Czy pod Tatrami jest miejsce bez tłumów, gdzie można odpocząć od zgiełku codzienności? Gdzie można podziwiać piękne widoki, cieszyć się bezkresem przyrody? Naszym zdaniem tak. Starając się unikać ludzi w przedłużony weekend czerwcowy (a jednocześnie musząc pojechać w tym czasie służbowo do Białki Tatrzańskiej), stwierdziliśmy, że odkryjemy Polski Spisz. Wszyscy ciągną do Zakopanego, na Giewont czy nad Morskie Oko. Tłumy były tam olbrzymie. Tymczasem 30 kilometrów dalej, również w górach, z pięknymi widokami na Tatry, było praktycznie pusto. Spróbujcie czasem wyjść poza utarty szlak, a zobaczycie wspaniałe rzeczy. Zapraszamy na wycieczkę po atrakcjach Polskiego Spisza.
Dębno Podhalańskie
Przewrotnie napiszemy o nim na początek, bo mimo że nie zalicza się do Polskiego Spisza, jest tak blisko, że nie sposób tam nie zajrzeć. A jest po co. Znajdziecie tam drewniany kościół św. Michała Archanioła, zabytek klasy zerowej wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Modrzewiowy kościół wzniesiono całkowicie bez użycia gwoździ. Jego konstrukcję łączono na zrąb i umacniano drewnianymi kołkami. Pozostał praktycznie niezmieniony po dziś dzień. Jednym z najcenniejszych jego elementów jest unikatowa, przepiękna polichromia, pochodząca z XV i XVI wieku. Ołtarz z początku XVI wieku przedstawia znany motyw, tryptyk tzw. Świętej Rozmowy. Kościół posiada również wyjątkowo cenne wyposażenie: gotycki krucyfiks starszy niż sam kościół, bo z XIV wieku, jeden z najstarszych polskich obrazów, przedstawiający św. Agnieszkę i św. Katarzynę z 1280 roku (kopię, gdyż oryginał jest zbyt cenny i przeniesiono go do Muzeum Archidiecezjalnego w Krakowie), figury św. Mikołaja oraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz drewniane gotyckie tabernakulum.
W prezbiterium znajdują się unikatowe dzwonki mogące pochodzić nawet z XV wieku, których wyjątkowość polega na tym, że odwrotnie niż w normalnych instrumentach grubsze i dłuższe płytki wydają wyższe dźwięki, a cieńsze wydają dźwięki niższe.
Co jest niesamowite, jest to świątynia, w której do dziś odbywają się nabożeństwa. Zwiedza się ją za darmo, w środku jest przemiła Pani przewodnik, która ma wielką wiedzę na jej temat. W podziękowaniu można zakupić magnes czy pocztówkę.
Polski Spisz
Polski Spisz leży między granicą polsko-słowacką na południu, rzeką Białką na zachodzie i północy oraz rzeką Dunajec na północnym wschodzie, pomiędzy Tatrami i Pieninami. Historycznie do Spisza należy również pas terenu na północ i zachód od obecnego koryta Białki wskutek zmiany jej biegu w XVII wieku. Powierzchnia regionu wynosi 195,5 km². Po zawirowaniach historycznych z 1920 roku w wyniku podziału Zamagurza Polsce przypadło 14 wsi Spisza. Na tworzącą się przez wieki kulturę oddziaływały wpływy polskie, słowackie, niemieckie, węgierskie i wołoskie. Jest to widoczne choćby w strojach regionalnych.
Nowa Biała i Przełom rzeki Białki
Nowa Biała na Spiszu znana jest ze zwartej zabudowy chronionej przez konserwatora jako historyczny układ urbanistyczny, wspaniałego Przełomu rzeki Białki, najstarszego bumerangu na świecie znalezionego w jaskini Obłazowej czy polnej kapliczki Marii Magdaleny. Jako jedyna miejscowość tego regionu leży na lewym brzegu rzeki Białki, ponieważ wiele set lat temu rzeka przerzuciła swoje koryto na wschód od wsi.
