Jakiś czas temu pisaliśmy o naszych patentach, jak przetrwać podróż (TUTAJ). Był to zbiór doświadczeń, mam nadzieję, że przydatny również dla Was. Nie było tam jednak za dużo „gadżetów”. Rzeczy, które tą podróż ułatwią.
Przygotowując ten wpis, znalazłam kilka ciekawych przedmiotów, których nie używaliśmy do tej pory. Ba, nawet o nich nie wiedzieliśmy, ale na pewno wypróbujemy. Jednym z nich jest ochraniacz na fotelik dla dziecka w trakcie odpieluchowywania. Większość jednak mamy i możemy z czystym sumieniem polecić jako te, które nam się sprawdziły.
Na pewno nie będzie to kompletny spis, ponieważ w moim odczuciu nie da się takiego stworzyć. Po prostu każdy potrzebuje innych rozwiązań. Potraktujcie go jako inspirację. Może znajdziecie coś, co będzie i dla Was odkryciem. Większość z nich przyda się w podróży samochodem. Najczęściej podróżujemy właśnie w ten sposób i tu mamy największe doświadczenie. Ale sporo jest uniwersalnych, potrzebnych w każdym środku lokomocji i w każdym rodzaju podróży.
Po pierwsze: BEZPIECZEŃSTWO w aucie
Tu nie ma kompromisów. Wielokrotnie już pisaliśmy, że to dla nas absolutna podstawa. Nic w aucie nie leży luzem. Tu z pomocą przychodzą wszelkiego typu organizery, uchwyty, torby. Jak wiecie, używamy dedykowanej torby od BMW mocowanej na pasy. Jest zapinana od góry na zamek. Inni producenci aut widziałam, że też coś takiego produkują. Jednak tego typu rozwiązań jest więcej, niesamochodowe firmy również mają je w swojej ofercie. Pozwala to mieć podręczne lekkie rzeczy w środku auta, a jednocześnie jest bezpieczne. Pokazywany Skip Hop nie ma zapięcia od góry, dlatego włożyłabym do głównej kieszeni takie rzeczy jak kocyk, pieluszki, czy chrupki. Do bocznych np. butelkę, bidon albo książeczki. W aucie mocujemy go do pasów bezpieczeństwa.
Druga opcja to organizer na fotel, w którym można pochować różne drobiazgi dziecięce. A jednocześnie po złożeniu staje się torbą podróżną. Bardzo przydatne dla dzieci podróżujących tyłem do kierunku jazdy jest specjalne lusterko montowane na zagłówku fotela. Dziecko widzi nas i my widzimy dziecko. My mieliśmy dokładnie takie jak tu prezentujemy. Jeśli już nie jesteśmy w stanie uniknąć bajki z tableta w podróży, zamontujmy go na przeznaczonym do tego uchwycie, zamiast dawać go dziecku do ręki. I ostatnia rzecz, drobiazg ale ważny. Słońce latem potrafi mocno świecić, więc jeśli nie macie przyciemnionych szyb z folią z filtrem UV, załóżcie na nie osłonkę od słońca. Dziecku na pewno będzie przyjemniej.
Zobacz 1 | Zobacz 2 | Zobacz 3 | Zobacz 4 | Zobacz 5
Po drugie: higiena w podróży
Nie zawsze podczas postoju jest gdzie umyć ręce. A latem jest gorąco, pocimy się znacznie bardziej. Przed jedzeniem to już konieczność. Można ratować się nawilżanymi chusteczkami albo żelem antybakteryjnym do mycia rąk bez użycia wody. Mała pojemność jest idealna w podróży.
A teraz nasze odkrycie przy pisaniu tego posta, ochraniacz na fotelik dla dziecka zapobiegający zmoczeniu. Nasz Młody właściwie jest odpieluchowany, ale jednak w daleką podróż zakładamy mu jeszcze pieluszkę dla bezpieczeństwa. Koniecznie musimy wypróbować ten gadżet. Stosowaliście go może? Macie jakieś doświadczenia?
