jak np. Julianowski albo Arturówek. Poza tym jaką ma historię, to trochę park jak park. Drzewa, alejki, ładnie, czysto, zadbanie. W końcu całość parku została Pomnikiem Przyrody. Warto zobaczyć raczej przy okazji spaceru po Księżym Młynie, bo jest tuż obok.

Park Źródliska

Z praktycznego punktu widzenia spaceru z dwulatkiem, czas potrzebny na obejrzenie wszystkiego i trochę zabawy w parku to jakieś 3-4 godziny. Warto mieć coś do picia, jedzenie można kupić albo w kawiarni czy restauracji przy Kocim Szlaku w dawnych konsumach, albo w Tubajce w Parku. Dobre i zdrowe 🙂 Bez wózka byłoby nam trudno, bo to jednak kawałek drogi. W tym przypadku również najlepiej auto zaparkować na dużym parkingu na ul. Targowej naprzeciwko filmówki.

Park Źródliska

Reasumując, nasza trasa wyglądała tak: Targowa, Tylna, Park Kilińskiego, Tymienieckiego, Przędzalniana (park ze stawem), powrót do ul. Księży Młyn, Koci Szlak, Park Żródliska I, Fabryczna, Park Żródliska II (są to dwa oddzielne parki z innymi wejściami), Plac Zwycięstwa i ponownie Targowa z parkingiem.

Księży Młyn, pałac

To jak, wybierzecie się? Jeżeli macie pytania o konkretne miejsca, piszcie w komentarzach. Postaramy się odpowiedzieć. My jesteśmy na tak. Jesień podkreśla i uwypukla charakter tego miejsca, które kiedyś było sercem włókienniczej Łodzi.

93 komentarzy Dodaj swój
  1. Lubię palmiarnię bardzo. Dla mnie to taka chwilą relaksu dla mózgu. Ewidentnie zielony mnie uspokaja, plus przyroda, która nie jest hałaśliwa i nachalna. Park źródliska czy I czy też II (bo są dwa), to jak dla mnie po prostu miły spacer. To co mnie tam denerwuje i widzę, że w całej Polsce jest z tym problem to brak toalet. W pewny ciepły wiosenny dzionek wybrałam się do palmiarni i parków razem z moimi 2 córkami (2,5 roku, 7,5 roku). W parku od groma ludzi, młodych, starych, dzieci, psy, porozkładane kocyki i mini pikniki, dzieci karmiące kaczki. I teraz pytanie gdzie ci ludzie chodzą za potrzebą. Bo mojej młodszej się zachciało i co? W palmiarni wyjątkowo pozwolili, bo pandemia, dodatkowo płatne 2 złote od osoby. Zapytałam obsługi palmiarni czy jest tu jakieś ogólnodostępne WC odpowiedzili, że nie. Kiedyś było ale zlikwidowali. Jest tylko w palmiarni i w kawiarni Tubajka, ale wtedy było zamknięte (bo covid) a jak otwarte to wypada zakupić coś w kawiarni no to kawiarniua a nie publiczna toaleta. Tak mi odpowiedziano. Byłam w szoku.
    Takie miejsce i brak toalet. Dla mnie wstyd.

  2. Łódź nigdy nie była na mojej podróżniczej liście marzeń.
    Wydawała mi się szara i smutna.
    Niedawno odczarowała to miasto koleżanka,która pokazała piękne miejsca, uliczki, nowe budynki,dworzec i wspaniałe graffiti, których jestem fanką.
    Ty odkrywasz pięknie Łódź , pokazując nieznane zakamarki i miejsca.
    Świetnie się spacerowało.
    Pozdrawiam-)

    1. Latem uwielbiam Piotrkowską 🙂 Nigdzie nie ma takiej atmosfery jak tam, zachwycają mnie ogródki przy restauracjach. Byłam w wielu miastach latem, ale u siebie mi najlepiej 🙂

    1. Zgadzam się w 100%, im bardziej poznaję Łódź, tym bardziej się nią zachwycam. A nie zawsze tak było. Kiedyś koleżanka z Warszawy mi powiedziała, że bardzo jej się tu podoba. Jak ja się temu dziwiłam 😉

  3. Podoba mi się klimat zdjęć, dobra robota! 🙂 W Łodzi byłam tylko raz, na koncercie ukochanego zespołu System of a Down. Innym razem byłam zdeterminowana, żeby przyjechać na festiwal świateł, ale moja kocinka się rozchorowała i zostaliśmy w domu. Z pewnością jednak dotrę tam prędzej czy później!

    1. Jeśli udało nam się zachęcić do takiego spaceru, to bardzo się cieszymy i polecamy się na przyszłość. Kilka ciekawych miejsc jeszcze się na blogu pojawi 🙂

    1. Zdecydowanie. Ogólnie można odnieść wrażenie, że niektórzy najchętniej wszędzie rzuciliby styropian, karton gips i jeszcze sklejkę. A co tam, niech będzie!

  4. W Łodzi byłam tylko na chwilę przy okazji jednego z ecentow w którym brałam. Udział. Kawełek miasta widziałam i żałuję, że nie miałam czasu na więcej.

    1. To warto chociaż zajrzeć do Manufaktury, jest blisko. Tylko potraktować ją bardziej jako starą fabrykę a nie centrum handlowe 🙂

  5. Będę szczera. Byłam w Łodzi na See Bloggers, poza tym mieszka tam mój chrzestny i dalsza rodzina. Niestety, miasto nie wywarło na mnie pozytywnego wrażenia. Centrum jest ładne i klimatyczne,natomiast pozostałe okolice to jakiś koszmar ! Brudne i zaniedbane – a do tego podróżując tramwajem na każdym kroku miałam do czynienia z jakąś totalną patologią: pijanymi mężczyznami o 8 nad ranem, agresywnymi i wszczynającymi bójki “dresami”, kobietami wyglądającymi jak prosto spod latarni…Sporo podróżujemy po Polsce – ale w żadnym innym mieście nie spotkaliśmy się jeszcze z taką beznadzieją.

    1. Łódź to miasto bardzo różnorodne. Ja właśnie centrum odbieram jako jedną z najgorszych okolic, po zmroku strach przejść obok bram. Nawet nie tak dawno jeden znany aktor gęsto się tłumaczył ze stwierdzenia, że Łódź to miasto meneli 🙂 Ale takie miejsca są wszędzie. Natomiast w ostatnich latach bardzo się zmienia, unowocześnia, rewitalizuje, rozbudowuje. Nie jest typowym miastem z piękną starówką jak Kraków czy Wrocław. Ale ma na prawdę dużo pięknych miejsc. Skoro masz tu rodzinę to pewnie bywasz czasem, na prawdę polecam wybrać się na Księży Młyn, poznać kawałek jego historii. Dałabym Łodzi jeszcze szansę.

  6. W Łodzi byłam zawsze przelotem, na chwilę, służbowo. Nigdy ot tak, na spokojnie. A to dobry pomysł na wycieczkę! W końcu z Warszawy to rzut beretem 🙂

    1. Widzisz, a my mamy w planach odwrotny kierunek. Słyszałam, że przepięknie wyglądają oświetlone Ogrody Wilanowskie. Polecasz? A może jeszcze gdzieś warto pojechać z dzieckiem pooglądać światełka?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.