Raceism 2019. Rośnie nam petrolhead jakich mało
Niesamowicie ważny jest rozwój pasji. Nasze dziecko jest absolutnie zakochane w motoryzacji. Cóż, zatem Wrocław musiał być dla niego rajem. I był.
Niesamowicie ważny jest rozwój pasji. Nasze dziecko jest absolutnie zakochane w motoryzacji. Cóż, zatem Wrocław musiał być dla niego rajem. I był.
Jesteś rodzicem na pełny etat. Ale nadal chcesz realizować swoje pasje. Spełniać marzenia. Siłą rzeczy dziecko staje się ich towarzyszem, a z czasem aktywnym uczestnikiem. Dlatego właśnie do Wrocławia zabraliśmy ze sobą Młodego. Chcieliśmy pokazać mu kolejny kawałek naszego świata, pokazać mu Raceism.
Ostatnio pisałam Wam o niecodziennym mieście na babski weekend ze SPA. Ciechocinek nas zauroczył i chętnie tam wrócimy. Ponieważ w niedzielę musiałyśmy się wymeldować z hotelu rano, szukałyśmy pomysłu na spędzenie tego dnia gdzieś w okolicy. Naturalnym wyborem był Toruń.
Skąd w ogóle wpadł mi do głowy pomysł wyjazdu do Ciechocinka? I to wcale nie do żadnego z licznych sanatoriów? Powód okazał się banalny. Szukałam SPA na babski wyjazd. Zaskoczeni?
Zapewne stali bywalcy naszych skromnych progów wiedzą, że poszukiwanie noclegów należy do moich zadań. Wybierając się w Bieszczady było identycznie. Zatem opowiem Wam, gdzie nocowaliśmy i dlaczego mogliśmy poczuć klimat Łodzi w Ustrzykach Dolnych, co mnie wściekało na Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej (i nie tylko), oraz czy po piwnych krówkach da się prowadzić pomarańczowe BMW. Gotowi?