Stolik RTV z palet? A może stół na święta ze skrytkami? Domowe DIY pełną gębą

Od kiedy pamiętam, chyba już nawet we wczesnych latach podstawówki, bardzo lubiłam prace ręczne. Nie jestem jakoś specjalnie uzdolniona plastycznie, ani muzycznie. Rysować i malować nie umiem, ale po tatusiu byłam świetna w piśmie technicznym. Nie stanowi dla mnie problemu wyobraźnia przestrzenna, a geometria była moją ulubioną częścią matematyki.

Naturalną konsekwencją tego były domowe projekty DIY. Najpierw planowałam na kartkach, robiłam rysunki, rozpisywałam wymiary, a tatuś stolarz wykonywał dla mnie meble mojego projektu. Jak przeprowadziłam się „na swoje” weszłam na wyższy poziom. W pierwszym remoncie mieszkania byliśmy jeszcze młodzi i niedoświadczeni, więc większość robiła tzw. ekipa. Ale już niedawny remont to tylko nasze ręce i nasza praca. Urobilismy się strasznie, ale jestem z nas bardzo dumna, że mieliśmy odwagę zrobić wszystko sami. Cała renowacja kaloryferów i parapetów, zupełnie nie ruszona przy pierwszym remoncie, malowanie, dekorowanie, półki itp.

Odwagę dały nam wcześniejsze mniejsze projekty. Najbardziej dumna jestem z kilku z nich.

Szafka RTV i stolik kawowy z palet

Piszę o nich razem, bo razem były robione. Jak rozpadły się nasze sieciówkowe meble (swoją drogą wytrzymały raptem jakieś 3 lata) nie mogliśmy znaleźć nic, co by nam się podobało i spełniało wymagania. Wtedy P zaproponował, żebyśmy pomyśleli o szafkach z palet. I się zaczęło. Szukanie inspiracji, szukanie informacji, jak to zrobić (to było kilka lat temu, meble z palet dopiero robiły się modne), szukanie nawet samych palet ;). I tak w blokowej komórce powstały nasze piękne meble. Dopasowane idealnie pod nas. Sprawdzają się świetnie do dziś i na pewno będą z nami jeszcze długo w kolejnych adresach zamieszkania.

Obicie krzesła od biurka

Tu też po prostu skóra ekologiczna popękała i wyglądało to brzydko. A że krzesło ogólnie super wykonane i super wygodne, w rozsądnej cenie tylko chińszczyzna, zapadła decyzja – naprawiamy. Do tej pracy zainspirował mnie blog Antywieszak, znalazłam tam mnóstwo zdjęć i opisów jak robić różne DIY. Poczytałam, pożyczyłam taker i do roboty.

Przeszkodą był materiał, nie bardzo wiedziałam gdzie szukać, a zamawiać przez internet nie chciałam. Jak mi Pani w jednym sklepie, chyba dość ekskluzywnym, powiedziała 500 zł za metr materiału to grzecznie podziękowałam i wyszliśmy. Pojechaliśmy do marketu budowlanego i w dziale dekoracje był idealny materiał. Co prawda zasłonowy, ale mocny i w super kolorach. Wzięliśmy. Kosztował 50 zł za całą potrzebną ilość. Brawo my. Do tej pory (a minęły ze 4 lata) jest jak nowy. Krzesło przy biurku nie stoi, ale ma ważniejsze zadanie. Daje chwilę wytchnienia zmęczonym rodzicom podczas nocnego mleka, a jak jeszcze były karmienia na rękach, właśnie tam się odbywały. A to, że jest na kółkach to najlepsze dla nas możliwe rozwiązanie. Mobilność na 44 m2 najważniejsza!

Stół z palet

Siłą rozpędu Szanowny Małżonek zrobił już samodzielnie stół. Też z palety, też nie udało nam się nic sensownego znaleźć. Historia śmieszna, bo całą ciążę z gigantycznym brzuchem jadłam przy kawowym stoliku. Nie było to wygodne, ale cóż, miejsca na stół brak. Jednak z czasem okazał się koniecznością, no przecież nie posadzę teściowej na Wigilii na podłodze przy kawowym stoliku ;). Poza tym chcieliśmy uczyć Synka wspólnych posiłków przy stole. Tak oto w listopadowo-grudniowe dni na RODOS powstała duma Małżonka, stół z palety. Żeby nie było tak ciężko, ma delikatne metalowe nogi nabyte w Ikei (były dodatkowe kółka, ale wyglądałby jak koza – przyp. Szanowny Małżonek) i dobrane przezroczyste krzesła.

