Blisko polskiej granicy, ale już po stronie słowackiej, znaleźliśmy bardzo ciekawy i nadal dość mało zatłoczony region. Bardzo lubimy takie miejsca, w naszym kraju podobnie nam się kojarzy Polski Spisz (TUTAJ przeczytacie więcej o tym pięknym miejscu). Orawa na Słowacji, bo o niej mowa, jest różnorodna i spokojnie można tu spędzić kilka dni. W tym materiale nie będzie jednak o górach i szlakach, a o miejscach do których bez problemu dotrzecie samochodem i zwiedziecie razem z dziećmi.
Nie znaleźliśmy tak kompleksowego darmowego przewodnika w internecie. Ponieważ sami podczas pobytu bardzo dużo czasu spędziliśmy na szukaniu ciekawych miejsc, postanowiliśmy go napisać zarówno dla Was jak i dla siebie na pamiątkę. Bo Orawa to nie tylko Zamek Orawski. Poznajcie te piękne miejsca, a jeśli materiał się przyda to podajcie go dalej! Będzie nam bardzo miło, ponieważ pisanie go zajęło masę czasu.
Muzeum Wsi Orawskiej – Múzeum oravskej dediny (Zuberec, Słowacja)
Niedaleko granicy z Polską, na Polanie Brestowej pod Zubercem, znajduje się przepiękne spokojne miejsce gdzie w otoczeniu przyrody i historii regionu orawskiego spędzicie kilka godzin. Muzeum Wsi Orawskiej to jeden z ciekawszych skansenów, jakie mieliśmy okazję zobaczyć. Już samo jego położenie w otoczeniu Tatr Zachodnich robi niesamowite wrażenie. Jak to w skansenie, są tu odrestaurowane drewniane budynki, w większości oryginalne ale sprowadzone tutaj z całej Orawy.
Trzy główne części skansenu to rynek dolnoorawski, ulica zamagurska i chaty góralskie. W najwyższym miejscu jest oczywiście kościół, a obok niego symboliczny cmentarz, natomiast w dole szumiący potok przez który przechodzi się po małym mostku. Do budynków można zajrzeć, a przed niektórymi zobaczyć nawet zwierzęta.
Muzeum jest otwarte cały rok, a w sezonie turystycznym dodatkowo przygotowuje jarmark i atrakcje dla gości. Bezpłatny mały parking znajduje się tuż obok wejścia, większy jest 100 metrów wcześniej. Wstęp jest płatny, na terenie są restauracje i toalety. Można też wziąć mapkę z opisem w kilku językach.
Bardzo polecamy spacer, zajmie Wam na pewno kilka godzin bo i teren jest spory i szkoda się spieszyć. To jeden z piękniejszych skansenów jakie mieliśmy okazję zobaczyć i wiemy, że to nie tylko nasza opinia.
Jaskinia Brestowska
Zaraz obok Muzeum Wsi Orawskiej są tajemnicze drogowskazy do jaskini. Zaintrygowało nas to, więc podeszliśmy bliżej. Okazało się, że jeszcze jej nie otworzono na sezon, ale jeśli podczas Waszej wizyty będzie otwarte to warto rozważyć wejście. Koszt na 2023 rok to 10 euro bilet normalny, 5 euro ulgowy. Udostępniono ją do zwiedzania niedawno, w 2016 roku.
Z tego co udało się nam dowiedzieć, nie ma tu spektakularnych stalaktytów czy stalagmitów, za to jest dużo wąskich szczelin, niskich przejść, pomostów i schodów, a na końcu potok zamieniający się w jezioro. Atutem jej jej dzikość. Zwiedzanie trwa niecałą godzinę, a zwiedza się w kaskach z latarkami czołówkami bo nie ma tam oświetlenia. Możliwe jest wejście dla dzieci powyżej 6 lat. Jednorazowo wchodzi tylko 15 osób, więc warto zrobić wcześniej rezerwację.
Zamek Orawski (Oravsky hrad)
Zamek Orawski to najbardziej znana atrakcja w okolicy (i jedna z najważniejszych atrakcji całej Słowacji) oraz miejsce, które jako pierwsze pokazuje się w wyszukiwarkach internetowych o tym regionie. Jak najbardziej zasługuje na miano topowej atrakcji. My trafiliśmy bardzo wyjątkowo, bo na uroczystą kostiumową paradę z okazji rozpoczęcia sezonu. Z przemowy nie zrozumieliśmy ani słowa, ale bardzo nacieszyliśmy oczy strojami z epoki.