My na wyjazdy zabieraliśmy też nocnik-tron. Nie zawsze takie udogodnienie jest na miejscu, a ten konkretny jest bardzo mały po złożeniu, a bardzo stabilny po rozłożeniu. Nie ma obaw, że jak dziecko usiądzie to się zapadnie. Do tego posiada chłonny wkład i łatwo można go zwinąć i wyrzucić jak jest po wszystkim.
Zobacz 1 | Zobacz 2 | Zobacz 3
Po trzecie: jedzenie i picie
W letnie miesiące zawsze towarzyszy nam termiczna torba na jedzenie, do której pakujemy prowiant na drogę. Kanapki, kabanosy, warzywa, czy owoce znacznie lepiej zniosą podróż w takich warunkach. A rzecz, którą chcemy wypróbować i pewnie zostawić na stałe, nie tylko w podróży, jest butelka z filtrem. W domu mamy dzbanek filtrujący, ale w podróż zabieramy wodę w plastikowych butelkach. Trzeba to zmienić. Macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Myślimy o czymś takim jak na zdjęciu.
Zobacz 1 | Zobacz 2
Po czwarte: sprzęt elektroniczny
Teraz zawsze i wszędzie mamy ze sobą smartfony, często tablety, czy inny drobny sprzęt. A on jak wiadomo lubi się rozładować. Dobrze jest mieć ze sobą powerbank, ale ważne: naładowany 🙂 O drugiej rzeczy myślimy, jeszcze nie mamy ale pewnie się zdecydujemy. Zazwyczaj nie ma kto nam zrobić wspólnego zdjęcia, a ręka za krótka. Dlatego zakupimy Selfie Stick. Mam nadzieję, że rozwiąże sporo fotograficznych problemów.
Zobacz 1 | Zobacz 2
Pewnie ile osób, tyle potrzebnych rzeczy. Nie wszystko co sprawdziło się u nas, będzie przydatne Wam. A może Wy macie jakieś niezbędniki, które to nas zainspirują? Wymieńmy się doświadczeniami 🙂
Pewnie jeszcze bardzo długo nie będę podróżowała z dziećmi. Są tutaj jednak rzeczy, które można wypróbować jadąc w podróż z rodziną czy znajomymi. Wpis zdecydowanie na plus. Pozdrawiam, Marzena
Bardzo dziękuję za tak miłe słowa. Cieszę się, że pomimo tego, że nie podróżujesz z dziećmi znalazłaś też coś dla siebie 🙂
O i to jest wpis dla mnie, zawsze zapominam o rzeczach istotnych, a zabieram zbyt dużo niepotrzebnych rzeczy. 🙂 Czas się lepiej zorganizować ;).
Cieszę się, że pomogliśmy 🙂
Bardzo przydatny wpis 🙂 nas w tym roku też czekają podróże autem, więc z pewnością będziemy korzystać z kilku powyższych rzeczy, które mamy zresztą już na wyposażeniu.
Cieszę się, że nie tylko ja uważam że te rzeczy są przydatne 🙂
Super post i ciekawe gażdżety O niektórych zupełnie nie miałam pojęcia, że istnieją haha
To tak jak ja 🙂 Ile człowiek jeszcze może się nauczyć 🙂
Najgorsze są te wszystkie rzeczy latające luźno po samochodzie. Trzeba mieć w pamięci, że telefon czy butelka z wodą w czasie ewentualnego wypadku mogą być być morderczymi pociskami. Dlatego warto zainwestować w porządne organizery i trzymać w nich tylko to, co jest absolutnie niezbędne.
Cieszę się, że to napisałaś. Niestety, wiele osób to bagatelizuje.
Zagadzam się z Wami- bezpieczeństwo przede wszystkim. Co do akurat tej butelki, to nie polecam jej- miękki plastik i jakaś taka nieprzyjemna w użytkowaniu. Szkoda kasy.
Dzięki za podpowiedź, popatrzymy jeszcze w takim razie nad innymi butelkami.
Ja podróży nie mam zamiaru zaczynać bez mojej playlisty, słuchawek i jedzenia! Potem ważny telefon, portfel, aparat i na końcu ciuchy 😀
Playlistę ostatnio wybiera nasz trzylatek 🙂 I nie są to dziecięce piosenki 😀
Musimy kupić nowe oslonki na szybe, to na pewno przed podróżą nad morze
Na pewno dziecku będzie jechało się przyjemniej 🙂
Fajne i bardzo potrzebne gadżety!
