Kiedy dziecko powinno zacząć uczyć się języków obcych?

Zauważyliśmy podczas naszych tegorocznych wakacji #kopaninaONtour, że nasz synek bardzo szybko łapie nowe angielskie słówka. Byliśmy za granicą, porozumiewaliśmy się zatem głównie po angielsku. Choć w Czechach czasem łatwiej było po polsku 😉 Naturalne dla niego było więc osłuchanie się z językiem. W pewnym momencie sam z siebie zaczął mówić pierwsze angielskie zwroty. “Goodbye”, “thank you”, “hello” stały się normalne i na pewien czas płynnie zamieniły polskie zwroty. Pisaliśmy już o tym trochę na Facebooku:

Tuż po powrocie z naszych wakacji dotarły do nas pierwsze dwie książki po angielsku i zaczęła się zabawa językowa. Na przemian czytamy po polsku i właśnie angielsku, tłumaczymy słowa i zwroty. W przedszkolu, do którego Młody chodzi, językiem którego uczą się się dzieci jest niemiecki.

Kiedy więc dzieciaki powinny zacząć obcować z językiem innym niż ojczysty? Najlepiej jak najszybciej. Oczywiście w formie zabawy, czytania książek czy nawet bajek. Łatwiej mają rodzice dwujęzyczni, wtedy w naturalny sposób domu mówi się w kilku językach. W większości przypadków jest jednak inaczej i musimy się w tej kwestii dodatkowo wspomagać. Nie czujemy się jednak ekspertami w tej dziedzinie, w związku z tym o kilka rzeczy postanowiliśmy zapytać właśnie eksperta, panią Anetę Dargiel-Ledwożyw. Osobę od wielu lat zajmującą się nauczaniem dzieci języków obcych.

Jakie jest Pani doświadczenie językowe?

Moja przygoda z językiem angielskim rozpoczęła się ponad 15 lat temu. Od tamtej pory prowadzę swoją szkołę języka angielskiego w Olsztynie. Przez ten cały okres miałam okazję bacznie przyglądać się zmieniającej się rzeczywistości i potrzebom językowym Polaków. Kiedy w 2010 roku na świecie pojawiła się moja pierwsza córka, coraz bliższe stało mi się nauczania dzieci. Od 7 lat to właśnie one stanowią głównych odbiorców naszych kursów. I muszę przyznać, że jako językowcy stoimy przed ogromnym wyzwaniem.

Potrzeby dzieci i sposób uczenia się sprzed kilku lat zmieniły się o 180 stopni. Nauczyciele, jeśli chcą docierać do dzieci w sposób świadomy, zainteresować je nauką angielskiego i sprawić by chętnie uczyły się angielskiego powinni wykazać się nie tylko ogromną wiedzą językową, ale przede wszystkim chęcią poznania nowej generacji uczniów, sposobów ich motywowania, nowej komunikacji i rozbudzania ich ciekawości na język angielski. To niezwykle ważne w kontekście szybko następujących zmian na polu edukacyjnym. Dzisiaj nie wystarczy być nauczycielem, który zna się na swoim fachu. Edukacja to niezwykle szybko rozwijająca się gałąź naszego życia. By mieć kontakt z dziećmi potrzebne jest zrozumienie dzieci i umiejętność ich mądrego motywowania. 

Skąd pomysł na pracę z książkami językowymi dla dzieci?

Jako nauczyciel mam stały kontakt z rodzicami. Kiedy rozpoczęłam prace z młodszymi uczniami, ich rodzice zwracali się do mnie z prośba o plecenie pozycji książkowych by dodatkowo pracować z nimi w domu. To był pierwszy impuls, kiedy to zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu książek anglojęzycznych, które nie byłyby podręcznikami. Szukałam takich książek, które mogłyby pomóc rodzicom w pracy językowej w domu.