Zabudowa Nowej Białej jest charakterystyczna dla dawnych spiskich wsi. Przy dwóch głównych ulicach (pomiędzy którymi jest pas ziemi) ciasno obok siebie stoją domy. Z tyłu za nimi znajdują się zabudowania gospodarcze, a na końcu stodoły. Działki są wąskie i długie, a za stodołami biegną drogi gospodarcze.
Rezerwat Przyrody Przełom Białki
Rzeka Białka przeciska się tutaj pomiędzy dwiema skałami: Obłazową i Kramnicą. Jedną z ciekawszych informacji jest to, iż na terenie rezerwatu przyrody Przełom Białki znaleziono najstarszy bumerang na świecie. Zrobiono z go ciosu mamuta, ma 71 cm i waży około 800 gram. Jest datowany na ponad 30 000 lat p.n.e. W testach (oczywiście z odlewu, a nie oryginału) osiągnięto odległość 66 metrów w najdłuższym rzucie.
Na szczyt Obłazowej można wejść i podziwiać widoki z góry. Można się też wspiąć, widzieliśmy wiele osób trenujących tu w skałkach. Ale najczęściej przychodzi się tu usiąść na brzegu, pomoczyć nogi w wodzie i odpocząć. Oczywiście z widokiem na Tatry, który jest tutaj zacny! Spotkacie się może z nazwą Janosikowe Skałki. To dlatego, że kręcono tutaj sceny do popularnego serialu o tym tytule właśnie.
Kapliczka pw św. Marii Magdaleny
Wsród pól, poza wsią, znajdziecie bardzo malowniczą bieloną kapliczkę. Leży przy niepozornej drodze, którą gospodarze dojeżdżają na swoje pola. Skąd tam zatem kapliczka? Dawniej drogę tą zwano furmaniec. Była ona jednym z najważniejszych traktów handlowych łączących Podhale ze Spiszem, więc docelowo Polskę z Węgrami.
Dursztyn
To, co najciekawsze w tej miejscowości, to piękny widok na Pieniny, Beskidy i Tatry. Ludzi tam prawie nie ma, bo nie ma też atrakcji. Podjedźcie sobie pod Wichrówkę (na końcu wsi) i zróbcie piknik z widokiem. Zapewniam, że drugie śniadanie będzie smakować wyjątkowo.
A co to ta Wichrówka? To pustelnia Sługi Bożego Księdza Franciszka Blachnickiego. Podobno można tam pojechać, żeby pomodlić się i wyciszyć.
Niedzica
To najbardziej znana miejscowość na Polskim Spiszu. Dwie główne atrakcje to Zamek Dunajec i zapora wodna. Spotkacie tu sporą ilość turystów, ale to i tak nic w porównaniu do Zakopanego 😉 Atrakcji jest trochę, można tu spędzić nawet cały dzień. Parkingi przy zamku i zaporze są płatne.
Zamek w Niedzicy
Nad Jeziorem Czorsztyńskim dumnie wyrasta Zamek Dunajec. Tą średniowieczną warownię można odpłatnie zwiedzać w środku. Bilet obejmuje zwiedzanie zamku i wozowni. Oprócz starych murów można zobaczyć część dobrze zachowanych, ciekawych wnętrz. Do zamku prowadzi „aleja”. Za bramą wejściową i sienią znajduje się dziedziniec zamku dolnego.
W części muzealnej można zobaczyć komnaty wyposażone w przedmioty z XVI – XIX w. Drewniane schody prowadzą na taras widokowy. Przez kolejną bramę wchodzi się do zamku górnego i do zamkowych lochów, które służyły jako piwnice i więzienie. Na dziedzińcu zamku górnego znajduje się studnia wykuta w litej wapiennej skale o głębokości ponad 60 m. W tzw. Izbach Pańskich na zamku górnym zobaczyć można: salę myśliwską, izbę żupną i izbę straży.