Dzięki 🙂
Zainspirowały mnie te organizery, muszę ten temat koniecznie ogarnąć!
Daj znać, jak się sprawdziły 🙂
Bardzo ciekawy artykuł. Właśnie wprzygotowuje się do urlopu i okazał się bardzo pomocny.
Strasznie nam miło 🙂 Dziękujemy za tak miłe słowa i motywację do dalszego pisania!
Dziecięce lata mamy już za sobą, więc z powyższych akcesoriów na pewno torba termiczna i powerbank to przedmioty, które często z nami jeżdżą 😉
Bez torby termicznej w takie temperatury nie ruszamy się w podróż.
O, wow, świetny niezbędnik! Ja dopiero ostatnio wypracowałam sobie swój. Wcześniej wypady w góry bez jedzenia i wody zdarzały mi się nader często… 😀
Bez jedzenie to jeszcze, ale bez wody mogło być wręcz niebezpiecznie. Warto o tym jednak pamiętać.
Uwielbiam podróżować i naprawdę butelka z filtrem to podstawa 😀
Dużo osób tak właśnie uważa, będziemy testować.
Nie mam dzieci, dlatego dziecięce gadżety u mnie nie występują, ale pojemnik na wodę zawsze spoko 😉 No i jakaś fajna książka na drogę 😉
Pojemnik widzę jest hitem 🙂
Wspomniałaś o ciekawych rozwiązaniach – niektóre są niezbędne a niektóre przydatne. Jednak myślę, że ten post może mocno pokazać, czego nam brakuje, bo nie zawsze potrafimy to jasno określić:)
O to właśnie chodziło. każdy z nas ma inne potrzeby, o niektórych rzeczach po prostu nie wie tak jak my o podkładce. Wzajemne inspiracje są od tego, żeby różnie rozwiązania pokazywać.
Mu mamy dla dzieci bardzo fajne szklane bidony everydaybaby, a dzięki warstwie silikonu na wierzchu nie tłuką się 🙂
Ooo, sprawdzę sobie chętnie 🙂
W podróż zabieramy potrzebne rzeczy z mojej listy która modyfikuję zależnie od celu podróży: nad morze inne w góry inne Niebawem wybieramy się nad morze. Planuję więc opublikować naszą listę rzeczy.
Mnie nie chodziło w tym wpisie o pokazanie naszej listy rzeczy, tylko o inspiracje 🙂
mamy butelki Dafi z filtrem i to rewelacyjne rozwiązanie. uzupełniamy wodę gdzie się da, w każdym kranie po trasie. Torbę termiczną ale większych rozmiarów, mam zawsze w nogach, wrzucam do niej wkłady z zamrażarki i jedzenie na drogę. Chłodzi mi nogi a jedzenie nie psuje się przez 4-5 godzin jazdy albo i więcej. dobra też jest na plażę albo długi spacer – ale w mniejszej wersji. elektroniki nie zabieram, maż daje córce bajki do oglądania na telefonie albo pograć czasem, synek czyta gazety które kupuję dzieciom na drogę, podobnie jak czasem zabieram puzzle magnetyczne w pudełku, czasem autka czy też figurki jakieś. Dobre są też zagłówki na szyję, takie wypełnione kulką, nie twarde, dostosowują się do ciała, i stoliki do fotelików
Zagłówek mamy, ale na razie jakoś u nas nie zdaje egzaminu, irytuje Młodego. Ale o stoliku do fotelika muszę pomyśleć. Jest to opcja do rozważenia, jakoś wcześniej w ogóle nie brałam tego pod uwagę.
My jeździmy rowerami, więc minimalistycznie, a na jacht co komu się podoba, bo miejsca dość 🙂
Ten jacht 🙂 Kocham pływanie łodzią, chętnie bym popływała.
