3 lata w podróży. Da się z dzieckiem

Ostatnio zastanawialiśmy się, ile właściwie podróżujemy. A że robimy to od zawsze, trudno jest te wszystkie miejsca sobie przypomnieć. Doszliśmy do wniosku, że zaczniemy zapisywać wspomnienia, zdjęcia i miejsca z ostatnich trzech lat. Dlaczego? Bo nasz syn ma dokładnie tyle i chcemy, żeby to była dla niego pamiątka. Blog okazał się bardzo pomocny w ogarnięciu tego wszystkiego. 

Trochę już zjechaliśmy

Podróże z dzieckiem to jest ogromne wyzwanie, ale też przyjemność. Do tego stopnia nauczyliśmy się podróżować rodzinnie, a nasz syn jest tak świetnym kompanem, że trudno nam jest wyobrazić sobie, że mogłoby być inaczej. O tym, w jaki sposób bezpiecznie przemieszczać się z dzieckiem samochodem poczytacie u nas w kolejnym wpisie. Dziś zabieramy Was w nasze podróże. Skupimy się na tych z dzieckiem, to o nich będziemy w tym tekście pisać. 

  • 1 rok życia: Krynica Morska i Podlasie, w tym choćby Supraśl, Kruszyniany, Puszcza Knyszyńska, oraz Białystok;
  • 2 rok życia: Dziwnówek i Pomorze Zachodnie, w tym Rewal, Hel, Jurata, ale i Wisła oraz Warszawa;
  • 3 rok życia: znów Dziwnówek, Kamień Pomorski, znów Wisła, Osowa Sień, Pomorze Zachodnie, Zieleniec, ponownie Podlasie, Lublin, a także i Świnoujście;
  • 4 rok życia: dopiero się zaczął, a byliśmy już we Wrocławiu, w Bieszczadach i Przemyślu. Jeszcze sporo planów przed nami.

Publikujemy ten wpis tuż przed naszą kolejną podróżą, tym razem w góry do Krynicy-Zdroju. Czy to dużo czy mało? Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia. Biorąc pod uwagę to, że ja pracuję normalnie na etacie, czyli mam 26 dni urlopu w roku, naszym zdaniem czasu na wyjazdach spędzamy całkiem sporo. Są tu zarówno długie dwutygodniowe wakacje, jak i wyjazdy weekendowe. Można to zorganizować tak, żeby wykorzystać wszystkie ekstra dni wolne w roku. My tak to robimy. 

Świat cyfrowy vs. namacalny. FIGHT!

Jesteśmy typami, którzy nie usiedzą w miejscu. Dużo zwiedzamy, nasze podróże są bardzo intensywne. Można też o nas powiedzieć, że trochę jesteśmy cyfrowymi nomadami. Szczególnie Piotrek, jego praca nie zna urlopów. Choć walczymy o to jak się da 🙂 Jej zaletą jest jednak to, że może pracować wszędzie tam, gdzie tylko ma dostęp do internetu. A i blog to jednak zobowiązanie wobec czytelników. Żeby dać Wam obraz tego, jak to wygląda, powiem Wam że zabieramy ze sobą 3 komputery, 2 tablety, 3 smartfony, aparat i obiektywy, kamerkę sportową i gimbal, tonę kabli, dysków, kart pamięci, ładowarek i 2 powerbanki. I niestety z żadnego z tych sprzętów nie możemy zrezygnować.

Wszystko to pozwala nam zarówno pracować, jak i dokumentować nasze wyjazdy. Zastanawialiśmy się jednak, jak w całym tym cyfrowym świecie pokazać dziecku, że ważne są rzeczy namacalne. Chcieliśmy mieć coś, na co w każdej chwili będzie mógł spojrzeć i zadać pytanie. Coś, na czym wszyscy w jednej chwili będziemy mogli skupić wzrok i wrócić wspomnieniami do naszych podróży. Jakiś czas temu znaleźliśmy opcję idealną. Mapę do zdrapywania miejsc MAPITO Polska od Mapsy.me

Naklejaj, zdrapuj… WSPOMINAJ!

