Jedna rzecz się utarła w naszych wyjazdach. Dobrze, nie tylko jedna, ale na potrzeby tego tekstu załóżmy, że to są dwie najistotniejsze kwestie. Innymi słowy, to mnie Roxi powierza znalezienie lokum noclegowego oraz, już na miejscu, mam zadbać byśmy przez kolejne dni wypoczynku nie zdychali w znalezionym mieszkaniu z oczami wlepionymi w okna. O ile w tym czasie rzecz jasna opuścimy tron.
Skoro kilka dni temu napisaliśmy o Dziwnówku (KLIK!) i co można tam robić, to warto też wspomnieć o tym, gdzie my nocujemy i gdzie jemy. Z tym pierwszym wielkiej filozofii nie ma. Dlaczego?
Zobacz jak tu pięknie. Las i morze
Do samego Dziwnówka przekonało nas to miejsce. W sumie to dalej przekonuje. Porta Mare Apartamenty przy Plaży to miejsce, w którym lubimy przebywać. Mimo, że trzeba mieć świadomość, iż obok powstałego 12-piętrowego apartamentowca są przebudowywane stare stoczniowe wieżowce. I tu punkt kulminacyjny. Od początku wiedzieliśmy o pracach i świadomie decydowaliśmy się na mieszkanie od drugiej strony, z widokiem na las i na morze. Pod uwagę warto też brać te z oknami wychodzącymi tylko centralnie na Bałtyk.
Jak wynająć? Najlepiej skontaktować się z paniami z recepcji. To one dobrze doradzą, ale i później przekażą ofertę właścicielowi danego apartamentu. My za pierwszym razem zdecydowaliśmy się na 140 i tak zostało. Dlaczego? Sami spójrzcie. Po wejściu nie patrzysz na nic tylko na widok. Bezkres morza i lasu.
Nie miała dla nas znaczenia pogoda. Śniadanie na balkonie, choć wiało tak, że niemal trzeba było wiązać na linkę holowniczą krzesełko Młodego do barierki. Wieczór z piwem lub lampką winą, choć we wrześniu chciały nas zjeść pająki. Albo lał deszcz tak mocno zacinający deszcz, że można było się wykąpać na tarasie.
No właśnie, ten konkretny apartament daje sporą intymność, zresztą poza sezonem ogólnie jest tam spokojnie. W sezonie nie mamy pojęcia, bo… unikamy takich terminów wakacyjnych. Z drugiej strony, w trakcie majówki, choć ludzi było dużo, nadal było spokojnie. Może to my jesteśmy tylko takimi wariatami, że po całym dniu na dworze i tak wychodzimy na balkon i korzystamy z tejże przyjemności wsłuchując się w szum fal?
Zaparkuj i stój. Gdzie jest plac zabaw?
Do wielu mieszkań nie są przypisane miejsca parkingowe. Zatem trzeba korzystać z górnego, zamkniętego parkingu, ale do niektórych jest jeszcze podziemny garaż. My nigdy nie mieliśmy problemu ze znalezieniem miejscówki, choć parę razy nakręciłem się jak dres w cwaniakach pod Pewexem. Bo jest tam takie jedno miejsce, z którego później tyłem ciężko wyjechać, chyba, że chce się lecieć przez cały parking na wstecznym. Uciążliwe jak masz auto zawalone bagażami. W trakcie ostatniej majówki przekonaliśmy się, że może być tak, że trzeba zostawić auto przed szlabanem ogrodzonego terenu. To z całą pewnością można uznać za uciążliwość, ale można też po prostu zostawić auto i niech też ma wakacje.
Drugą uciążliwością jest brak placu zabaw. On był jeszcze nie tak dawno, ale gdy w tym roku przyjechaliśmy okazało się, że w miejscu lasku z huśtawką i zjeżdżalnią jest dziura na kolejny budynek. Z jednej strony jest to zrozumiałe, z drugiej bardzo szkoda, bo miejsce robi się mniej kameralne. Choć nadal receptą jest apartament wynajmowany od strony wschodnio-północnej, lub całkowicie z wychodzącymi oknami na północ. Nie jest też tak, że placu zabaw nie ma. Trzeba kawałek się przejść i na inwestycji obok znajduje się takowy, całkiem przyjemny.
