Ostatnio upodobałam sobie różne smarowidła do chleba. Jedne udają się bardziej, inne mniej. Dziś pokażę Wam te moim zdaniem najlepsze, najsmaczniejsze pasty do pieczywa. Nadają się idealnie zarówno na śniadanie, jak i na kolację. Niektóre można wręcz wyjadać same łyżką. Smacznego!
„Smalec” z fasoli
Zrobiłam go raz. I od tej pory ciągle o nim myślę. Wyszedł tak pyszny, że zniknął w jeden dzień. Dla jednych przypomina zwykły smalec. Dla mnie jest bardziej jak pyszna, zaskakująca pasta do kanapek.
Co potrzebujemy?
- Jedno kwaśne jabłko,
- dwie cebule,
- przyprawy: liść laurowy, ziele angielskie, goździk (po jednej sztuce),
- puszka białej fasoli lub duża szklanka ugotowanej fasoli,
- sól i pieprz.
Jak przygotować?
Wykonanie jest bardzo proste. Jabłka kroimy w kostkę, cebulkę w małe kawałki. Dusimy na oleju razem z przyprawami, aż będą w połowie miękkie. Fasolę blendujemy na gładko, następnie dodajemy duszone składniki z patelni (po wyjęciu kulek przypraw oczywiście) i blendujemy na „średnio gładko”. A przynajmniej ja lubię, jak są wyczuwalne grudki.
Zakochacie się w tej paście, obiecuję. Można doprawić dowolnie solą, pieprzem, majerankiem, czy tym, co Wam podpowie wyobraźnia.
Pasta z czerwonej fasoli
Co potrzebujemy?
- puszka czerwonej fasoli,
- kilka suszonych pomidorów wraz z olejem,
- łyżeczka koncentratu pomidorowego,
- słodka, ostra i wędzona papryka po szczypcie.
Jak przygotować?
Wrzucić wszystko do blendera i zmielić na gładko. Można posypać natką lub kolendrą.
Pesto z liści rzodkiewki
Wrzucałam już kilka razy pesto z liści rzodkiewki na Facebooka i wiecie co? Wiele osób nie wie, że liście są jadalne. Są, i do tego smakują pysznie. Ja najbardziej lubię je właśnie w postaci prostego pesto.
Co potrzebujemy?
- liście z pęczka rzodkiewki,
- garść pestek dyni, koniecznie uprażonych,
- trochę startego żółtego sera (najlepiej twardego typu parmezan, ale zwykła gouda też daje radę),
- oliwa z oliwek,
- sól i pieprz.
Jak przygotować?
Liście z rzodkiewki wrzucamy do wody na kilka minut, myjemy i trochę osuszamy, a następnie wrzucamy do blendera. Dolewamy oliwy, tak, by dało się zblendować, i jak dużo lubimy, byle nie przesadzić, bo zrobi się zbyt płynnie.
Pestki dyni prażymy, dodajemy do blendera, dorzucamy ser i doprawiamy. Blendujemy na taką gładkość, jaką lubimy (ja lubię z grudkami). Przekładamy do pojemnika i cieszymy się smarowidłem przez kilka dni. Można użyć do makaronu, czy kanapek, ale my spróbowaliśmy także z fasolką szparagową i było bardzo smaczne.
Hummus z liśćmi rzodkiewki
Idea zero waste, a tak naprawdę bardziej less waste, jest obecna cały czas w naszym życiu, dlatego przepisy są nieoczywiste, pyszne i zaskakujące.
Co potrzebujemy?
- solidną garść gotowanej cieciorki (może być też z puszki, choć ja wolę gotowaną, bo lubię ją podjadać),
- dwie łyżki pasty tahini,
- liście z połowy pęczka rzodkiewki,
- oliwa z oliwek,
- sok z połowy cytryny,
- sól i pieprz.
Jak przygotować?