Co mogę powiedzieć o samej mapie? Była ogromnym zaskoczeniem na plus. Przesyłka super zapakowana, wszystko zabezpieczone tak jak trzeba. Wygląd, kolory, dopracowanie są rewelacyjne. Po rozpakowaniu zaczęliśmy zabawę. Naklejanie, zdrapywanie, przypominanie sobie gdzie byliśmy. W końcu trzeba było ogarnąć ponad trzy lata w podróży. Jakość wykonania jest naszym zdaniem świetna. Ramka do mapy zdrapki również bardzo się przydaje, można ją wtedy pięknie wyeksponować. MAPITO Polska to bogato ilustrowana, niezwykle kolorowa mapa zdrapka z serii SCRATCH&TRAVEL.

Zdrapaliśmy wszystkie miejsca na mapie naszego małego podróżnika, które już odwiedził, jednocześnie zobaczyliśmy jak wiele jeszcze przed nim. Będzie mógł sam zdrapywać te, które pozna. Nawet dla trzylatka jest to bardzo łatwe. Razem z mapą MAPITO będziemy też poznawać różnych słynnych podróżników, takich jak Aleksander Doba, Tony Halik, Elżbieta Dzikowska, Henryk Arctowski, Martyna Wojciechowska czy Jerzy Kukuczka.

Co jeszcze ucieszyło naszego syna? Dołączony do mapy zestaw naklejek. Schemat naklejania pozwala wybierać te, które chcemy i za ich pośrednictwem opowiadać historię. Nasza była o babci, która kupiła sobie co? I tu Was zaskoczę… AUTKO :D, no bo co innego w wykonaniu Młodego? Przecież to samochodowy freak. Dodatkowo, w zestawie znajduje się kolorowa książeczka MAPITO, w której zostały opisane zabytki, cuda natury, ciekawostki oraz zabawy.

Po drapaniu czas na… ozdabianie ścian

Mapa stoi na eksponowanym miejscu w salonie, każdy kto do nas wchodzi od razu ją widzi. Coś nam się jednak wydaje, że to nie ostatnia nasza mapa. We wrześniu ruszamy zwiedzać Europę, więc i ta pewnie u nas zagości. 

Cudowne w ich Mapach Zdrapkach jest to, że na początku wyglądają tak samo, ale potem każda z nich opowiada inną niesamowitą historię. Każda jest zapisem przygód i wspomnień konkretnej osoby. To najlepsza pamiątka z podróży i świetny pomysł na upominek. Taka mapa prezent razem z ramą na ścianę prezentuje się pięknie.

38 komentarzy Dodaj swój
  1. Wszystko się da z dzieckiem zrobic, a najfajniejsze są podróże.
    To sprawdzian dla rodziców i dziecka.Uczą cierpliwości, planowania,poznawania siebie i nowych rzeczy.
    Ja widziałam matki z dziecmi gdzies w krajach Azji,na szlakach i dały radę.
    Wspaniale,że już 3 lata podróżujecie i nie przestajecie.
    Pomysł z mapą świetny.
    Mam nadzieję przeczytac jeszcze o wielu Waszych podróżach.
    Pozdrawiam!

    1. My nie wyobrażaliśmy sobie, że może być inaczej. I teraz po tych trzech latach, podróż bez niego byłaby pewnie niepełna. Uwielbiamy pokazywać mu świat. Choć myślę, że przyjdzie czas już niedługo, że spróbujemy wyjechać znowu tylko we dwoje.

  2. Wowo, podoba mi się ta mapa! tez calkiem sporo miejsc zwiedziliśmy! Córka żałuję, że dopiero teraz zaczęła zbierać magnesy, bo ni =e wiadomo kiedy znów te miejsca odwiedzimy, ale na mapie zawsze można sobie zaznaczyć!!!