Wychodzisz i w ciągu minuty jesteś na plaży
Tak trochę przeplatam minusy i plusy, choć zdecydowanie tych drugich jest cała masa. Bo przecież w apartamentach możesz uświadczyć, prócz genialnego widoku, wszystkie niezbędne rzeczy jak zmywarka (ależ mnie rozleniwia…), piekarnik, czy przestronna łazienka z pralką. To wszystko może sprawić, że zjadasz śniadanie, odpalasz maszynerię, a ty w ciągu dosłownie paru chwil leżysz na plaży.
Zejście jest tuż obok i obecnie istnieje tylko schodami, choć zjazd jest, ale zamknięty. Po zakończeniu całej inwestycji ma być odbudowany (albo przebudowany). Jeżeli chcesz, to po dosłownie paru krokach (maksymalnie 200 metrów) jesteś na uboczu Dziwnówka, masz całkiem przyjemną, pustą plażę dla siebie. DLA SIEBIE. BEZ WSZĘDOBYLSKICH PARAWANÓW. Kumasz to?! Jest to możliwe, gdyż Porta Mare jest na samym końcu miasteczka. Tuż przed lasem. A przecież nie każdemu chce się paradować z tobołami z dala od tłumu i Żabki z zimnym piwem, co by odpowiednio wypocić piwny mięsień (pozdro Janusz, Grażyna i Sebix). Swoją drogą, lepiej poszperać za piwkiem Dziwnowskim, z tego co pamiętam od Browaru Witnica.
Smacznego. Dziękuję
Zjeść dobrze nad morzem to nie taka prosta sprawa. To znaczy prosta, gdy nie masz oczekiwań, a rybkę możesz zjeść usmażoną choćby na Castrolu spuszczonym z TIRa, który właśnie przejechał 50 tysięcy kilometrów. Jeżeli masz jakieś większe wymagania to… możesz sobie zrobić sam. Gdy rano słońce wstanie można podjechać do Dziwnowa i w porcie kupić świeżą rybę. Ależ tam dostałem łososia. Cudo. Po upieczeniu cudo cudo. I sam patroszyłem! (ja się nie chwalę, ja tak mam), choć jak się poprosi, by to zrobiono na miejscu pewnie nie będzie problemu.
OK, ale jesteśmy na urlopie. Chcemy, by z łaski swojej ktoś dla nas coś ugotował. No i chcemy, by było to smaczne. W końcu zostawiamy kopce złotówek. Rzut beretem od Porta Mare jest Restauracja Cezar. Dobra, to w sumie nadmorski bar, ale ze smacznym jedzeniem i fajną obsługą. Z czystym sumieniem polecamy smażonego dorsza (klasyka klasyki) oraz zupę rybną. Bliżej apartamentowca jest tylko Proste Nad Morzem, bo jest na parterze wieżowca, ale… ni to we wrześniu, ni to w maju nie zastaliśmy otwartego. Zatem nie oceniamy.
Ostatnim odkryciem obiadowym jest Artcafe. Nie dość, że mają bardzo smaczne jedzenie, to jeszcze pięknie podane. Można tam iść też na deser, czy posiedzieć przy piwku. Mają własne, dedykowane dla nich. Jest smacznie, no i uratowali inną szmatkę, ale o tym pisaliśmy na Facebooku.
Będąc przy deserach musimy napisać o Caffe Venezia. Ciekawostką jest, że ostatnio byliśmy tam najpierw na zamknięciu sezonu, ostatniego dnia, a w maju tego roku na otwarciu. To też chyba świadczy, że mają smaczne słodkości i bardzo dobrą kawę. No i ta przytulna atmosfera oraz uśmiechnięta obsługa. Raz nam się zdarzyło, że było tak pełno, więc zmieniliśmy utarty szlak. Po drugiej stronie jest kawiarnia Ambra z domowymi ciastami. Też trzymają przyzwoity poziom. Swoją drogą, sami widzicie, niby takie małe miasteczko, a można nieźle zjeść i nie umierać później.