Polecamy dojazd autem, jest to najwygodniejszy sposób. Parkingi blisko zamku kosztowały w 2022 roku 5 euro za dzień, a spacer do zamkowych kas nie trwał dłużej niż 5 minut. Pamiętajcie o kupnie biletów, dobrze oznakowane kasy są na dole! Jeśli wdrapiecie się do zamkowych bram bez biletu, będziecie musieli wrócić na dół. Bilety można też kupić online.
Ceny biletów zależą od wybranej trasy. Jeśli tylko będzie taka możliwość (od maja do października) to nie ograniczajcie się i przejdźcie Wielką Trasą przez cały zamek. To połączone zwiedzanie trasy A i B, zajmie Wam między 2 a 3 godziny i zobaczycie wszystko.
Zamek Orawski jest pięknie położony i wybudowany na wysokiej, strzelistej skale. Trzeba pokonać bardzo wiele schodów, ale warto. Na samej górze jest świetna sala z filmem pokazującym zamek z lotu ptaka. Pałacowe wnętrza są piękne, a kaplica zachwycająca. Nadal nie wszystko jest jednak dostępne do zwiedzania, wymaga jeszcze odbudowy. Warto też przejść się drogą przy parkingu i zobaczyć zamek z drugiej strony.
Dni i godziny otwarcia są bardzo różne i należy każdorazowo sprawdzać je na stronie zamku, żeby nie jechać na próżno. Cena biletu normalnego to 13 euro, ulgowy 6,5 euro, dzieci do 6 lat wchodzą gratis.
Więcej szczegółów znajdziecie w tekście o ZAMKU ORAWSKIM TUTAJ.
Orawska Kolej Leśna
Pozostała jako pamiątka po transporcie drewna z lasu, po wielu trudnych chwilach obecnie wozi turystów. Jest to atrakcja, której nie dane nam było zobaczyć, ponieważ podczas naszego pobytu (majówka) po prostu jeszcze jej nie otworzono na sezon. Na podobnej byliśmy w naszych Bieszczadach, pisaliśmy o tym TUTAJ. Koszt biletu to 7 euro normalny, 3,5 euro ulgowy, dzieci do 6 lat jadą gratis. W wybrane dni, podczas specjalnych wydarzeń, jeździ nawet lokomotywa parowa! Podobno przejażdżka razem z postojem trwa niewiele ponad godzinę, a po drodze są całkiem ładne krajobrazy i niewielka wieża widokowa.
Huta Franciszka (Františkova Huta)
W pobliżu ciekawej historycznie miejscowości Podbiel znajdują się pozostałości Huty Franciszka. Przejeżdżaliśmy obok wielokrotnie podczas wizyty na Orawie, na początku nie wiedzieliśmy co to i postanowiliśmy się zatrzymać. Jakieś ruiny przy drodze, ale w sumie stoi tablica informacyjna (również z informacjami po polsku!). I nawet w sobotę ktoś robił tam zdjęcia ślubne w plenerze. Okazało się, że to zabytkowe ruiny Huty Franciszka.
Uwaga! Parking to w sumie trochę pole, niektórzy podjeżdżali pod same ruiny. Huta była nierentowna, bo ruda żelaza z pobliskich kopalń okazała się być niskiej jakości. Zamknięto ją w 1863 roku i obecnie pozostało niewiele: część pieca i resztki pomieszczeń produkcyjnych. Ciekawostką jest, że w sierpniu w ramach Dni Kolejarstwa odbywają się pokazy wytopu rudy żelaza technologią z okresu funkcjonowania huty. Warto zatrzymać się na chwilę, bo bardzo malowniczo to wygląda.
Gotycki kościół Wszystkich Świętych w Twardoszynie
Wpisany na listę UNESCO drewniany kościół z drugiej połowy XV w. to kolejne miejsce warte odwiedzenia. Z zewnątrz można obejrzeć go bez opłat, zwiedzanie wnętrza to symboliczny koszt 1 euro, z tym że zgodnie z informacją na tablicy przed, otwarty dla zwiedzających jest w wakacje.