A najlepszy widok na zamek jest z korony zapory wodnej, którą od zamku dzieli krótki spacer. Po drugiej stronie Jeziora Czorsztyńskiego stoi natomiast Zamek Czorsztyn, już poza obszarem Polskiego Spiszu, ale na tyle blisko że warto tam zajrzeć. Tym bardziej, że obydwa zamki łączy krótki rejs łodzią. O Zamku Czorsztyn poczytacie TUTAJ.
Zapora w Niedzicy
Spiętrza ona wody Dunajca, tworząc Jezioro Czorsztyńskie. Jej budowę rozpoczęto w 1975 roku, a zakończono, po wielu perturbacjach, w 1997 roku. Przy zaporze zbudowano elektrownię wodną. Dzięki zaporze powódź z 1997 roku nie wyrządziła w regionie aż tak ogromnych szkód, jak stałoby się na pewno bez niej. Można pospacerować po koronie zapory, polecamy pójść też nieco dalej (idąc do końca korony zapory będzie znak, nie zgubicie się) do bacówki i kupić przepyszne oscypki.
Na koronie zapory jest też mural „Moc żywiołów”. Mieliśmy wielkie oczekiwania w związku z nim, oglądając zdjęcia w internecie. Ale od 2011 roku, kiedy powstał, widocznie na tyle mocno wyblakł, że nie ma już efektu 3D.
Kacwin
To jedna z najstarszych miejscowości Spiszu. Na nas sprawiła wrażenie spokojnej wsi, gdzie życie płynie swoim rytmem, gdzie ludzie się nie spieszą i cieszą chwilą.
Sypańce w Kacwinie
Największą atrakcją tej bardzo spokojnej miejscowości są tzw. sypańce. Można je zobaczyć tylko w Kacwinie. Pewnie to słowo niewiele Wam na ten moment mówi. Zatem wyjaśniamy. Sypańce w Kacwinie to dawne miejsca do przechowywania zboża. Inaczej można o nich powiedzieć “spichlerze”.
Są to drewniane budynki o zrębowej konstrukcji ze ścianami zwężającymi się lekko ku górze. Belki szczytowe są coraz krótsze, przez co boczne ściany przechodzą w kolebkowe sklepienia Z zewnątrz są grubo oblepione gliną lub ziemią. Co ważne, łatwo można było z nich zrzucić w razie pożaru dach. Próżno ich już obecnie szukać przy drodze.
Znaleźliśmy jeden na prywatnej posesji, głęboko schowany za bramą. Tam nam powiedzieli, że we wsi powstał skansen, gdzie swobodnie można je pooglądać. Odkupiono je od prywatnych właścicieli i ocalono od zniszczenia. Warto tam pojechać, na terenie jest wygodny parking. Jadąc główną drogą szukajcie dużego zielonego budynku. Skansen jest po drugiej stronie ulicy.
Kaplica Matki Boskiej Śnieżnej
Praktycznie poza wsią, pośród pól, ponad domami, znajduje się mała kaplica. Roztacza się tam piękny widok na okolicę. Można przysiąść i podziwiać zachód słońca. Samochód trzeba zostawić kawałek wcześniej przy drodze, gdyż w pewnym momencie napotkacie zakaz wjazdu. Kapliczka jest biała, murowana, przed nią rosną okazałe brzozy. Miejsce spokojne, wyciszające. Idealne na koniec dnia.
Łapszanka
A dokładnie Przełęcz nad Łapszanką. To miejsce, którego nie można pominąć zwiedzając Polski Spisz. Rozpościerają się z niego niezwykle piękne widoki na Tatry Wysokie i Tatry Bielskie. Panorama, która się tam rozciąga, zapiera dech. Najpiękniej naszym zdaniem jest obok malowniczej kapliczki loretańskiej. Sami zobaczcie na zdjęciach!
Łapsze Wyżne
Ciekawym punktem jest kościół pw św. Piotra i Pawła. To jeden z przedstawicieli charakterystycznej dla Spisza, a nietypowej dla reszty Polski, architektury murowanych kościołów tego regionu. Otoczony jest kamiennym murem. Pozostałe kościoły są we Frydmanie, Trybszu, Niedzicy i Kacwinie.