Musimy też wspomnieć o Rybach Zubowicz w Kamieniu Pomorskim. Burger rybny, zupa rybna i w końcu wyroby, które warto zabrać ze sobą jak doskonały paprykarz szczeciński to dla nas absolutny top. Aż mi ślinka pociekła i muszę lecieć po ścierkę.
Podłoga ogarnięta. Mam nadzieję, że i Wam trochę smaka narobiłem. To teraz możecie już się pakować i jechać. Dojazd też w sumie jest niezły, przynajmniej z perspektywy Łodzi. Autostrada – eska – autostrada (z nazwy) i kawałek wojewódzką. Jest bardzo OK, ale o czasowym rekordzie nie będę pisał, bo to były niemieckie autostrady. Wiadomo. To co? Do zobaczenia w Dziwnówku!
Rzeczywiście fajne miejsce 🙂 my w tym roku byliśmy na objazdówce i mąż ogarniał noclegi. Muszę przyznać, że spisał się tak dobrze, że chyba stanie się to na zawsze jego zadaniem 🙂
Faceci mają nosa 😀
To musi być cudowna miejscówka 🙂 Miałam nadzieję, że w tym roku uda nam się pojechać nad morze, no ale niestety…
My kochamy to miejsce 🙂 Wrócimy pewnie jeszcze nie raz!
Piotrek. Jak dla mnie bomba, mogłabym się tam przeprowadzić od razu. Piękny apartament.
W imieniu Piotrka – dzięki !
W takim blokowisku chyba większość chciałaby zamieszkać. My mamy na oku taki w Kołobrzegu.
Ja w tym roku byłam nad Balatonem na Węgrzech i również polecam! To świetne miejsce na wypoczynek. 🙂
Te widoki powodują, że serce i żołądek mi się rozpływają – ahh, idealnie! 🙂
ojoj! Jak cudnie! Też mi się marzyło morze w tym roku, ale niestety… 🙁
Nie dziwię się, morze działa jakoś tak kojąco na duszę.
Bardzo malownicze miejsce 🙂
Też tak uważamy 🙂
Mieszkałam bardzo blisko morza w Gdańsku, no co prawda balkonu z widokiem nie miałam ale i tak to niesamowite, kiedy wstajesz i masz morze w zasięgu ręki. Teraz mieszkam 50 km od morza na wsi i to jest moje miejsce na ziemi 🙂
Dlatego, że morze zawsze było w zasięgu ręki w wakacje wybieramy się w góry 😉
My mieszkamy w samym środku Polski i wszędzie mamy i daleko i blisko. W sumie równie często jesteśmy w górach i nam morzem. Jakby trzeba było wybrać, gdzie żyć to byłby bardzo trudny wybór 🙂
Fajnie opisane! Ach, ten balkon z widokiem na morze… Zdjęcia kuszą 🙂
Chyba spośród tych wszystkich atutów najbardziej przemawia do mnie to, że jest tak blisko do plaży 🙂
Do mnie widok z balkonu. Ze względu na dziecko nie posiedzimy wieczorem na plaży, to chociaż z balkonu widok jest 🙂
Super opcja 🙂 Nigdy jeszcze nie byłam w tym rejonie wybrzeża, ale kiedyś na pewno się wybierzemy
Polecam, zachodnia część wybrzeża ma bardzo wiele do zaoferowania 🙂 Pisaliśmy też o tym w poprzednim poście o atrakcjach okolicy 🙂
Świetny wpis. Rewelacyjne miejsce, piękne widoki i cudnie wyglądające a i na pewno smaczne jedzenie- czego chcieć więcej!