    1. My też magnesy zaczęliśmy zbierać dopiero w tym roku 🙂 Blog jest również formą pamiątki. Ale Mapa Zdrapka pozwoliła wrócić do wszystkich podróży i wspomnień 🙂

  3. Uwielbiam mapy zdrapki! Mam taką z mapą świata i sukcesywnie zdrapuję kolejne, odwiedzone miejsca. Super, że podróżujecie z dzieckiem i że sprawiliście małemu taką mapę Polski. Będzie miał co wspominać jak podrośnie 🙂

  4. Podoba mi się pomysł z mapą (y) myślę, że to świetny patent właśnie dla rodzin z dziećmi – no i cudowna pamiątka na lata 😉 A co do podróży, również często wyjeżdżamy z trójką smyków i wg mnie najgorsze w tym wszystkim jest pakowanie się 😛

    1. Zgadzam się. Nie znoszę ani pakowania ani potem rozpakowywania i prania. A niestety w naszym podziale obowiązków to należy do mnie 😀 Jedynie elektronikę pakuje Piotrek.

  5. Jeju, trafiłam tutaj przez grupę na fejsie ale ciesze się, że jestem w tym miejscu. Czuje się jakbym czytała o sobie, tak bardzo dużo wokół mnie elektroniki. Może nie wycieczki, nie dziecko (bo tego jeszcze nie mam) ale wszystkie te kabelki, aparaty, laptopy.. jestem wszedzie gdzie powinnam i nie 😀

    Mapa – bardzo fajna sprawa i nie tylko dla dziecka, choć dla niego w szczególności. Dobre wspomnienia, masa zabawy i DEKORACJA ♥ Można ją postawić, pokazać, że w tym domu żyjemy, zwiedzamy i cieszymy się z tego co mamy. Przepięknie! Zostaje tutaj ♥

    1. Baaaaardzo dziękujemy za tak miłe słowa, to dla nas bardzo ważne. Człowiekowi od razu bardziej się chce 🙂 Staramy się żyć tak, żeby cieszyć się chwilą. Nadal się tego uczymy, ale jest już bardzo dobrze. Wszystko według zasady “pracuj po to żeby żyć, a nie żyj po to żeby pracować”.

  6. Ostatnio jest moda na takie różne mapy-zdrapki.
    Jak na 3 lata, to już sporo zwiedziliście z synem. My dzieci nie mamy, ale jeśli będą też będą z nami podróżować.
    Serdeczności.

    1. Mapy Zdrapki to świetna zabawa na długi czas. A podróże z dzieckiem, szczególnie tak lubiącym wyjazdy jak nasz syn, to sama przyjemność 🙂

  7. Fajna pamiątka i ozdoba pokoju zarazem 😉 My dużo jeździmy ze względu miejsca zamieszkania. Mieszkamy w Niemczech i od pierwszych dni życia Alexa, jeździmy do Polski do rodziny. Syn jest już przyzwyczajony, ale czasem ma gorsze wyjazdy 😉 Najgorsze w podróżowaniu z dzieckiem jest ilość potrzebnych rzeczy.

    1. Każdy ma czasem gorszy czas. Wbrew wszelkim zasadom nasz syn nie lubi jazdy w nocy. Mało śpi, jest mu niewygodnie bo chciałby się położyć w łóżeczku na boczku, jak to mówi. A ilość rzeczy w podróży z dzieckiem jest ogromna. My teraz jedziemy na tydzień i musimy zamontować box dachowy 😀 Nie ma szans zmieścić do bagażnika wózka, walizek, nosidła turystycznego, łóżeczka z pościelą i mnóstwa małych gratów.

  8. Fajna sprawa z tą tablica, my mamy cos podobnego tylko z krajami i tam juz troche sie zdrapało 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.