Trybsz
Znajdziecie tutaj dwa kościoły. Jeden murowany, typowy dla Spisza. I drugi drewniany z barokową polichromią, gdzie na sklepieniu jest najstarsza malowana panorama Tatr stanowiąca tło dla przedstawienia Sądu Ostatecznego. Kościół św. Elżbiety Węgierskiej zbudowany w 1567 roku wpisany został współcześnie do rejestru zabytków. Podobnie jak ten w Dębnie, powstał z drewna modrzewiowego bez użycia gwoździ. Smutna część historii dotyczy okresu z początku XXw. , kiedy to wybudowano obok murowany kościół i ten drewniany przestał pełnić funkcje sakralne i zaczął popadać w ruinę. Część wyposażenia przeniesiono do nowego kościoła. Obecnie systematycznie przeprowadzane są prace remontowe.
Czarna Góra
Leży w dolinie rzeki Białki, na pierwszy rzut oka sprawia dość niepozorne wrażenie. Niby nie ma wiele do zobaczenia, a jednak nie mogliśmy jej pominąć. I Wam też polecamy ją odwiedzić.
Zagroda Korkoszów
W centrum wsi, obok kościoła, znajduje się Zagroda Korkoszów. Nazwa trochę myląca. Bo to nie zagroda dla zwierząt, a ekspozycja etnograficzna zabudowań należących do jednej z najbogatszych rodzin okolicy, obecnie udostępniona do zwiedzania. Możemy tu zapoznać się z życiem mieszkańców regionu. Drugie takie unikalne miejsce jest w Jurgowie, ale o nim za chwilę. Nam nie udało się wejść do środka, bo akurat był remont.
Punkt widokowy Góra Litwinka (Litwińska Grapa)
Dobrze jest móc dojechać do pięknych widoków samochodem. Podobnie jak na Przełęczy nad Łapszanką, nie zmęczycie się podejściem. Do samego punktu widokowego zaprowadzi Was asfaltowa droga ze świetnie przygotowanym parkingiem na końcu. Jest dość wąsko, ale spokojnie da się wjechać. To właśnie tutaj zrobiliśmy zdjęcie, które tak bardzo podobało się Wam na naszym Instagramie. Jak je zrobić, wyjaśniliśmy tam krok po kroku.
Na punkcie widokowym znajdziecie altanę, ławeczki i Krzyż Milenijny nawiązujący do tego na Giewoncie. Obok jest restauracja, gdyż zimą działają tam trasy narciarskie. Rozciągają się tam wspaniałe widoki na: Tatry, Pieniny, Gorce oraz Beskid Żywiecki. Ciekawie jest też, gdy zejdziemy nieco niżej i zobaczymy rzekę Białkę. Litwinkę doskonale widzieliśmy z Białki Tatrzańskiej, gdzie mieliśmy fantastyczny nocleg.
Jurgów
Miejscowość leży nad brzegiem Białki, obok szałasów pasterskich można zejść nad rzekę i pomoczyć nogi. Już pierwsi osadnicy zajmowali się tu pasterstwem. Obecnie znajdziemy tu już tylko pozostałości po tej historii.
Szałasy pasterskie w Jurgowie
Na Polanie Podkólne zachowało się oryginalne osiedle pasterskie, obecnie chronione jako zabytek. Ludność wołoska, która stanowiła ważny aspekt dla Jurgowa, przekazała pozostałym mieszkańcom tradycję wypasania zwierząt na obrzeżach lasów z wykorzystaniem szałasów, które w ciepłym okresie roku stanowiły tymczasową siedzibę pasterzy.
Wiele z szałasów popada jednak w ruinę, dość smutno się na to patrzy. Są one prywatną własnością i właściciele albo nie widzą potrzeby albo nie stać ich na remont. Może się to zmieni w związku z rosnącą popularnością miejscowości ze względu na wyciąg narciarski.