Idealne miejsce na odpoczynek 🙂 Dlatego tyle razy już tam wracaliśmy 🙂
Miejsce jak najbardziej tak, apartament niestety nie. Jesteśmy typem rodziny półdzikiej i kempingowej i od bloków wszelkich uciekamy. Ale na wakacjach każdy powinien odpoczywać tak, aby naprawdę odpocząć, każdy lubi inaczej. Niemniej jednak wpis jak zawsze u ciebie jest bardzo ciekawy, a miejscówkę polecam od razu moim przyjaciołom blokersom. Wyjście prosto na plażę to podstawa
W czasach szkolno-studenckich wyjazdy pod namiot to była podstawa. Teraz trochę mi się zmieniło ale nie mówię nie. Pewnie wrócimy jeszcze do tego.
Hahaha, rewelacyjny wpis!
Uśmiałam się przy opisie jedzenia. Ryba smażona w Castrolu… Porównanie po prostu epickie i jakże trafne…
Piotrek ma to coś 😀 Jak już zacznie pisać to ja też się zawsze śmieję 🙂
Ładnie tam 🙂 My w tym roku mamy zaklepane noclegi w Kołobrzegu (lipiec) i w Dziwnowie (sierpień). Zobaczymy, który hotel będzie nam bardziej odpowiadał 🙂
A gdzie śpicie w Dziwnowie?
Widok cudowny i jak blisko na plażę!
Miejsce jest świetnie położone 🙂
Nigdy tam nie byłam a nie ukrywam, ze teraz kiedy w Irlandii jest taka okrutna pogoda chętnie bym się tam przeniosła! 🙂
Wcale się nie dziwię 🙂
My zwykle decydujemy się na bardziej kameralne miejsca na odpoczynek 🙂 Pewnie dlatego, że trudno wyobrazić sobie w górach takiego bloku 😛
Wszystko zależy, jakie to góry 🙂 My nawet w Bieszczadach znaleźliśmy blok do mieszkania 😀 Ale za to jakie fajne mieszkanie, też o nim coś tam napiszemy pewnie 🙂
Świetne miejsce. Taras jest obłędny no i ten widok… zawsze podobały mi się takie miejsca na świecie gdzieś blisko plaż stoją wieżowce, apartamentowce czy hotele (oczywiście w rozsądnej ilości). Nawet nie wiedziałam, że już nad naszym morzem tak się buduje.
Rośnie liczba takich miejsc. W Dziwnowie, czyli “za ścianą”, też powstają takie obiekty. Nawet dowiadywaliśmy się o ceny najciekawszych mieszkań. I powiem tak, jeżeli dasz nam 2 mln zł to gwarantujemy zaproszenie na kawę 😛
Takim blokerskem róniez chętnie bym została !!!!
Nie ma niczego złego w byciu blokersem. Powiedział to gość z Bałut 😀
Bardzo szczegółowa relacja – nigdy nie byłam w tej miejscowości, ale kto wie…
Polecamy zajrzeć, bo po prostu można tam odpocząć.
Dziwnówek należał do miejsc, które odwiedzałam często. Kawa w Cafe Venezia była obowiązkowa.
Ich jakość się nie zmieniła, co dobrze świadczy o lokalu 🙂
Istna magia! I jak ktoś powie, że nie można trafić do nieba za życia, to trzeba pokazać mu ten post 😀
POKAZUJ!! 😀
Fajne miejsce i jakie widoki . W Dziwnówku jeszcze nie byłam.
To niesamowity plus tego miejsca. Widok dostępny zawsze. Bez znaczenia dla pogody.
Trafiła się Wam fajna miejscówka. My nad morze wybieramy się kilka razy do roku, aczkolwiek zawsze tylko rano wyjazd, a wieczorem przyjazd. No ale namiastkę mamy tego klimatu nadmorskiego 🙂
Wyszukane, znalezione, zaklepane 😉
My w przyszły piątek ruszamy nad morze 😀
A gdzie?
Ale fajna miejscówka aż chciałabym już jechać nad morze, tymczasem muszę jeszcze czekać do sierpnia w Dziwnówku jeszcze nie byłam, ale wszystko przed nami
Warto nadrobić, serio serio.
W takich warunkach tez mogłabym być blokersem
Nie ma co się wstydzić tego, że jest się blokersem 🙂