Wszystko razem wkładamy do blendera i blendujemy na gładką masę. Jeśli jest za gęste, dolewamy wody do konsystencji jaka nam odpowiada 🙂
Pasta do chleba z resztek warzyw i mięsa z rosołu
W tego typu pastach chodzi o to, żeby wykorzystać to, co się ma w lodówce. Dodatki mogą być przeróżne. Moja rada jest taka, żeby dobrze doprawić, inaczej może wyjść mdłe.
Co potrzebujemy?
- mięso i warzywa z rosołu,
- marynowany imbir (taki do sushi),
- suszone pomidory z zalewą,
- bazylia,
- natka pietruszki,
- łyżeczka suszonej słodkiej papryki,
- pół łyżeczki przyprawy tandoori masala,
Jak przygotować?
Wszystko zblendowałam na gładką masę i już. Gotowe.
Pasta z zielonego groszku ze szczawiem
To szybka i inna niż wszystkie pasta ze strączków. A i okazuje się, że szczaw można użyć nie tylko do zupy (my też bardzo lubimy makaron ze szczawiem i fetą).
Co potrzebujemy?
- zielony groszek, ugotowany – 1 szklanka,
- garść szczawiu,
- oliwa,
- sól i pieprz.
Jak przygotować?
Wszystko razem oczywiście blendujemy. W wersji zimowej używam groszku z puszki i mrożonego szczawiu. Też wychodzi bardzo smaczne 🙂
A już niedługo przepisy na chleby, chlebki i bułeczki. Czyli na to, na czym te pasty można położyć. Sprawdzone i robione przez nas wielokrotnie. Chcecie?
Na pewno te pasty o których piszecie są o niebo zdrowsze niż te ze sklepu. Też wychodzę z założenia, że lepiej poświęcić “trochę” czasu i zrobić pasty do kanapek samemu.
Smalec z fasoli to coś absolutnie pysznego 🙂 Chyba właśnie tą pastę robimy najczęściej.
Porywam kilka przepisów, ponieważ w domu mam wielbicieli pas wszelakich. Ciekawe jak im Wasze zasmakują
I jak? Mam nadzieję, że smakowały 🙂
Ja najbardziej lubię pastę warzywna
Pyszna jest 🙂
Ciekawe propozycje u nas rządzi hummus i pesto. Ewentualnie domowa nutella:)
Domowej nutelli jeszcze nie robiłam, mam w planach 🙂
Wszyscy tak zachwycają się smalcem z fasoli, że chyba i ja spróbuję 🙂
Robiłam właśnie kolejny raz i potwierdzam, jest pyszny!
Boskie te jarskie pasty – dotychczas raz tylko zrobiłam wegetariański pasztet, ale to było sto lat temu i nie pamiętam przepisu. Ratuję się kupnymi. A po tym wpisie i zdjęciach wiem już, co będę robić w przyszły weekend 😉 Coś w tym jest, że je się oczyma 😉
Ja dziś chciałam zrobić smalec z fasoli i zorientowałam się, że nie mam cebuli 😀 No cóż, będzie jutro!
Wszystkie zapowiadają się pysznie! Ale na początek wypróbuję tę z zielonego groszku:)
Ja polecam wegański “smalec”. U nas chyba jest numerem 1.
Przekonała mnie pasta z czerwonej fasoli i ta rosołowa. Czasem nie wiadomo, co zjeść, a taka kanapeczka to raz i już! Plusik ode mnie!
To prawda, szybciutko się robi. Dziś będę testować pesto z liści kalarepy 🙂
Robisz furorę tymi przepisami! Właśnie tego było mi trzeba, wszystko co tradycyjne w posiłkach już mnie znudziło. Pastę z resztek zrobię, i smaluszek oczywiście 🙂 Fasolową przygotowuję często. 🙂 Dzięki wielkie
Cieszę się, że moje pomysły podpowiedziały Ci fajne rozwiązania 🙂
Kochana dziękuję za ten wpis, będę z niego korzystała przez najbliższy czs. Szukam jakiejś alternatywy dla gotowych past i seków. Pasta z groszku będzie nr 1.
Hej, próbuj bo warto. Bardzo polecam ten smalec z fasoli 🙂