Żeliwne kaloryfery jak nowe

A ja osobiście najbardziej dumna jestem z wyglądu kaloryferów po renowacji. Jest to tylko moja praca. Tylko ja wiem, jak było trudno to zrobić, ile czasu i wysiłku mnie to kosztowało. Wyglądały paskudnie, patrzeć na nie już nie mogłam. Jak to stare żeliwne kaloryfery w bloku z odrapaną farbą itd. No tragedia. Samo czyszczenie i mycie to były dwa dni na każdy, na szczęście są tylko dwa. Nie jest idealnie, widzę niedoróbki, ale dla mnie jest akceptowalnie.

Generalnie nie lubię wyrzucać, marnować jeśli mogę coś naprawić, dać drugie życie, sprzedać albo komuś podarować. Domowe DIY wpisuje się w moją filozofię idealnie. Lubię przerabiać ubrania, robiłam też kilka projektów bardziej plastycznych, które też mam w planach pokazać. A Wy lubicie takie prace? Tu coś stworzyć, tu udoskonalić 🙂 Napiszcie mi koniecznie. Chętnie też się zainspiruję, bo kilka rzeczy mam w planach jeszcze zrobić, jakieś pomysły na to też już mam.

69 komentarzy Dodaj swój
  1. Pomysł ze stołem świetny! Chyba dzisiaj powiem o tym Panu Domu, żebyśmy zaopatrzyli się w coś takiego, zwłaszcza, że pod nim moglibyśmy trzymać nasze planszówki, których jest multum – wielkie dzięki za inspirację! ♥

  2. Mój mąż też uwielbia robić samemu meble. Teraz zabiera się właśnie za stół, ale nie z palet, ja jakoś za nimi nie przepadam szczerze mówiąc (ale to sprawa indywidualna), ale z wielkiego plastra drzewa – już nie mogę się doczekać efektu końcowego!

    1. Wiadomo, że nie wszystkim podoba się to samo 🙂 i nie wszystkim wszystko pasuje nawet jak się podoba. Wystrój wnętrza to trudna sprawa, trzeba go dobrze przemysleć.

  3. Bardzo lubię dawać drugie życie starym rzeczom. Odpoczywam przy tym. Już nie mogę się doczekać gdy w nowym domu będę mogła coś sama dla nas wyczarować

  4. Bardzo podobają mi się meble z palet 🙂 Mam zamiar zrobić meble z palet do ogrodu, ale co z tego wyjdzie? Zobaczymy 🙂

  5. Ja mam meble z palet na balkonie i sprawdzają się świetnie. Są nie tylko bardzo ładne, ale przede wszystkim wygodne. Przyznam jednak, że w domu nie chciałabym mieć takich mebli. Na balkon czy do ogrodu jak najbardziej, do wnetrz już nie…

    1. Wiesz, to wszystko zależy jak masz urządzony dom i co Ci tam pasuje. My mamy miks stylów do którego te stoliki pasują idealnie a wszystko razem nie wygląda jak ogród, choć też się tego obawiałam.

    1. Nic się z nimi nie dzieje od chyba 7 lat. Wyglądają nadal jak nowe, tylko blat stołu trzeba było pomalować ponownie na biało bo się trochę wytarł.

  6. Widziałam już kompozycje z europalet, nawet w jakiejś kawiarnii zastosowali siedzenia właśnie że zabitych desek:) mnie się podoba pomysł

    1. Bardzo dziękujemy 🙂 Trochę baliśmy się efektu że będzie jak w magazynie ale różne meble, różne kolory i zestawienie z “normalnymi” meblami i dodatkami daje świetny efekt.

  7. Co prawda w domu nie chciałabym mieć mebli z palet, ale na balkon, taras czy działkę takie rozwiązanie jest idealne:) Planujemy akurat zakup działki i też będziemy samodzielnie robić meble i zabawki.

  8. Idę o zakład że śjiadanko zjedzone przy wlasnoręcznie zmajstrowanym stole musi smwkować o niebo lepiej niż przy takim z sieciówki Masz talent! Powodzenia i majstruj dalej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.