Po kilku miesiącach poznawania rynku, w końcu znalazłam to czego szukałam. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę. Na lokalnym rynku trudno było znaleźć interesująca anglojęzyczną literaturę, która spełniałaby moje oczekiwania i którą z czystym sumieniem poleciłabym rodzicom. Niemalże wszystkie książki „testowałam” na swoich dzieciach, które z entuzjazmem przyjmują nowe tytuły. Wspólnie czytamy, sprawdzamy jakie gry i zabawy można dodatkowo zastosować, podczas wspólnej zabawy.

Kiedy dzieci powinny zacząć uczyć się języków?

Często rodzice zadają mi to pytanie, a ja za każdym razem odpowiadam, że im wcześniej tym lepiej. Jestem ogromną wielbicielką wczesnego rozpoczynania nauki języków. Nie od dziś wiadomo, że najwięcej uczymy się do drugiego roku życia. Świadomi rodzice wykorzystują ten fakt i wprowadzają drugi język już od urodzenia. Proszę mi uwierzyć, że to bardzo procentuje w przyszłości.

Dzieci, które rozpoczynają swoją przygodę z językiem od najmłodszych lat, nie tylko wzmacniają swój potencjał językowy, ale też łatwiej się uczą języka w późniejszych okresach, nie mają najmniejszych problemów z właściwym akcentowaniem, o swobodzie językowej nie wspominając. W dzisiejszym świecie “dostępności” wielu materiałów, nie tylko stricte przeznaczonych do nauki języka, rodzice mają znacznie ułatwione zadanie. Jest YouTube, anglojęzyczna literatura, audiobooki i wiele innych narzędzi w rękach dorosłych. Pytanie tylko, jak chcemy je spożytkować. Jestem przeciwniczką sadzania dziecka przed ekranami od najmłodszych lat, ale puszczanie angielskich piosenek czy słuchanie audiobooków, to absolutne „must do” każdego rodzica.

W jaki sposób powinno się to odbywać?

Z młodszymi dziećmi trudno mówić o typowej nauce. Zabawa, jeszcze raz zabawa. Kiedy bawimy się po angielsku, czytamy angielskie książki, powtarzamy słówka podczas gier – wówczas w znacznym stopniu przyczyniamy się do rozwoju językowego naszych dzieci. Rodzice, którzy sami nie czują się z drugim językiem za pan brat, mogą korzystać z audiobooków i wspólnie bawić się z dziećmi w zapamiętywanie. Ja w ten sposób uczę się moją córką hiszpańskiego. Korzystając z głosowego słowniczka robimy sobie nawzajem wyzwania na poznanie coraz to większej ilości słów. Z młodszymi dziećmi wystarczy, że będziemy powtarzać najprostsze wyrazy konsekwentnie i codziennie, a na efekty nie będziemy długo czekać.

Jak rodzic może pomóc dziecku w nauce?

Przede wszystkim musi chcieć poświęcić zabawie z dzieckiem kilka minut dziennie. Zapisanie dziecka na zajęcia językowe nie załatwia sprawy. Wspólnie czytanie, które stanie się naszą językową rutyną odgrywa również ważną rolę. Zdaje sobie sprawę, że we współczesnym świecie jest to dla rodzica często nie lada wyzwanie. Ale kiedy uświadomimy sobie, że to naprawdę ważne i że możemy pomóc dziecku nie tylko językowo, ale też budujemy z nim w ten sposób głęboką relację i zacieśniamy więzi, to wszystko inne traci na znaczeniu. 

Ja teraz jestem wdzięczna moim rodzicom i dziadkom, że za czasów szkolnych motywowali mnie do nauki angielskiego. Nie mam problemów z porozumieniem się w tym języku. Nigdy za to nie poczułam „mięty” do niemieckiego. Była to moja szkolna zmora, może za mało się angażowałam w naukę? Nie wiem. Jako dorosła osoba myślę nad włoskim lub hiszpańskim. Wiem jednak jedno, im człowiek młodszy, tym nauka języków przychodzi łatwiej. Zaczynajcie przygodę językową swoich dzieci jak najwcześniej!

Jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o interesujących książkach dla dzieci po angielsku to warto zajrzeć TUTAJ

23 komentarzy Dodaj swój
  1. Wczesna nauka języka na pewno nie zaszkodzi, chociaż trudno oczekiwać, że będzie od razu poliglotą. Każda aktywność dziecka sprzyja jednak jego rozwojowi i warto próbować.

    1. Chodzi właśnie o to, żeby się oswoić. Osłuchać z językiem. Maluch na pewno nie będzie się “uczył” w szkolnym znaczeniu tego słowa 🙂

  2. Mój synek zaczął się uczyć j.angielskiego, kiedy miał niespełna 3 latka i teraz, kiedy jest już w szkole jest mu znacznie łatwiej.

  3. Córka miała angielski w przedszkolu, teraz w szkole. Czy czegoś się nauczyła? Mam wrażenie, że niewiele, a mówienie, że dziecko powinno się uczyć języków obcych niemal od urodzenia jest grubą przesadą. Ono ewentualnie się z tym językiem osłuchuje.

    1. U rodziców dwujęzycznych uczy się po prostu porozumiewać w dwóch językach. A jeśli chodzi o naukę niemal od urodzenia… To jest dokładnie tak jak piszesz. Dziecko się nie uczy tylko obywa z językiem. Przez to jak przychodzi do nauki, nie jest mu tak bardzo obcy. Zresztą ojczystego języka też najpierw uczymy się słuchając, potem mówiąc a na końcu pisząc.

  4. Uważam, że im wcześniej dziecko będzie miało obycie z językiem, tym lepiej. Mój syn w przedszkolu ma zajęcia z angielskiego, w domu dodatkowo bawimy się książeczkami z angielskimi słówkami. Od tego roku chodzi do szkoły językowej na angielski i widzę, jaką frajdę mu to sprawia.

  5. Jas uczy się angielskiego w przedszkolu poza tym ma zajęcia przez Internet z native spikearem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego nauczania, co do samej nauki i tego kiedy zaczynać to mi się wydaje, że jak najwcześniej. Warto wprowadzać pierwsze słowa podczas zabaw, nauka przez zabawę przynosi świetne rezultaty.

    1. To fakt. Nasz 3,5 latek potrafi już nazwać np kolory, przywitać się i powiedzieć jak ma na imię. Czasem sama jestem zaskoczona jak to mu łatwo przychodzi.

  6. Dobrze, że o tym piszesz. Ja zaczęłam uczyć się języka gdy miałam 7 lat. Pamiętam ogromny stres, lekcje odbywały się w zimnej klasie z powtarzaniem słówek. Dziś jest pięknie, można szaleć, wybierać i bawić się. Jako anglistka powiem, że najlepiej jak najwcześniej zacząć 🙂

    1. Cieszę się, że mamy podobne zdanie. Maluchom “nauka” języka przychodzi łatwiej. Też zaczęłam się uczyć w wieku 7 lat i to już była typowa nauka.

  7. Nasze dzieciaki uczą się w przedszkolu i szkole angielskiego ale w nastęnym roku zapisze dziewczynki też na dodatkowe lekcje. W domu korzystamy z językowych książeczek czy bajek 🙂

    1. Jeśli już u nas są bajki (w bardzo ograniczonym zakresie ale są) to w obcym języku. I na prawdę daje to rezultaty. Często nie widać ich od razu, ale w pewnym momencie dziecko potrafi bardzo nas zaskoczyć mówiąc jakieś nowe słówko.

  8. U nas podstawowe słówka w języku angielskim pojawiły się w momencie, w którym stwierdziłam, że ja zaczęłam ich zapominać… Człowiek jak nie używa języka obcego to “zaczyna się cofać” Teraz pojawiają się nowe z przedszkola

  9. Sama mam dylemat kiedy powoli zacząć, w końcu dzieci chłodną jak gąbka. Teraz póki co słuchamy piosenek dla dzieci po angielsku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.