Zabijamy dzieciństwo. Skutecznie

Opustoszałe boiska. Place zabaw jeszcze się trzymają, choć i one powoli padają. Puste schody pod szkołą. Boiskowe ławeczki i osiedlowe skwerki też są dobrze przewietrzone. Nie słychać śmiechów, żartów, czy czasami soczystego „k***a” wykrzyczanego przez co bardziej nerwowe jednostki. W knajpkach nie ma śmiechów, ani uśmiechów. W samochodach nie padają już pytania „a po co?”, „a dlaczego?”.

Kontynuuj czytanie

Mąż nie pomaga mi w domu!

Żyjemy w czasach równouprawnienia, więc jak to jest, że bardzo często słyszę historie o zmęczonych panach wracających z pracy i odpoczywających całe popołudnia na kanapach przed telewizorami? Smutne to i nawet trochę żałosne. A generalnie to złość mnie bierze na coś takiego. Bo jak to? Ano tak, że są tego różne przyczyny.

Kontynuuj czytanie