Zima w Bieszczadach jest magiczna. Jadąc jednak z dzieckiem nie każdy szlak jest dla nas osiągalny. Weszliśmy na wieżę na Jeleniowatym w Mucznem i to była super przygoda (KLIK!). Jednak Tarnica czy Rawki były poza naszym zasięgiem. I tu z pomocą przychodzą atrakcje okolicy. Warto wtedy rozważyć wizytę na przedsionku Bieszczadów, czyli w rejonie Sanoka.
Na pewno w łatwy sposób dotrzecie do ruin: Zamku Sobień (choć parking przy dużych śniegach może być trochę problematyczny) czy klasztoru w Zagórzu. Polecamy te krótkie spacery z dzieckiem, bo to zawsze ciekawa alternatywa dla górskich szlaków. Wszystkie szczegóły tych miejsc i zdjęcia zobaczycie po kliknięciu TUTAJ.
Przejdźmy jednak do głównego tematu tego tekstu. Zimą byliśmy również w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Zastanawiacie się pewnie, czy sanocki skansen o tej porze roku w ogóle oferuje coś ciekawego? To zależy, czego się oczekuje. Nie ma wtedy imprez, zamknięte są też atrakcje na Rynku Galicyjskim. My jednak byliśmy bardzo zadowoleni, bo pod kołderką śniegu prezentował się bajkowo. Poszliśmy sobie na powolny spacer bez przewodnika. Zeszło nam tam około 4 godziny, a nasze dziecko zaliczyło chyba każdą zaspę po drodze. Uprzedzając fakty odpowiadamy zatem, że warto. A czego dokładnie możecie się tam spodziewać?
Skansen w Sanoku – bardzo krótka historia
Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, bo taka jest pełna nazwa obiektu, to największy skansen w Polsce. Zajmuje obszar aż 38 hektarów. Jest też pierwszym, który powstał w Polsce po II wojnie światowej. W wyniku wielu trudnych historycznych zmian na Podkarpaciu postanowiono stworzyć miejsce, gdzie zostanie ocalona pamięć po grupach etnograficznych zamieszkujących tamte tereny. A był tu prawdziwy tygiel kulturalno-religijny.
Jak wygląda Skansen w Sanoku?
Przenoszono tutaj i gromadzono przeróżne obiekty z całej okolicy. Stworzono strefy charakterystyczne dla każdej z grup etnograficznych. Pogórzanie i Dolinianie zgodnie z tym, jakie tereny zamieszkiwali, pokazani się w niższych partiach skansenu. Natomiast aby zobaczyć jak to było u Łemków i Bojków, trzeba trochę podejść pod górę.
W skansenie zostały odtworzone typowe układy zabudowy wsi i zagospodarowania zagród wkomponowane jak najbardziej naturalnie w ukształtowanie terenu zamieszkiwanego przez poszczególne grupy etniczne.
Najwięcej jest budynków mieszkalnych lub mieszkalno-gospodarczych jak kuźnie czy olejarnie. Znajdują się tu również obiekty sakralne, budynki użyteczności publicznej m.in. szkoły, plebanie, dworki, remizy strażackie oraz zaskoczenie: ekspozycja obiektów przemysłowych służących eksploatacji ropy naftowej. I jest też Rynek Galicyjski.
Rynek Galicyjski w Skansenie w Sanoku
Być może zastanawiacie się, co ma jakiś galicyjski rynek do skansenu w Polsce. A jednak całkiem sporo. Jest to rekonstrukcja historycznego układu małego miasteczka i wszystkich pełnionych przez nie funkcji. To sektor miejski, pokazujący jak wyglądało typowe podkarpackie miasteczko z przełomu XIX i XX wieku. Czemu galicyjski? Bo te tereny podczas zaborów znajdowały się w granicach Galicji.
Latem dzieje się tu wiele. Punkty usługowe są otwarte, odbywają się kiermasze, jarmarki czy festiwale. Zimą czynna była piekarnia. Choć o tej porze roku nie udało nam się kupić chleba (podobno za zimno i ciasto słabo rośnie) to nabyliśmy pyszne ciasteczka, które są w kilkunastu opcjach do wyboru.
Ekspozycja o polskim wydobyciu ropy naftowej
Tak, dokładnie. W Polsce wydobywano ropę naftową. Podkarpacie to najstarszy na świecie ośrodek górnictwa naftowego na świecie. Były tu rafinerie i kopalnie ropy. W skansenie można zobaczyć całkiem sporą ekspozycję w tej tematyce. Jeśli jednak będziecie mieć niedosyt, to w Bóbrce jest muzeum całkowicie temu poświęcone. Byliśmy i polecamy! To z tym miejscem ściśle związana jest postać Ignacego Łukasiewicza, wynalazcy lampy naftowej. Jednak to osobna wycieczka również na cały dzień.
Skansen w Sanoku – nasze wrażenia
Sporo skansenów mieliśmy już okazję odwiedzić. W naszym rodzinnym łódzkiem mamy piękny ludowy skansen w Maurzycach koło Łowicza (KLIK!). Jak zatem prezentuje się ten sanocki? Całkiem ciekawie. Jest naprawdę przemyślany i dość logicznie rozmieszczony. Obiekty są piękne i nawet zwiedzając bez przewodnika (w takim przypadku nie da się wszędzie wejść, niektóre wnętrza można zobaczyć tylko z przewodnikiem) wiele można zobaczyć. W budynkach są otwarte drzwi i można zajrzeć przez kratę do środka. Albo przez okno. Teren jest pełen drzew, latem kwitną kwiaty i chodzą zwierzęta. Jest sielsko i pięknie. My w takich warunkach wypoczywamy.
Skansen w Sanoku – bilety, godziny otwarcia, parking
Muzeum otwarte jest przez cały rok. Sprzedaż biletów:
- od 1 do 30 kwietnia w godz. od 9 do 16;
- od 1 maja do 30 września w godz. od 8 do 18;
- od 1 października do 31 października w godz. od 8 do 16;
- od 1 listopada do 31 marca w godz. od 9 do 14.
Bilet normalny kosztuje 20 zł, ulgowy 15 zł. Dzieci do 7 lat wchodzą gratis, są też zniżki z kartą dużej rodziny. W poniedziałki między 9 a 12 wstęp jest darmowy. Parking jest darmowy (przynajmniej taki był zimą) i znajduje się obok wejścia.