Zagroda Sołtysów
Podobnie jak w Zagrodzie Korkoszów w Czarnej Górze, możemy tutaj poznać sposób życia mieszkańców Polskiego Spisza. To miejsce zwiedziliśmy z przewodniczką, która bardzo ciekawie opowiedziała nam o wszystkim, co tam się znajduje. O tym, w jaki sposób mieszkali, jedli, spali gospodarze. Jak wyglądała opieka nad zwierzętami. W co się ubierali. Jak funkcjonowały w tamtych czasach rodziny. To było 1,5 godziny pełne przystępnie podanej wiedzy. Polecamy!
A po drugiej stronie ulicy, przy parkingu, była akurat otwarta pierwsza strażnica Straży Pożarnej. Też interesujące miejsce z wystawą sprzętu i zdjęć.
Drewniany kościół pw. Św Sebastiana
Pochodzi z 1675 roku, jest najstarszym zabytkiem we wsi. Kościół prezentuje odmianę tzw. “spiskie rokoko”. Świątynia wypełniona jest ołtarzami wykładanymi lustrami. Owe sztuczki z lustrami przetworzone zostały w kompozycję dekoracyjną.
Jak zwiedzać Polski Spisz?
Nam najwygodniej było po prostu samochodem. Tu wszędzie jest blisko, trochę mieliśmy wrażenie jeżdżenia w kółko. Przy dobrej organizacji, zaplanowaniu trasy, wczesnym wyjściu i solidnym tempie jesteście w stanie zobaczyć wszystko w jeden dzień. Rekomendujemy jednak nieco zwolnić, włączyć tryb slow i zaplanować sobie tu przynajmniej dwa, a najlepiej trzy dni. Pooglądać bez pośpiechu, posiedzieć na kocyku z widokiem. Poczytać książkę na polance. Można też zrobić objazd rowerowy. Z jedzeniem „na mieście” może być jednak różnie. Sklepy spożywcze oczywiście są, ale restauracji za wiele nie spotkaliśmy. Dobrze jest zabrać jakiś prowiant ze sobą.
Gdzie znaleźć nocleg?
Ponieważ Polski Spisz nie jest znany turystycznie, warto pokusić się o nocleg w pobliskiej Białce Tatrzańskiej. To bardzo blisko, a baza jest dużo większa. My jak zwykle mieliśmy konkretne oczekiwania, co do miejsca noclegowego. W grę wchodził niezależny apartament z kuchnią, balkonem i oddzielną sypialnią. Podróżując z dzieckiem to dla nas absolutna podstawa, aby móc komfortowo wypocząć ale też pracować zdalnie. Trafiliśmy na Apartamenty Górka i dostaliśmy o wiele więcej:
- Nowe, duże i wygodne apartamenty
- Widok na Tatry
- Kameralnie, bo dostępne są tylko 4 apartamenty
- Parking, internet, miejsce na grilla
- Super sala zabaw
- Kącik z zabawkową kuchnią przy altanie grillowej
- Mała siłownia, sala TV, piłkarzyki
Ale najważniejsi są ludzie. Mili i pomocni gospodarze to skarb. Nienachalni, praktycznie niewidoczni, a jednak zawsze, gdy byli potrzebni, jakimś sposobem się materializowali. Nie mamy pojęcia skąd wiedzieli, że mamy jakaś sprawę.
Nasze dziecko pokochało salę zabaw i kuchnię na zewnątrz. Ciężko go było wyciągnąć z tych miejsc. W piłkarzyki rozegraliśmy rodzinnie wiele meczów, śmiechu i zabawy było przy tym mnóstwo. My cieszyliśmy się poranną kawą na balkonie z widokiem na Tatry, a Młody oglądał do śniadania zabytkowe auta z Rajdu Koguta, który akurat tamtędy jechał.
Jeśli zatem szukacie miejsca na nocleg blisko Zakopanego, ale chcecie spokoju, ciszy i pięknego widoku, to miejsce będzie idealne!
Zachęciliśmy Was do odwiedzenia Polski mniej znanej? Słyszeliście już coś o Polskim Spiszu czy to Wasze pierwsze spotkanie z tym regionem?