Jeździmy rodzinnie w podróże długie i krótkie odkąd urodził się syn i mamy swoją listę z potrzebnymi rzeczami 🙂
Super, a podzielisz się nią? Ciekawa jestem, czym się różni.
nasz samochód przed każdym wyjazdem ledwo się domyka od nadmiaru rzeczy 🙂
Coś o tym wiem 🙂
Każdy ma swoje patenty na spokojną i udana podróż. My zawsze wyglądamy jak tabor cygański ale taki organizer, do którego można powsadzac pierdoły i powieśc na fotelu to by nam się przydał
Załatwia sprawę bałaganu w aucie, a do tego najważniejsze: bezpieczeństwo!
Biorę jeszcze książki, krzyżówki oraz łamigłówki dla dzieci.
Moje dziecko jest jeszcze za małe na łamigłówki, ale książeczki jak najbardziej.
Myślę, że każdy ma inne potrzeby i nie ma jednego, uniwersalnego zestawu, który byłby idealny dla każdego w podróż 🙂
Dokładnie o tym samym pisałam 🙂
Mój bagażnik, kiedy wybieramy się w wdalsza lub krótszą podróz jest urządzony lepiej niż moje rzeczy w szafie 🙂 Nic nie ma prawa się przesunąc itp, a to za sprawa psiny, która mieszka podczas podrózy w bagazniku. (oczywście mamy kombi!)
Czyli też odpowiedzialne podejście do tematu 🙂
My z kolei staramy się jak najmniej wziąć, elektronikę niemal całkowicie sobie odpuszczamy, za to zawsze sporo picia i przewodnik. 🙂
My niestety bez elektroniki nie damy rady 🙂 A czasem bym chciała.
Fajny wpis 🙂 choć pewne rzeczy jak powerbank są dla mnie zbędne 🙂
To akurat dobrze 🙂 Też bym tak chciała 🙂
Dla mnie najważniejsza na podróż jest książka 😀
Ja też zawsze mam ze sobą lekturę, najczęściej dostaję w prezencie od męża jako miły akcent na wyjazd 🙂
Czy Wy korzystacie z wszystkich tych udogodnień? 🙂
To po kolei:
1.Korzystamy z torby samochodowej BMW zapinanej na pasy, jeden z najlepszych zakupów ever, planujemy kupić torbę zawieszaną na siedzeniu, korzystaliśmy z lusterka do obserwacji dziecka jak Młody jeździł tyłem do kierunku jazdy, osłonek nie mamy bo mamy przyciemnione szyby z tyłu (btw przyciemniane specjalnie pod dziecko), tableta w drodze nie używamy więc uchwytu nie mamy.
2.Żelu antybakteryjnego używamy często, podkładki na fotelik nie mamy ale chcemy zakupić, nocnik-tron był w użyciu na wyjazdach jeszcze niedawno
3.Torbę termiczną mamy zawsze, akurat nie tą ale na podobnej zasadzie, butelkę filtrującą chcemy kupić
4.Powerbanki mamy nawet ze 3, a selfiestick będzie jednym z najbliższych zakupów pewnie
Więc generalnie tak, używamy z tego sporo i dlatego że nam się sprawdziły to o nich mówimy i możemy polecić 🙂
ja zawsze coś zapomnę, na całe szczęście kiedy masz przy sobie odrobinę kasy, można się ratować :D]
Większość można dokupić, to prawda.
Mnie się zdarza kupować szczoteczkę do zębów i pastę po drodze. No i oczywiście gumek do włosów zapominam.
Też miałam takie przygody 🙂
świetny wpis- ja zawsze coś zapomnę ..ale co zrobić:)
To chyba częsta przypadłość, nawet jak człowiek pakuje się z listą.
Zawsze, ale to zawsze zapominam ładowarki i szczoteczki do zębów!
Ja kiedyś nie wzięłam całej kosmetyczki, a to był długi weekend sierpniowy, lipa z zakupami. W żabce szczotka do zębów była i inne podstawowe kosmetyki. Ale włosy czesałam plastikowym widelcem bo grzebień kupiłam dopiero następnego dnia 😀 ale najgorszy był brak płynu do soczewek. Przypadkiem miałam sól fizjologiczną w ampułkach i jakoś jedną noc dały radę 🙂