W pozostałych miesiącach należy najpierw zadzwonić i umówić się na zwiedzanie. Przed kościołem są dobrze przygotowane tablice informacyjne z historią oraz zdjęciami z kościoła. Również w języku polskim!
Rezerwat architektury ludowej Bobrova raľa w Podbieli
Tak po prostu, przy głównej międzynarodowej drodze E77, bez ogrodzenia czy kasy biletowej, w miejscowości Podbiel stoi rząd drewnianych domów z przełomu XIX i XX wieku z rzeźbionymi gankami. Robi to piorunujące wrażenie. Nikt w nich już nie mieszka, ale niektóre mogą wynająć turyści na nocleg. Czegoś takiego nie widzieliśmy nigdzie indziej.
Są pięknie odnowione, zadbane, niektóre z nich można zwiedzać. A warto, bo to największy zachowany obszar architektury ludowej w Europie Środkowej. Samochód można zostawić na parkingu przy kościele i iść na krótki spacer. Do kościoła też warto zajrzeć.
Jezioro Orawskie
Jedną z większych atrakcji regionu jest Jezioro Orawskie. To sztuczny zbiornik, powstał aby chronić okolice przed powodziami które często nawiedzały te rejony. Niestety, jak to bywa przy takich inwestycjach, zalano również część okolicznych wsi. Przy linii brzegowej obecnie buduje się wiele prywatnych domków letniskowych, ale też ośrodków, hoteli i apartamentów na wynajem. Robi się to bardzo popularne miejsce letniego wypoczynku. Można popłynąć w rejs po jeziorze i zrobić sobie przystanek na Slanickiej Wyspie Sztuki, na którą dostać się można tylko drogą wodną. Pozostał na niej budynek kościoła, który zamieniono w galerię sztuki ludowej.
A nawet jeśli nie chcecie płynąć, albo tego dnia akurat statki nie pływają (tak jak to było podczas naszego pobytu), to i tak warto podejść na przystań bo można znaleźć różne ciekawostki. Rejsy obsługiwane są na przykład przez statek MP-ORAVA z portu nr 1 przy hotelu Pristav (przy którym jest całkiem fajny plac zabaw).
Auto parkujemy wyżej na parkingu przy głównej drodze, a potem czeka nas kilkuminutowy spacer bardzo przyjemną drogą w dół do jeziora. Bilet kosztuje 13 euro, ulgowy 4 euro. W cenę wliczony jest też od razu płatny wstęp na Slanicką Wyspę Sztuki. Drugi statek obsługujący rejsy po jeziorze to OG-SLANICA który wypływa z portu nr 2 w Slanickiej Osadzie. Warto na chwilę zatrzymać się też przy tamie, albo spojrzeć na nią od strony wody podczas rejsu.
Namiestów (słow. Námestovo)
Jedno z większych miasteczek położonych tuż nad samym Jeziorem Orawskim. Nie ma pięknego historycznego centrum czy wielu innych atrakcji. Za to ma ładnie odnowione bulwary nad jeziorem, gdzie można pospacerować, poplażować czy napić się kawy z widokiem. Są tu też całkiem fajne place zabaw i skatepark. My akurat spędziliśmy w Namiestowie sporo czasu, ale to z powodów zupełnie innych niż zbieranie materiałów na bloga 🙂 . Wam wystarczy kilka godzin i wszystko na pewno zobaczycie.
Rio de Klin – pomnik Chrystusa Zbawiciela na Orawie
Niedaleko Namiestowa postawiono kopię Chrystusa z Rio. Nie trzeba już zatem jechać do Brazylii, żeby go zobaczyć ;). Ten słowacki we wsi Klin jest rzeczywiście ogromny, ma 9,5 metra wysokości, podobno to 3 najwyższy Chrystus na świecie. Ze wzgórza na którym stoi rozciąga się piękny widok na okolicę i Jezioro Orawskie.
A jeśli potrzebujecie rozrywek bardziej wakacyjnych, to właśnie w tych okolicach jest polecana wszędzie Tatralandia. Baseny, zjeżdżalnie, leżaki i wypoczynek jak w krocie w Turcji 🙂 . Szlaków na górskie wycieczki też tutaj nie brakuje. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Orawa na Słowacji to region bardzo ciekawy i jeszcze dość pusty. Bardzo przypominał nam zwiedzanie Polskiego Spisza [LINK]. Było spokojnie, powoli i klimatycznie.